Są takie rzeczy, o których się myśli kilka dni, zanim przyjdzie czas ochłonięcia, przemyślenia... Chciałabym juz zapomnieć. Ale jak widzę komentarze osoby która w ogóle nie poczuwa się do żadnej winy i pisze w sposób bezczelny to jednak paluszki swędzą i łamię swoje przyrzeczenia...
Robert, twojego sierżanta czy kogo miałem przepraszać (swoją drogą - skąd Ty ich wykopujesz, z demobilu ?). Na spokojne wyjaśnianie owemu sierżantu[...]
A może tak troszkę wiecej szacunku wobec tych osób, które po wolontariacku wykonują swoją pracę najlepiej jak mogą, aby tobie było wygodniej? Nie mówiąc już o szacunku wobec osób wyraźnie starszych, które zapewne pokonywały takie dystanse jak ty obecnie - ale wtedy kiedy ty siadałeś na Reksiu. Czy może się mylę? To były już Wigry?
I nie sierżantu - sierżantowi.
Nie wiem, kto dostał tę karę. Wiem za to dlaczego: bo poszedł odlać się tuż za namiot na punkcie, tuż obok jego ściany. Po drugiej stronie tejże ściany leżało jedzenie dla zawodników. Jeśli było inaczej, to sprostuj.
Nie widzę sprostowania więc się odniosę.
Karolu - czy wiesz, że nawet zwierzęta takie jak psy, koty nie robią tego w miejscach gdzie jedzą?
A ty, dorosły facet szczasz obok namiotu gdzie jest jedzenie.
Jeśli chodzi o kibelki, to z tego, co kojarzę jeden uczestnik zeszłorocznej edycji (z absolutnej czołówki!) dostał karę 1/2h za sikanie w niedozwolonym miejscu. Także tego...
Miłościwy ten Robert, oj miłościwy i nadmiernie litościwy. Za takie coś powinno być DNF i ban na kolejne imprezy w danym roku.
A wystarczyło zwykłe przepraszam :-)
Przepraszam to można usłyszeć od kogoś dorosłego, a nie od kogoś kto ma 3x lat a nie wytrzymuje bez pampersa...
Brak toitoi na każdym PK wydawał mi się niedociągnięciem raczej niezbyt istotnym i powiedziałbym, że wydawało mi się, że dopominanie się ich obecności jest zwykłym czepialstwem.
Dodatkowe koszty - sprawdziłam. Cena około 200-300 złotych za miesiąc w tym 1 opróżnienie. Policz ilość punktów - nie wychodzi to tanio - masz 10 punktów czyli ~3.000 złotych za to aby Karol miał gdzie się załatwić. O ile dobiegnie. Albo się zorientuje gdzie ten toitoi stoi i będzie miał ochotę się w takie miejsce przejść. Przecież to będzie co najmniej kilka metrów, bo przecież nie postawi się ToiToja tuż przy punkcie, prawda?. Tu jestem złośliwa bo niejednokrotnie na PK widziałam jak zawodnicy nie widzą koszy/worków na śmiecie i rzucają śmieci gdzie popadnie.
uważam, że lekceważenie tego problemu przez organizatora jest w tej sytuacji jednak przesadą a napisanie tego na tym forum to już samozaoranie bo trzymanie żywności w sposób który może narazić ją na obsikanie to też odrębna kwestia i nie wydaje mi się by można ją zbyć odwołaniem się do kultury osobistej przypadkowych uczestników imprezy.
Chwileczkę, ale imprezy są chyba dla dorosłych ludzi? Dlaczego ktoś ma karać wszystkich wyższą ceną udziału, bo jeden kolarz szczał koło jedzenia?
Rozumiem że oczekiwanie wyższych standardów w konsekwencji musi prowadzić do wyższych cen a nawet do uszczuplenia oferty bo trudniejsze będzie organizowanie imprezy, tym niemniej minimalne standardy muszą być utrzymywane w szczególności przez komercyjnych organizatorów.
Komercyjnych? No nie wiem. Policz sobie sam zarobek na PTJ.
300 złotych za wjazd x 250 zawodników. 75.000. Odejmij zespół muzyczny, obsługę foto i video. Jedzenie na starcie i na mecie. Toitoie w Świękitkach z prysznicami i umywalniami. A rachunki za wodę i prąd? Wynajem sali bankietowej w Wydminach. Dorzuć kilka "groszy" na obsługę serwerów, oprogramowania prezentującego dane on-line, amortyzację urządzeń GPS i wreszcie łączność via GSM tychże. Bo chyba nie sądzisz, że operator telekomunikacyjny daje karty SIM z pakietem przesyłu danych za friko? Do tego ludzie na Punktach - muszą jakoś dojechać te 300 kilometrów i wrócić. Bak paliwa dla jednej ekipy kosztuje. A ekip masz 10. Ludzie z okolicy. Czy Zespół IT który też za friko pracować nie będzie. Muszę pisać ile kosztuje godzina pracy programisty/administratora? Wypokowe "15k brutto" to jest dopiero początek. A oprogramowanie jakie jest na serwerach nie jest napisane na kolanie w weekend w kilka godzin. To są setki jak nie tysiące godzin pracy. A potem testowania. Poprawiania. Testowania ponownego. Rozwiązywania problemów wydajnościowych wynikających z kodu programu. I tych wynikających z infrastruktury sprzętowej. I znowu testowania.
Uważasz że to dużo? Zobacz ile bierze konkurencja organizująca maratony MTB - za dosłownie 1-3 godziny jazdy.
Jasne, że nie wszystko idzie zawsze najlepiej, że są czasami jakieś drobne wpadki, że ktoś zrobi coś źle albo ktoś się zeszcza pod namiotem z jedzeniem... oh wait...
Ale gdybyście mieli płacić tym Ludziom za ich Pracę to by udział kosztował nie 300 ale co najmniej 1.000. I wtedy moglibyście narzekać na brak toi toi.