po pierwsze, przetwornica stepdown, a nie stepup.
Tutaj prąd wejściowy jest do 6V
czyli tyle ile ma być
Napięcie, potencjał. Nie prąd! Prąd jest w (A)mperach. I to 6V jest napięciem nominalnym prądnicy. Przy 40km/h nieobciążona prądnica generuje jakieś 70V w piku, A na zjazdach śmiga się czasem szybciej, niż 40km/h
Standard USB przewiduje max 5,25V ale faktycznie większość urządzeń powinna przeżyć 6V (ja bym swoimi nie ryzykował)
Co do opinii o piaście/ butelkowym - Rozumiem ludzi rezygnujących z prądnicy, bo jest ciężka itp. - to zależy od preferencji i priorytetów.Ale użycie dynama butelkowego na wyprawie to istne szaleństwo. To ustrojstwo sprawdza się w Wigry 3 jak trzeba awaryjnie przejechać z wioski do wioski 2 razy w sezonie. Żywotność tanich butelkowców jest żałosna. Moja dziewczyna kiedyś miała i pojeździła z tym może miesiąc. Huku robiło co nie miara, jak opona tarła nowymi "włoskami" o dynamo, opór był niemiłosierny (kto chciałby z tym jeździć)? Po miesiącu zaczęło szwankować i padło.
niektóre dynama mają jakieś zabezpieczenia
(praktycznie można uznać, że go nigdy nie ma)
Link dałem, bo mamy tu gotowy port usb i przetwornicę, która jest głównym elementem układu.
Są też droższe dynama butelkowe, które są bardziej wydajne i żywotne - tylko szkoda na nie kasy.
iehermetyczne złącza jednak dyskwalifikują z użytku turystycznego.
. Bo ja bym się nie obraził jak by taki Garmin np. miał jakieś hermetyczne złącze
Przesadzasz, nie raz używałem Garmina z ładowaniem z kabla USB w czasie złej pogody
Pozostawienie otwartego USB pozwala wilgoci penetrować wnętrze urządzenia. Potem będzie tam parować i być może czynić szkody.
Ale co Ci daje ta zaślepka jak musisz doładować urządzenie na deszczu?