Autor Wątek: Pierścień Tysiąca Jezior  (Przeczytany 74889 razy)

Offline Mężczyzna rybadigital

  • 2021 MRDP ukończyciel
  • Wiadomości: 440
  • Miasto: Polska
  • Na forum od: 30.09.2016
Czyli czekamy na oficjalne wyniki i wchodzisz do historii :)  , Jeszcze raz gratulacje

Offline Mężczyzna martink

  • Wiadomości: 721
  • Miasto: Starachowice
  • Na forum od: 29.01.2011
    • http://www.wyprawyrowerowemartink.blogspot.com/
Dzięki  :)

Offline Mężczyzna Johnny_n

  • Wiadomości: 699
  • Miasto: Bestwina
  • Na forum od: 09.05.2018
Nie mam pojęcia jak to jest liczone. Wystartowałem 8.50 z jakimiś sekundami a skończyłem 4.35

Wow! Gratulacje! Mi to zajęło "ciut" więcej. ;) Po trochu dlatego, że skupiłem się na pomocy koledze, który pierwszy raz jechał ultra i ostatnie 200 km miał spore problemy.

Tak po za tym trasa piękna, fajne tereny na rower, ale nieco byłem rozczarowany na PK. Na dwóch nie było nawet toalety! W Reszlu brakło wody i musieliśmy sobie sami kupić. Jedzenie średnio syte i gdybym sam sobie czegoś nie dokupił, to bym po prostu padł, a podobno ludzie wracają na metę 2 kg ciężsi... Jeden z kolegów na 180 km nie chciał pierogów, jedynie dodatkowego banana - nie dostał. W Gołdapi był tylko Arbuz i chyba batoniki, więc udaliśmy się do baru na środku placu. Jeszcze mógłbym nieco pomarudzić, ale już przywykłem do samowystarczalności... ;)

Wrażenia ogólnie bardzo pozytywne. Załapałem się z moim kompanem do fajnej grupy, w której ludzie świetnie współpracowali. Niestety mój kolega złapał mocny kryzys i musieliśmy opuścić ową grupę. W zasadzie holowałem go na kole następne 200 km. W Reszlu chciał się wycofać, ale zrobiłem mu małe pranie mózgu i nie pozwoliłem na to - zbyt blisko mety i zbyt wiele jeszcze czasu mieliśmy. Udało się i dojechał ze mną do końca. :)
"Gdy wszyscy wiedzą, że coś jest niemożliwe, przychodzi ktoś, kto o tym nie wie i to robi" - A.Einstein

Offline Mężczyzna 4gotten

  • Wiadomości: 1829
  • Miasto: Stargard
  • Na forum od: 26.08.2012
...
Tak po za tym trasa piękna, fajne tereny na rower, ale nieco byłem rozczarowany na PK. Na dwóch nie było nawet toalety! W Reszlu brakło wody i musieliśmy sobie sami kupić. Jedzenie średnio syte i gdybym sam sobie czegoś nie dokupił, to bym po prostu padł, a podobno ludzie wracają na metę 2 kg ciężsi... Jeden z kolegów na 180 km nie chciał pierogów, jedynie dodatkowego banana - nie dostał. W Gołdapi był tylko Arbuz i chyba batoniki, więc udaliśmy się do baru na środku placu. Jeszcze mógłbym nieco pomarudzić, ale już przywykłem do samowystarczalności... ;) ...
No wiesz, ultra jest dla twardzieli i twardzielek, a nie pedantów. Przecież org nie będzie stawał toi-toi co ileś tam kilometrów na trasie. Może jeszcze mobilne przystanki autobusowe, żeby podstawić kolarzowi jakby potrzebował się zdrzemnąć? .... i tym podobne ;D
Wiadomo, że każdemu nie dogodzisz, ale moim zdaniem PK na imprezie tego typu powinien spełniać pewne standardy i dostępność toalety powinna być...
Imprez przybywa, poziom organizacyjny rośnie i organizatorzy pewnie będą brali pod uwagę wnioski uczestników.
A co do zwiększonej masy na mecie to pewnie są to Ci, którzy przeszli ultra trening ze wstrzymywania się ;D
dalej przed siebie... najlepiej po asfalcie ;-)

Offline Mężczyzna przemo3642

  • Wiadomości: 239
  • Miasto: Wrocław
  • Na forum od: 12.12.2012
Nie żebym bardzo narzekał, bo dla mnie zaopatrzenie PK było wystarczające (no, może przydałoby się więcej arbuzów i jakaś puszka koli), jednak fakt jest taki, że pod tym względem było nieco gorzej, niż rok temu. Pakiet startowy też uboższy. Wydaje mi się, że na tegorocznym PW, a nawet na PZ było bardziej "na bogato". Ogólnie impreza bardzo udana, ten wariant trasy podobał mi się chyba bardziej, niż zeszłoroczny. Wyścig byłby dużo przyjemniejszy, gdyby przebiegał po w miarę cywilizowanych nawierzchniach - przy drogach P1000J nawet dolnośląskie dzury to pikuś.

