Kolosy!

[Mateusz]

Tylko, że Mateusz przestał na rowerze jeździć

[anghan]

Tylko, że Mateusz przestał na rowerze jeździć

Może jeszcze zacznie Podobno tego się nie zapomina...

[wojtek]

A tymczasem nie jeździ, to się z rowerzystami nie spotyka.

[Mateusz]

Zaraz tam nie spotyka...

Dwójkę dzieciaków mam!

Na Kolosach będę w sb i nd. Widzimy się?

[magda]

W sobotę.

KOLOSY ONLINE!
http://gdynia.pl/wydarzenia/kolosy-transmisja-on-line,464649

[anghan]

Gratulacje Mateusz. Piękna poetycka prezentacja ze świetnymi zdjęciami. Na to liczyłem i dostałem co chciałem. Brawo i czekam na kolejne wyprawy z tego cyklu

Jak się cieszę, że był streaming.

[yoshko]

O to już po Kolosach?

PS: Jeszcze trwa...

[magda]

Jak dla mnie Polska Prosto Rowerem pozamiatała Gratuluję pomysłu, wykonania i nagrody. Tak blisko a tak ciekawie
Kolosy w tym roku mimo wszystko in plus generalnie. W piątek nie weszłam (kolejka, w piątek w dzień? serio?) więc błogosławiłam streaming. Mega ciekawa prezentacja o wyspie Sumba, nagrodzona zresztą kolosem. Polecam uwadze. Bardzo ciekawa opowieść o Pacific Crest Trail. Getting Nowhere również super. In minus - SpringRide. Fajnie, że ot tak ktoś sobie pojechał, ale miałam wrażenie że by zrozumieć prelegenta trzeba być na permanentnym haju. Utwierdziło mnie to w przekonaniu, gdy cieszył się z marichuany i biby po podróży. Kogo by tam podróż cieszyła jak może być biba po podróży...
W sobotę byłam pod halą ok 9:30 i ok 30 minut spędziłam w kolejce!!! Czytałam że ludzie stali już od 7 (a kto wie czy nie wcześniej też). Chore! Prezentacje żeglarskie niespecjalnie mnie interesują, więc też i niespecjalnie ich słuchałam. Pozytywnie zaskoczyła mnie opowieść (niby żeglarska) o Alasce. Było dużo o kulturze i miejscu, a mało o samym żeglowaniu. Nastawiałam się na ciekawą opowieść Witkowskiej, ale się nieco zawiodłam. Później było już tylko ciekawie. Polska Prosto Rowerem - petarda Suchowierski z kolejnym trudnym wyjazdem w tereny, które mnie fascynują, a w które wydaje mi się że nigdy nie dotrę. Grenlandia rowerem? kto by pomyślał zorza cudo! Szmajda jak zwykle ciekawie (choć to już widziałam zdaje się w Wejherowie), Wojtaczka - szacun. Później przepiękne fotografie z Kirgistanu (akurat dopadł mnie kryzys więc merytorycznie nic nie pamiętam). Afryka, Starnawski (to już też widziałam w Wejherowie w szerszej wersji) - jedyny 'jaskiniowiec' który umie zainteresować... no i zakończyłam słuchając Bieleckiego i na dużej hali i w sali seminaryjnej.
UFF! Warto było Dziś jeszcze obejrzałam film o Strzeżyszu.
Nie umęczyłam się za mocno, nie spotkałam zbyt wielu osób ale jestem bardzo usatysfakcjonowana. I chcę więcej, choć wolę w innej, mniej tłumnej formie. Tłumy niestety przekoszmarne...

[anghan]

STREAMING!!!

To najwspanialsza rzecz jaka mi się przytrafiła z tegorocznych kolosów, bo na miejscu na pewno bym się nie pojawił, a tak przez całą Polskę miałem szansę zrozumieć i zobaczyć jaki jest poziom prezentacji. Oczywiście jakość gorsza niż na ekranie i nie ma żadnej atmosfery, ale to by świetny pomysł i powinni to utrzymać jeśli ciągle walą taki tłumy i impreza nadal będzie darmowa.

