To, co napisał Olo, brzmi rozsądnie.
Problemem jest to, że piasty za czasów Shimano 600 miały szerokość 126 mm, nie wiem tylko czy wszystkie. Jeśli rama jest stalowa można brać byle co, bo istnieje pewna tolerancja (w skrajnych przypadkach trzeb mocno skręcać zaciski, bo będzie się ruszało). Z aluminum takie zabawy odpadają.
Na stare 600 czy też nawet 105 nawet bym uwagi nie zwracał, bo to nie ta liga uszczelnień. Co prawda szosa to nie mtb, ale tiagra nawet jazdę w soli dobrze znosi.
One mają podwójne uszczelnienie, kontaktowe i labiryntowe,
Niedawno reanimowałem tylne koło z Tiagrą z zardzewiałym w środku bębnem
Cytat: Grzesiek w Dzisiaj o 19:47 One mają podwójne uszczelnienie, kontaktowe i labiryntowe,Nie wszystkie. W tych starych była uszczelka na konusie (oring). Podobne jak we wszystkich z tamtego okresuhttp://velobase.com/ViewComponent.aspx?ID=AC8D3B5A-AE8D-4DCB-AB65-DC1AEBE1F598&Enum=110&AbsPos=67W tych ostatnich to nie wiem, bo nie miałem w rękach, ale sądząc po przodzie to jest identyko. Przeciwkurzowa na wierzchu i ta dość badziewna na konusie.http://velobase.com/ViewComponent.aspx?ID=4467426A-0623-45B7-A3C9-0DF1AFA9BEF0&Enum=110&AbsPos=68
Nie zmienia to faktu, że 600 jest już prehistorią i można dostać ciekawsze propozycje bez kupowania kota w worku.
O jakie zdjęcia prosić? Przydałoby się widzieć wnętrze piasty, ale nie wiem czy komuś będzie się chciało rozkręcać do zdjęć..
te mają eleganckie gumowe uszczelki na konusach, za 105 głowy nie dam, możesz poszukać, ale na 99% też.
Nie mniejszego kota kupujemy w postaci używanej Tiagry np. Trzeba wiedzieć o co pytać, poprosić o dokładne foty i będzie dobrze.
Aleś teorię wymyślił
Używkami to się w ogóle nie ma co bawić, masz przykład Worka jakie to efekty daje
Musisz się zdecydować czego chcesz, czy kupic pancerniejsze koło, nastawiane na żywotność, na 32/36 szprychach z cięższą obręczą i większą wagą - czyli innymi słowy koło trekingowe, nie szosowe; czy też typowe koło szosowe. Jeśli to drugie to weź te Maviki od Łatosia, albo Fulcrumy z Allegro. Tylko albo wytrzymałość, albo lepsze parametry szybkościowe. W kołach fabrycznych jak zjedziesz obręcz, to już jej raczej nie wymienisz, starczą pewnie na 20-30 tys, w suchych warunkach może więcej.
Cytat: Mariusz w 16 Lut 2015, 12:38W tych Mavicach od Latosia, przy wymianie szprychy po stronie napędu, kasety nie trzeba ściągać. Jeżeli o dobrym modelu myślę.To rzeczywiście celna uwaga, bo przy prostych szprychach nie trzeba ściągać kasety, żeby wymienić szprychę, nawet od strony kasety. Poprawnie naciągnąć nie jest tak łatwo, ale też w razie awarii na trasie nie musi to być jakoś idealnie naciągnięte, chodzi o to, żeby się dało jechać. A po końcu trasy można się z tym dłużej pobawić lub dać fachowcowi do nacentrowania. Natomiast trzeba by mieć ze sobą odpowiednie długości szprych, w sumie trzy typy, dwa na tylne koło, jedną do przedniego.
W tych Mavicach od Latosia, przy wymianie szprychy po stronie napędu, kasety nie trzeba ściągać. Jeżeli o dobrym modelu myślę.
Poużywaj najpierw takich kół, poczytaj co ludzie używają - później pisz.
Niemal wszystkie koła o małej ilości szprych są robione na lekkich (a najlepsze na najlżejszych na rynku), a nie jak piszesz na masywnych obręczach, bo masywna obręcz zupełnie kłóci się z ideą koła szosowego.
Nie - tylko trzeba wiedzieć jakie elementy opłaca się kupować używane, jakich się nie opłaca. A Worek jest takim przykładem osoby, która tego nie wie, która patrzy tylko na niską cenę.
I inna beczka. Jest jakiś miernik, wiarygodne badanie, na ile te koła są szybsze? Nie jestem fanem nowinek technicznych, poprawiania osiągów o promile, warto sobie w ogóle tym zawracać głowę?