Offline Kobieta martap

  • Wiadomości: 258
  • Miasto: PL
  • Na forum od: 11.06.2018
Tak po za tym trasa piękna, fajne tereny na rower, ale nieco byłem rozczarowany na PK. Na dwóch nie było nawet toalety!
Wiadomo, że każdemu nie dogodzisz, ale moim zdaniem PK na imprezie tego typu powinien spełniać pewne standardy i dostępność toalety powinna być...

No wiecie co? Wy Faceci macie problem z tego no tego wiecie? ;) Tyle drzew, krzaków... Przecież to Mazury! Naturalna latryna co kilka metrów ;)

Nie żebym bardzo narzekał, bo dla mnie zaopatrzenie PK było wystarczające (no, może przydałoby się więcej arbuzów i jakaś puszka koli), jednak fakt jest taki, że pod tym względem było nieco gorzej, niż rok temu. Pakiet startowy też uboższy. Wydaje mi się, że na tegorocznym PW, a nawet na PZ było bardziej "na bogato". Ogólnie impreza bardzo udana, ten wariant trasy podobał mi się chyba bardziej, niż zeszłoroczny. Wyścig byłby dużo przyjemniejszy, gdyby przebiegał po w miarę cywilizowanych nawierzchniach - przy drogach P1000J nawet dolnośląskie dzury to pikuś.

Troszeczkę się zgodzę. Jeśli ma być kolacja w piątek to wiadomo że część zawodników będzie chciała się najeść do syta. A tu niestety reglamentacja i ścisłe kontrolowanie biletów wstępu.
I ta nawierzchnia.
A może to miał być maraton MTB?

Offline Mężczyzna przemo3642

  • Wiadomości: 239
  • Miasto: Wrocław
  • Na forum od: 12.12.2012
Jeśli chodzi o kibelki, to z tego, co kojarzę jeden uczestnik zeszłorocznej edycji (z absolutnej czołówki!) dostał karę 1/2h za sikanie w niedozwolonym miejscu. Także tego...

Offline Mężczyzna Robert1008

  • Wiadomości: 129
  • Miasto: Świękitki
  • Na forum od: 08.01.2015
Jeśli chodzi o kibelki, to z tego, co kojarzę jeden uczestnik zeszłorocznej edycji (z absolutnej czołówki!) dostał karę 1/2h za sikanie w niedozwolonym miejscu. Także tego...


Jeśli  już coś piszesz na forum i  kojarzysz z edycji sprzed 2 lat ;-) to napisz trochę więcej o zawodniku z (absolutnej czołówki!) i "niedozwolonym miejscu"   Także tego ....  na szczęście w tym roku pomimo braku toalet w bliskiej bliskości PK nikt nie sikał na jedzenie aby zyskać na czasie  ;-)

Offline Mężczyzna Johnny_n

  • Wiadomości: 699
  • Miasto: Bestwina
  • Na forum od: 09.05.2018
No wiecie co? Wy Faceci macie problem z tego no tego wiecie? ;) Tyle drzew, krzaków... Przecież to Mazury! Naturalna latryna co kilka metrów ;)

Wiesz, trochę głupio to wyglądało, kiedy na pierwszym PK, przy centrum miasta, cała chmara kolarzy sikała pod jedyne dwa drzewa...  ;D
Ja wolałem wyjechać po za miasto... ;)

Co do samych asfaltów - przyjmuje, że to takie dodatkowe techniczne utrudnienie, tak ja w maratonach MTB single. Mocny podjazd + męcząca nawierzchnia dawały popalić!

Wracając do jedzenia, to były też pozytywy, np. pierogi na PK2, których można było zjeść do woli i mi bardzo smakowały. Po prostu pecha miał zawodnik, który chciał tylko banany, bo akurat te były tu wyliczane.
Rozumiem, że nie zawsze wszędzie można zapewińć full wypas, bo pewnie wiele zależy od miejscowego zaangażowania, więc zawsze mam zapas gotówki żeby ewentualnie dopchać się jakimś schabowym, czy choćby frytkami. To nawet jest dla mnie dodatkową atrakcją - na co dzień nie jadam zbyt często w restauracjach. ;)
"Gdy wszyscy wiedzą, że coś jest niemożliwe, przychodzi ktoś, kto o tym nie wie i to robi" - A.Einstein