Obejrzałem kilka prezentacji, wielu z nich słuchałem wykonując inne obowiązki, które przypadły mi na weekend. Za to moi znajomi jak im zadzwoniłem w piątek wieczorem: "Ej, jest taka impreza Kolosy i tam ludzie pokazują zdjęcia z wypraw... Można w necie oglądać". Cały weekend spędzili przez komputerem

Z tych co oglądałem to największe wrażenie zrobiła na mnie prezentacja rowerowa przez Grenlandię. Jakub opowiada świetnie z dużym dystansem do tego co robi i z odpowiednio wplecionymi żartami. Bardzo dobrze mi się to oglądało i robiło wrażenie. Już wiem, że to kolejny wyjazd, który powinien być na WSPR...

Jak wspominałem wcześniej oglądałem też Mateusza i jego lodową drogę. Mam nadzieję, że projekt będzie kontynuowany. Mateusz przejął całą prezentację i opowiedział ją w swoim stylu, który chyba już znamy. Chyba dobrze, że chłopaki nie zdecydowały się na przekazywanie mikrofonu, ponieważ wydaje mi się, że by się ich style nie spinały. Może się mylę, ale taki mam wniosek na podstawie krótkich filmików.

Słuchałem też jakiś Afryk i trochę żeglarstwa i o dziwo żeglarstwo 6,5 metrową łupiną było dość ciekawe. Nie wiem jak w połączeniu ze zdjęciami to wychodzi, bo poranny blok w sobotę leciał tylko jako radio.

Jak dla mnie Polska Prosto Rowerem pozamiatała Gratuluję pomysłu, wykonania i nagrody. Tak blisko a tak ciekawie

No to czekam na WSPR.

http://tomekmichniewicz.pl/podroznicy-selfie/

Na koniec przeczytałem wczoraj post Tomka Michniewicza. Trochę się z nim nie zgadzam i polemizowaliśmy już na ten temat wczoraj na FB. Tomek wypowiedział się na ten temat przy ogłoszeniu wyników wyróżniając jedną z prezentacji. Tak ogólnie to jednak nie wiem o co chodzi. Widzę w tym tekście spore zarzuty do prezentacji, które mi się podobały. Poza tym nawet jeśli relacje z podróży poszły w inną stronę niż sporo ludzi oczekiwała to już za późno. Same kolosy wyróżniły rok temu "wizerunek". Tym, którym się to nie podoba zostały jeszcze reportaże, a nie książki podróżnicze. Tak mi się wydaje.

[marszy]

Niemal wszyscy moi znajomi, którzy regularnie chodzili na Kolosy, wybrali w tym roku streama. Jest to dosyć znaczące, bo zaliczają się do mniejszych lub większych fanów turystyki/turystycznych imprez sportowych pod dowolną postacią. I mieszkają w Trójmieście. I wszyscy sobie takie rozwiązanie chwalą, bo pozwala na lepsze wykorzystanie dnia. Raptem jedna para pojechała specjalnie w piątek rano i po odstaniu godziny w kolejce postanowiła w sobotę już nie wracać.

Nie zanosi się na zmiany w organizacji czy przeniesienie Kolosów do ERGO Areny, więc całość prawdopodobnie ewoluuje w kierunku cyklicznej imprezy wyjazdowej dla entuzjastów, a osoby zainteresowane konkretnymi prezentacjami przeniosą się do internetu. Ciekawi mnie tylko, czy ktoś podchwyci trend i doczekamy się miniKolosów w knajpach/klubach turystycznych. Osobiście chyba wolałbym pójść ze znajomymi obejrzeć prezentację przy piwie niż stać 4h, żeby i tak obejrzeć ją na telebimie, bo miejsca pod sceną kończą się koło 7 rano.

