Trawers Islandii w maju.

[starszapani]

Ja też chętnie przeczytam relację

[rafalb]

Z relacją to nie wiem kiedy...ostatnio zdjęcia z Islandii ujrzały światło dzienne po roku. Może pobiję ten rekord?

Pełno mam pracy, dzięki Wam m. in.

Ale na rozbudzenie wyobraźni...

[starszapani]

Będę czekać cierpliwie

A tak przy okazji, czy szyjesz Rafale sakwy na baranka?

[Kot]

ostatnio zdjęcia z Islandii ujrzały światło dzienne po roku. Może pobiję ten rekord?

Bij ten rekord i dawaj tu zaraz fotki - Islandii nigdy dość!

[laxigen]

Ale na rozbudzenie wyobraźni...

No to rozbudziłeś...

Fantastyczne zdjęcie!

[rafalb]

Pierwsze wrażenia w nieco smutnym tonie. Następny wpis będzie weselszy. I promise.
http://wciazwdrodze.blogspot.co.uk/2015/06/pierwsze-przemyslenia-po-powrocie-z.html#comment-form

A tak poza tym to myślę, że można by wątek przenieść do "wycieczek" z "porad".

[EASYRIDER77]

najważniejsze zdrowie, żeś cały, a kolano się zgoi. Zdrowia i siły na kolejne wyzwania. Dobrze, że umiesz się z czymś pogodzić, a nie iść byle do przodu, aż nie ma już jak wrócić.

[__]

Ekstremalnie. Mnie by pewnie pierwszego dnia wywieźli w trumnie.
Swoją drogą najbardziej podróż utrudniał ten atomowy wiatr/mróz czy ze względu na warunki musiałeś nonstop schodzić z roweru i go pchać? Wiem że miałeś fat bike'a ale tam to i monster truck miałby problemy przejechać.

[memorek]

Twardy Rafał jesteś. Wrócisz tam, skopiesz tej Islandii siedzenie, a wiatr i mróz będą Ci jadły z ręki.

Taki odwrót to zawsze trudna decyzja. Ale - tak, jak pisze EASYRIDER77 - mądrzejsza niż parcie na siłę do przodu.

Marek

[Elwood]

Taki wpis na blogu Rafał, jest jak spowiedź.
Właśnie się oczyściłeś wewnętrznie. To ważne.

PZDDR!

[transatlantyk]

Rafał, zakończyłeś po prostu pierwszy etap tej podróży. Życie pokazało, że był niezbędny. Uświadomione błędy to teraz pokaźna zaliczka na przyszłość. Dzielnie walczyłeś, tego się spodziewałem. Wyliżesz się z ran na nogach i tych w głowie. Dużo pięknej pracy przed Tobą. Trzymam kciuki i kibicuję.

[Zbyszek]

Gdy czujemy się silni i pewni siebie to życie lubi dać pouczającego kopniaka - a przynajmniej ja tak miewam. Ważne żeby nie być kopanym za to samo. Wnioski wyciągasz. Następnym razem może być lepiej ale i może być gorzej bo przecież w stosunku do przyrody jesteśmy tacy mali. Martwiłem się, że się utopisz w jakieś rwącej rzece a tymczasem bardziej prawdopodobne było zamarznięcie 
Wracaj do zdrowia 

[rafalb]

Swoją drogą najbardziej podróż utrudniał ten atomowy wiatr/mróz czy ze względu na warunki musiałeś nonstop schodzić z roweru i go pchać?

Częściej z tego roweru schodziłem ponieważ jak go pchałem to prędkość i tak była podobna, a zmęczenie mniejsze. Zmęczenie może nie samym pedałowaniem, ale głównie balansowaniem na śniegu przy tak małej prędkości i walka ze spychającym w którąś ze stron wiatrem.
 

A na Primusie też się kiedyś zawiodłem - poszła uszczelka i pierwszego dnia, podczas dojazdu pociągiem gdy sakwy leżały na półce, zalał mi całą zawartość sakwy benzyną - ciuchy, jedzenie itp. Tyle, że to była Austria i zakup nowej maszynki i jedzenia był jedynie kwestią kasy, bardzo grubej kasy (ok. 400% normalnej ceny) ale jednak wyjazdu mi to nie położyło.

Właśnie cholera nie wiem co sądzić o tym Primusie. Ogólnie to jest naprawdę super świetny. To moja druga kuchenka z tej firmy, jestem do dość przywiązany. No ale z tym Gravity problemy są od początku. Był raz na wymianie gwarancyjnej. Teraz druga akcja...Wygląda mi na to, że z pompką jest coś nie tak. Wygląda to tak, że pompuję i nic nie idzie powietrza, za którymś razem zaskakuje i "wpompnie" z 5-8 dawek powietrza i znów chodzi na "sucho". Też tak u Was jest?

Wracaj do zdrowia

Jest już dwadzieścia kilka dni po zdarzeniu...od tego tygodnia wróciłem do codziennego biegania nawet. Powoli i bez zrywów, ale będzie dobrze.

Dzięki za miłe słowa, ale nie ukrywam, należy mi się również zdrowy ochrzan za te niedopatrzenia.

A jeśli o dętki chodzi to Dusza podsuwa pomysł tłustej braci:
http://welnobrody.blogspot.co.uk/2013/06/lepsze-jest-wrogiem-dobrego-czyli-rzecz.html

[miki150]

Z tego co piszesz, to dział się tam jeden wielki kataklizm. Szacun. Sam bym pewnie zawrócił drugiego dnia. Nie bądź dla siebie zbyt surowy. Myślę, że za rok pójdzie Ci gładko

[Wilk]

Wiadomość usunięta.