Autor Wątek: W miarę rozsądku nisko budżetowy ekwipunek.  (Przeczytany 4790 razy)

RDK

  • Gość
Wolę karimatę, ale nieraz spało się i bez niej. Materacy próbowałem tylko w warunkach domowych i nie przypadły mi do gustu:
- ogólne "pływanie" całości
- strata czasu na pompowanie, gdy człowiek zmęczony chce tylko wejść i zasnąć  ;)

Offline Mężczyzna cinek

  • SP2SJ
  • Wiadomości: 1979
  • Miasto: Bydgoszcz
  • Na forum od: 12.03.2008
No właśnie jakoś nie jestem  przekonany do karimaty. Patrzę na to okiem laika i jak dla mnie materacyk to zdecydowanie bardziej komfortowe rozwiązanie .
Materac dobry zdążysz jeszcze kupić. Posłuchaj innych powyżej i uwierz, że można znaleźć takie miejsca do spania, z takim mchem, że najlepsze materace domowe nie dorównują komfortem. Szyszki i kamienie się sprząta i jest ok. Po powrocie z kilkudniowego wyjazdu i spania na "twardym" mi się fatalnie śpi w łóżku. Mam karimatę (podróbka ridgerest za 60zł) oraz jesienią kupiłem wypasiony materacyk, no i że tak powiem, jest wygodniej, ale patrząc na różnicę w cenie powinno być o wiele wygodniej.
Cytat: miki150
Cinek muszę powiedzieć, że jesteś bardziej fotogeniczny, kiedy Cię na zdjęciu brakuje

Offline Wilk

  • Wiadomości: 20315
  • Miasto: Warszawa
  • Na forum od: 09.07.2006
    • Wyprawy Rowerowe
Wiadomość usunięta.

Offline Kobieta Janus

  • Użytkownik forum
  • Wiadomości: 3598
  • Miasto: Goteborg
  • Na forum od: 20.06.2010
Tylko widzisz - Ty jeździłaś na wyprawy po krajach, gdzie jest mnóstwo trawy, gdzie takie miejsce, gdzie będzie miękko i da się wygodnie wyspać jest znaleźć bardzo łatwo.
Najczęściej tak, ale zdarzało mi się spać na kamienistym podłożu, np. na Islandii czy w Nowej Zelandii. Podczas pieszych wycieczek nocowałam też na alumacie - tu rzeczywiście ogromna różnica, zwłaszcza gdy spałam na gołej ziemi. Mam też materacyk Thermarest (znaleziony na Islandii) - jest może nieco wygodniejszy od karimaty, ale różnica według mnie jest na tyle niewielka, że i tak zabieram karimatę.
« Ostatnia zmiana: 2 Mar 2015, 20:40 Janus »

Offline Mężczyzna olo

  • Moderator Globalny
  • Wiadomości: 7086
  • Miasto: Bydgoszcz
  • Na forum od: 12.02.2011
Z mojego doświadczenia wynika, że dużo zależy od umiejętności przyzwyczajenia się i ... od zmęczenia na rowerze :)

Na początku standardowo jeździłem z karimatą - taką zwykłą za 20 zł. Nie narzekałem, nie było mi źle. Na miesięczną wyprawę w Alpy nie wiedzieć czemu wziąłem alumatę. Podarła się drugiego dnia na trzy kawałki. Od drugiego dnia więc spałem na takich trzech luźnych kawałkach alumaty i choć pewnie nie była to wielka wygoda, to jakieś cierpienia z tym związane nie zapadły mi w pamięci. Po powrocie dowiedziałem się, że kolega w demobilu kupił samopompę z wojska holenderskich. Spodobała mi się - też wziąłem. Używałem prawie 2 lata, wygoda i komfort nieporównywalnie wyższy, do tego tania - 70 zł. Niestety samopompa się zużyła, pojechałem więc na jesieni z musu na wyprawkę z karimatą, od której zacząłem ten wpis. Spało się ciężko - twardo, niewygodnie. Na kolejny wyjazd wziąłem karimatę - grubą Thermaresta ridgerest solar od Magdy, było już wygodnie, świetnie wręcz.

Trochę doświadczeń się nazbierało, nie mogę się ostatecznie na nic zdecydować. Najchętniej bym kupił taką samopompę z demobilu, ale ich już nie ma, więc póki co z musu będę jeździł ze starą karimatą. Myślę, że to kwestia przyzwyczajenia i znowu będzie mi tak wygodnie jak na początku. Karimata Thermaresta jest super, ale rozmiar wielki, no i cena też wysoka. Szkoda mi pieniędzy, a karimatę za 20 zł już mam, więc skoro miesiąc wytrzymałem na skrawkach alumaty to i liczę, że jakoś na tej karimacie mi się znowu uda przyzwyczaić :)
Cytat: Hipek
To, co napisał Olo, brzmi rozsądnie.


Elwood

  • Gość
Wszystko, to jest kwestia przyzwyczajenia.
Z czasem, próbujemy przenieść do namiotu "dom", tylko po co...?
Jeżdżę ruskiem i sobie chwalę, chociaż trekiem jest wygodniej. Do ruska przyzwyczaiłem się i kompletnie nie narzekam. Zżyłem się z jego słabościami, tak samo jak z cienką karimatą, przydużym śpiworem itd.
Czy z tego powodu mniej zobaczę, mniej odczuję...?

Wyzwaniem za to są ekstremalne wyjazdy, gdzie robimy coś z narażeniem życia. Wtedy zmienia się optyka i podejście. Kompromisy się kurczą.
Ostatnio przeleciałem sobie antologię naszych wypraw wysokogórskich. Wiecie w jakim sprzęcie zdobywano zimowo Noszak, po raz pierwszy...?

Podoba mi się tutaj argumentacja cinka. Wszystko w swoim czasie.

PZDDR!

Offline Mężczyzna menel

  • Wiadomości: 3311
  • Miasto: Warszawa
  • Na forum od: 25.03.2012

Z czasem, próbujemy przenieść do namiotu "dom", tylko po co...?

Żeby się wyspać?

Elwood

  • Gość
Są tacy, co się w domu też nie mogą wyspać.
Ja np. nigdy nie śpię dobrze w nowym miejscu i nie zmieni tego rodzaj posłania.
Ale nie z tego powodu, nie będę woził ze sobą tapczanu.

Offline Mężczyzna menel

  • Wiadomości: 3311
  • Miasto: Warszawa
  • Na forum od: 25.03.2012
A ja śpię świetnie bo mam wygodnie.

Offline Mężczyzna Borafu

  • Moderator Globalny
  • Wiadomości: 10799
  • Miasto: Łódź
  • Na forum od: 02.04.2010
Wujek Staszek Mistrz Ciętej Riposty

Offline Mężczyzna Drominik

  • Wiadomości: 42
  • Miasto: Ostrowiec Św.
  • Na forum od: 01.12.2013
Trochę czasu minęło od założenia tematu, ostatecznie zdecydowałem się na materac Volvena i do tego dokupiłem jakąś karimatę z folią  aluminiową w Tesco plus śpiwór Fjord Nansen FINMARK. Przespałem się na tym zestawie już kilka nocy i albo jest bardzo wygodnie albo byłem tak zmęczony że spałem jak zabity i nie zauważyłem że jest niewygodnie. Jedynym mankamentem jest to że nie jestem przyzwyczajony do spania w śpiworach i czasami brakowało mi miejsca na nogi  ;)

Tagi:
 









Organizujemy










Partnerzy





Patronat




Objęliśmy patronat medialny nad wyprawami:











CDN ....
Mobilna wersja forum