Tak ogólnie to jednak nie wiem o co chodzi. Widzę w tym tekście spore zarzuty do prezentacji, które mi się podobały. Poza tym nawet jeśli relacje z podróży poszły w inną stronę niż sporo ludzi oczekiwała to już za późno.

A ja się z Tomkiem zgadzam. W dobie rozwoju osobistego, budowania marki własnej, autopromocji i innych form większej lub mniejszej megalomani, coraz częściej łączonej z pewną formą zarobku, część prezentacji zaczyna irytować. Podróżnicy skupiają się na sobie, zamiast na odwiedzonym miejscu. Po raz pierwszy miałem podobne do Tomka przemyślenia, gdy jakiś młody chłopak opowiadał o zjeździe na nartach w Himalajach. Nie dowiedziałem się nic o szlaku, okolicy, wyprawie, warunkach, przygotowaniach, był za to filmik z GoPro i trochę lokowania produktów. I szczerze, to znajomi robią lepsze filmiki ze swoich wakacyjnych wyjazdów na narty, wrażenia estetyczne poziom wyższe, o Himalajach tyle samo. Tylko oni się z nimi na Kolosy nie pchają.

[anghan]

[...] Ciekawi mnie tylko, czy ktoś podchwyci trend i doczekamy się miniKolosów w knajpach/klubach turystycznych. Osobiście chyba wolałbym pójść ze znajomymi obejrzeć prezentację przy piwie niż stać 4h, żeby i tak obejrzeć ją na telebimie, bo miejsca pod sceną kończą się koło 7 rano.

Przecież jest dużo takich miejsc. Tak mi się wydaje, bo sam poznałem kilka na południu. W Katowicach mamy klub Namaste z dobrym piwem. Prezentacje są przez cały sezon (w wakacje filmy) 3-4 razy w tygodniu. Ludzie przyjeżdżają się pokazać z całej Polski. Jak chce się tam pokazać zdjęcia to się czeka 3 miesiące na termin. Więc trend chyba jest, bo tak od chyba 4-5 lat.

Oprócz tego od dawna są pokazy po schroniskach itd.

A ja się z Tomkiem zgadzam. W dobie rozwoju osobistego, budowania marki własnej, autopromocji i innych form większej lub mniejszej megalomani, coraz częściej łączonej z pewną formą zarobku, część prezentacji zaczyna irytować.

To jest wszystko prawda. GoPro trzeba umieć użyć... Dużo prezentacji jest o kimś a nie o czymś. Tylko, że to nie są reportaże, a prezentacje podróżnicze, które wyewoluowały w taką stronę.

Napisałem to Tomkowi na FB. Sam prowadzi warsztaty, które jak rozumiem mają pokazać podróż jako ofertę atrakcyjną dla sponsorów. No bez wizerunku to się tego zrobić na da, albo zatrzymać sponsorów przy sobie. Pierwsza książka Tomka była też o nim (Samsara) i o ile można krytykować ludzi za to, że przeginają to nie można ich krytykować za to, że traktują podróż jako osobista relację, bo nie pojechali tylko robić reportażu, ale pojechali tam także dla siebie.

Zresztą co ma Ci himalaista na takiej imprezie. Pomińmy te Kolosy. Co ma Ci Krzysztof Wielicki powiedzieć o szlaku? Przecież 99,99 ludzi, do których to dotrze tam nie pójdzie. Jak idę słuchać himalaisty to chcę przeżyć górę jego oczami. Nie opowie mi o kulturze i tradycji na 7000-8000m bo tam nic nie ma.