Offline Kobieta martap

  • Wiadomości: 258
  • Miasto: PL
  • Na forum od: 11.06.2018
Wiesz, trochę głupio to wyglądało, kiedy na pierwszym PK, przy centrum miasta, cała chmara kolarzy sikała pod jedyne dwa drzewa...  ;D
Ja wolałem wyjechać po za miasto... ;)
Widziałam coś takiego w Ciechanowie... I tam było jedno drzewo, a krzaki były ze 100m dalej. Do krzaków było za daleko dla zdecydowanej większości :P
Czy to naprawdę tak trudno wytrzymać 5 minut do końca miasteczka/wioski i tam wylać się w krzaki/lesie gdzieś? Ja wiem, że spora część z Was nosi pampersy podczas jazdy, ale chyba wytrzymacie te 5 minut? :P

Wracając do jedzenia, to były też pozytywy, np. pierogi na PK2, których można było zjeść do woli i mi bardzo smakowały. Po prostu pecha miał zawodnik, który chciał tylko banany, bo akurat te były tu wyliczane.
Rozumiem, że nie zawsze wszędzie można zapewińć full wypas, bo pewnie wiele zależy od miejscowego zaangażowania, więc zawsze mam zapas gotówki żeby ewentualnie dopchać się jakimś schabowym, czy choćby frytkami. To nawet jest dla mnie dodatkową atrakcją - na co dzień nie jadam zbyt często w restauracjach. ;)

Pierogi na PK2? Nie przypominam sobie. Na PK1 też nie... Były za to chyba w Reszelach?
A banany - nie narzekajcie. Ja jakoś miałam ich dosyć i na każdym punkcie dla mnie były. :D

Offline Mężczyzna memorek

  • Wiadomości: 2682
  • Miasto: Szczecin
  • Na forum od: 12.05.2007
Pierogi na PK2? Nie przypominam sobie.
Na pewno jechaliśmy ten sam maraton? Bo może tu jest dyskusja o różnych imprezach. ;D

Marek

Offline Kobieta martap

  • Wiadomości: 258
  • Miasto: PL
  • Na forum od: 11.06.2018
Na pewno jechaliśmy ten sam maraton? Bo może tu jest dyskusja o różnych imprezach. ;D

Może jechałeś Pierścionek, to znaczy 200km? :>
Jak ja dojechałam do PK2 to go nie było w sumie, był już spakowany w aucie Czarka. I zdaje się, że część prowiantu pojechała potem do Wydmin.

Offline Mężczyzna memorek

  • Wiadomości: 2682
  • Miasto: Szczecin
  • Na forum od: 12.05.2007
Może jechałeś Pierścionek, to znaczy 200km?
Odnoszę wrażenie, że jednak mój licznik na koniec pokazywał więcej.

Jeśli jechałaś z numerem 190 (to jedyna Marta, którą widzę na liście startowej), to dyskusja jest zupełnie bezprzedmiotowa. PK2 był czynny do 19. A numer 190 pojawił się tam 20:15. Więc nie było nie tylko pierogów, ale i punktu.  ;D

Marek

Offline Mężczyzna MARECKI

  • Wiadomości: 647
  • Miasto: Elbląg, Polska
  • Na forum od: 28.01.2016
    • Rowerowa strona Mareckiego
Marta tu raczej nie jest Martą tam. Ale reszta by pasowała 😉

http://www.bikestats.pl/rowerzystka/Katrinam

Offline Mężczyzna Johnny_n

  • Wiadomości: 699
  • Miasto: Bestwina
  • Na forum od: 09.05.2018
Ja wiem, że spora część z Was nosi pampersy podczas jazdy

A Ty nie?  :P

Pierogi na PK2? Nie przypominam sobie. Na PK1 też nie... Były za to chyba w Reszelach?
A banany - nie narzekajcie. Ja jakoś miałam ich dosyć i na każdym punkcie dla mnie były. :D

Na PK1 były słodkie bułki - czy ja coś wspominałem o pierogach na tym punkcie? Na PK2 były pierogi, a kto nie zdążył, mógł ewentualnie wskoczyć do Tawerny po drugiej stronie ulicy, ale już na własny koszt.  :P Nie tylko zjeść...  :lol: Zdaje się, że na PK2 był też międzyczas, który trzeba było wyrobić. Inaczej należało skierować się w stronę mety - jakoś tak było w regulaminie. 
"Gdy wszyscy wiedzą, że coś jest niemożliwe, przychodzi ktoś, kto o tym nie wie i to robi" - A.Einstein

Tagi:
 









Organizujemy










Partnerzy





Patronat




Objęliśmy patronat medialny nad wyprawami:











CDN ....
Mobilna wersja forum