Ewcyna, Lucyferyzm czy nie- ja trzymam za ciebie niezmiennie kciuki
Zaiste, niewiele z tego wytłumaczenia nie zrozumiałam
Sprawdziłam zatem co to jest "lucyferyzm" - w prostocie swojej nigdy się z tym określeniem nie spotkałam. Gugel podaje, ze jest to "Zbuntowanie się przeciwko Bogu, obrażanie jego istoty, jak i wywyższanie się nad jego majestat"
Bo tak jest w przypadku mnóstwa samotnych podróżników, nie tylko rowerowych. Są mocno wyalienowani, a podróż jest dla nich formą ucieczki od codzienności, za którą często nie przepadają, czy sobie w niej słabo radzą, nie chcą ponosić odpowiedzialności za innych itd. A podróż to przeniesienie się w inny świat, oderwanie się od otaczającej nas rzeczywistości. A długa podróż jak w tym przypadku - to nie typowy krótki resecik (jakich to wyjazdów jest zdecydowana większość na forum); tylko oderwanie się na bardzo długo, tak, że przestaje to być formą wypoczynku, a staje się sposobem na życie, czy wręcz dla niektórych sposobem na utrzymanie się. To oczywiście w przypadku każdej osoby wygląda inaczej, nie do każdej ten opis pasuje, ale do wielu ta czy inna jego część będzie odpowiednia.
jednakowoż zdanie o "nastukaniu kaski na prelekecjach i podniesieniu czynszu za mieszkanko" jakoś mnie nie ujęło.
Z dużą dozą nieśmiałości dodam, że dziś dołączyłam do przeptywanego przez nią grona solo female cyclists..