Kolosy!

[Turysta]

Właścicielka Poczekalni prosi o zwrot klamki, która zniknęła po naszym wyjściu!

Na serio my jesteśmy o to podejrzani?
Znaczy się nasza grupa spośród klienteli lokalu wyglądała najbardziej żulersko? 
A zniknęła na pewno nie "po", bo gdy wychodziłem, już jej nie było.

[wojtek]

Poza nami byli tam tylko młodzi, ogoleni, wykształceni i z dużego ośrodka; wniosek mógł nasunąć się tylko jeden.

[tranquilo]

Krótko mówiąc - wyróżnialiśmy się

[yoshko]

Zaburzony został codzienny porządek.

[krajewski]

Klamka leżała obok drzwi, tam ją widziałem jak wychodziłem

[emes]

Zadzwoń do pani i powiedz gdzie leży

[kaha]

Klamka leżała obok drzwi, tam ją widziałem jak wychodziłem

@krajewski czekamy na bloga i relacje z podróży

[krajewski]

Klamka leżała obok drzwi, tam ją widziałem jak wychodziłem

@krajewski czekamy na bloga i relacje z podróży

wątek pojawi się za parę dni

[magda]

Pojawił się program kolosów
Ktoś przyjeżdża? Ja się wybieram w sobotę i niedzielę bankowo, w piątek może ok 17 jeśli będzie mi się chciało ryzykować sterczenie w kolejce albo jazdę po nic.

[wojtek]

Jest kilka prezentacji, których chętnie bym wysłuchał i obejrzał (chciałbym zobaczyć, jak Gienieczko prezentuje się na żywo, do tego rowerowe jamboree,  Małgorzata Jarmułowicz i Zygmunt Leśniak, Ewcyna, prezentacje o Iranie i Azji Srodkowej), ale są też urodziny mojej mamy, więc niestety...

[Waxmund]

Marcin Gienieczko

Amazonka 2015

Kilkuetapowy trawers Ameryki Południowej z użyciem roweru i canoe, rozpoczęty na pacyficznej Playa Cerro La Virgen w Peru, z metą – pokonaną biegiem – w miejscowości Moskiero nad zatoką Marajó u wybrzeży Atlantyku w Brazylii. Pierwszą fazą wyprawy był rowerowy przejazd przez Andy. Marcin Gienieczko pokonał w ten sposób ok. 700 km i dotarł do peruwiańskiego San Francisco nad rzeką Apurimac. Tu rozpoczął się etap drugi – spływ systemem rzecznym Amazonki. Podróżnik, zmagając się m.in. z popowodziowym stanem wody, przemierzył w canoe blisko 6000 km, co zabrało mu 94 dni. W części podróży towarzyszył mu Gadiel Sanchez Rivera. Ostatni odcinek ekspedycji Gienieczki to kilkunastogodzinny bieg (81 km) z Belém na finisz. W deszczu i z polską flagą.

Będzie się działo

[magda]

Zawiodłam się Kolosami w tym roku. Przede wszystkim tłumy... W piątek za mną zamknęli drzwi (ok 16:30), czekałam w przedsionku trochę aż pozwolili iść na widownię. W sobotę byłam o 11, chwilę potem była już kolejka na kilka godzin stania. W niedzielę przyszłam przed 10, a i tak była kolejka (!!!), choć szła płynnie. Do wc wszędzie i zawsze kolejki. Przy stoiskach większość czasu tłumy.
Prezentacje... żadna (!) nie zrobiła na mnie większego wrażenia. Było kilka ciekawych, ale czegoś brakowało.
Moje naj:
-Alpejskie przełęcze albo rowerowa przymiarka, Anna Kwidzińska - ponad 2 miesiące po Alpach, sama. Bardzo pozytywnie opowiadała, zarażała uśmiechem i pasją. Do tego ładne widoki.
-Wigilia wśród łowców głów, Witold Palak i Dorota Wójcikowska - osoby znane z wcześniejszych edycji Kolosów, ale tym razem na zdjęciach i filmach nie było widać motorów, a lokalne plemiona. Bardzo ciekawa opowieść.
-Not for speed, czyli Azja rowerem, Ewa Świderska, czyli forumowa Ewcyna - Ewo, bardzo ciekawie opowiadałaś, i ja i ludzie siedzący wokół żałowaliśmy że tak mało czasu miałaś na opowieść. Chętnie posłucham dłuższej opowieści!
-wspinaczkowe big walle, czyli Na ścianie w Syczuanie, Patagonia-Tyszka&Wernix Expedition, Alpine Wall Tour 2015 oraz Nowa, zimowa droga na Ścianie Trolli - wszystkie 4 mi się podobały, każda powodowała nutę zazdrości ale też wzdychałam, że to zdecydowanie poza moimi możliwościami (teraz i w przyszłości, bo cykor jestem). 
Rozczarowało mnie kilka pokazów, a już szczególnie Nanga Dream. Zdjęcia i filmiki bardzo ładne, ale publiczność zmęczona a panowie przekazywali sobie co chwilę mikrofon z tekstem 'może ty coś powiesz', 'nie wiem co powiedzieć', albo po prostu milcząc. Strzeżysz zagubił się w swoich myślach i mimo pięknych zdjęć też wiele nie pokazał.
Generalnie było dużo prezentacji, które mam wrażenie że były tylko dlatego, że ktoś ma takie a nie inne nazwisko. Szkoda.
Nie widziałam nagrodzonej Kolosem za wyczyn roku prezentacji z wyprawy rowerami po Amazonce. Nie widziałam też prezentacji z przejścia Wielkiego Szlaku Himalajskiego. Szkoda, bo pewnie były ciekawe.

[anghan]

Przykro się czytało Twoją relację, bo ja zawsze marzyłem sobie gdzieś na te Kolosy pojechać, ale jakoś zawsze wydawało mi się daleko i jakoś nie mam w zwyczaju brać urlopu, żeby jechać słuchać innych skoro mogę jeździć sam. Od zeszłego roku jakoś mniej żałuję, że mnie tam nie ma

Rozczarowało mnie kilka pokazów, a już szczególnie Nanga Dream. Zdjęcia i filmiki bardzo ładne, ale publiczność zmęczona a panowie przekazywali sobie co chwilę mikrofon z tekstem 'może ty coś powiesz', 'nie wiem co powiedzieć', albo po prostu milcząc.

W każdym razie. Jak słyszę coś takiego jak w cytacie to jest przykro podwójnie. Rozumiem, że ktoś może się zgubić i zestresować nawet na takiej imprezie, ale kompletny brak przygotowania, które jest konieczne przy tylu osobach i brak szacunku do publiczności to przesada. Takie osoby choć mają możliwości to na promocję chyba nie zasługują...

[emes]

Rok temu poziom nie tylko prezentacji ale samych wypraw był słabszy a w tym roku po spojrzeniu w program wiedziałem, że nie pojadę. Trzeba chyba czekać na tłusty sezon.

Tak swoją drogą, to mimo że mamy marzec, przyszłoroczny Kolos żeglarski już w zasadzie jest zaklepany

[Mateusz]

A ja chciałbym kiedyś posłuchać relacji osoby z forum na Kolosach. Może ktoś z was zrobi coś co podniesie poziom festiwalu? To jak? Kto podnosi rowerową rękawicę?