To zależy od szlaku.
A żebyś wiedział, byłem tam 4 razy i za każdym razem przejazd detalami się różnił
Michał - przepraszam, że nie zrezygnowałam z Twojego towarzystwa. Jechałam sama, zaproponowałeś wspólną jazdę. Było mi bardzo miło, nie czułam potrzeby "odłączania". Jeśli Ty taką miałeś- na samym wstępie powiedziałam, że jak Ci się znudzi to możesz się odłączyć...
Rany boskie, jaka zadyma....
Sporo pracy przed Tobą, bo tegoroczny Maraton Podróżnika w wersji 500 km to nie będą żarty.
Pedałuj sama, albo nawet z nami jak przyjdzie ochota. Sporo pracy przed Tobą, bo tegoroczny Maraton Podróżnika w wersji 500 km to nie będą żarty. Wesołych Świąt.
Oj, nie ma co za bardzo straszyć. Ja Rajd Wyszehradzki przejechałam kompletnie bez przygotowania. Było 500km w poziomie i 4,5km w pionie i doba na to.
Cytat: michał w 23 Gru 2014, 17:56Tak?To na krwawej pętli łosie z Kampinosu siedzą i kombinują jakby tu zmienić szlak kolejnemu przejeżdżającemu rowerzyście? A żebyś wiedział, byłem tam 4 razy i za każdym razem przejazd detalami się różnił. To szlak terenowy ogromnej długości i zawsze się coś na nim dzieje. Tu zrobią skrót, tam trzeba objechać bagno, to znowu wybudują dom itd., tu przebudowują szosę katowicką, tam budują A-2; ten szlak niejako żyje wraz z okolicą. Za którymś przejazdem znasz już jego główne "kruczki", ale jadąc po raz pierwszy to jest niezła zabawa, ja się nakołowałem i z gps, z samą mapą (w kluczowych rejonach słabo aktualną) zabawy byłoby jeszcze więcej, szczególnie grudniową nocą.
Tak?To na krwawej pętli łosie z Kampinosu siedzą i kombinują jakby tu zmienić szlak kolejnemu przejeżdżającemu rowerzyście?
Najgorsza na tej trasie jest końcówka, szczególnie że zaczyna się "wić" (psychika!) zbierając co lepsze podjazdy.