[magda]

Muszę poczytać dyskusję pod wpisem Tomka. Sam wpis na blogu przeczytałam. Podróże są dostępne dla każdego i każdy ma prawo przeżywać i przedstawiać je po swojemu. Nie każdy wyjazd musi byc reportażem! Czasem samo bycie w drodze, odkrywanie siebie, podziwianie widoków może być piękne i inspirujące. Fakt, że na Kolosach było trochę prezentacji, które nie powinny się tam znaleźć. Ale wybór, co ma być w programie musi być trudny i czasem warto zaryzykować i zaprosić kogoś szerzej nieznanego. Nie podoba mi się natomiast ewidentne reklamowanie się na festiwalach. Jak ktoś prowadzi komercyjne wyjazdy to niech o tym nie mówi kilkukrotnie. Jak kogoś sponsoruje firma x to niech zdjęcia będą, ale z dyskretnym i nieeksponowanym specjalnie logo! Festiwali jest dużo, opowieści o wyjazdach w egzotyczne miejsca spowszedniały. Zwykle nie wystarczy pokazać zdjęcia z danego miejsca, by kogoś zainteresować. Ale nie każdy musi dogłębnie zapoznawać się (i widzów) z kulturą danego miejsca. Opowieści podróżnicze są ciekawe, póki ktoś nie robi z nich papki w stylu show biznesu.



Festiwali i pojedynczych pokazów jest na pęczki. Prawie codziennie, a przynajmniej kilka razy w tygodniu w samym Trójmieście. Kolosy są imprezą największą, mają już nieco tradycji. Pamiętam edycję w Teatrze imienia Gombrowicza w Gdyni, w kinie (wtedy Silver Screen), w obecnej lokalizacji początkowo ekran był na długiej ścianie. Co roku ludzi jest coraz więcej, więc chciałby się, by impreza się rozwijała. Organizatorzy się starają, ale najlepszą opcją byłaby większa hala. W Gdyni nie ma takiej, a miasto pewnie nie będzie chciało oddać imprezy. Pozostaje streaming, który mam nadzieję, że będzie rozwijany.

[magda]

Kolosy w tym roku 24-26.03
https://kolosy.pl/kolosy-za-rok-2022-niezbednik?fbclid=IwAR0blnw8o3_WWEkQE7wYBZEjus0ydTiBV6VXKeJsZ4HbG3COnP00o4yORpw

Kogoś spotkam?

[Ma_rysia]

Tak 

14:15–14:45

Marcin Korzonek
Transjordania – pieskie życie rowerzysty

Znany z niebanalnych pomysłów Marcin Korzonek, który za swoje rowerowe wyprawy już dwukrotnie otrzymywał na Kolosach wyróżnienie w kategorii Wyczyn, tym razem wybrał się zimą do Jordanii. Trasa jego podróży z północy kraju nad Morze Czerwone – łącznie ponad 700 kilometrów – wiodła częściowo szlakiem

Jordan Bike Trail, dlatego dobry asfalt przeplatał się na niej z drogami szutrowymi, nie zabrakło też odcinków ekstremalnie stromych. I chociaż Jordania kojarzy się raczej z pustyniami niż z górami, to podczas tej wyprawy podjazdów było więcej niż w Himalajach. Psów też. Po drodze autor odwiedził słynne miejsca, takie jak Al-Karnak, Dżarasz, Madaba czy Petrę, a zwieńczeniem wyprawy był rowerowy przejazd przez piaszczyste szlaki na pustyni Wadi Rum.

15:25–15:55

Piotr Strzeżysz
Niespełnienia

Czym jest porażka w podróży? Niedojechaniem do celu? Niespełnieniem oczekiwań? Zawodem wywołanym wypadkiem, kolizją, kradzieżą bądź napadem? Czy aby podróż była udana, zawsze musi być zwieńczeniem czyichś marzeń i zaspokojeniem oczekiwań? A może wartość każdego podejmowanego wysiłku – nie tylko w podróży, ale i w życiu – najsilniej wyznacza to, czego nie udało się zrealizować? Piotr Strzeżysz, żywa legenda Kolosów, spróbuje odpowiedzieć na te pytania na przykładzie własnych „porażek”, które przydarzyły mu się w ciągu kilkudziesięciu lat jeżdżenia po świecie, począwszy od pierwszej próby przejechania Polski rowerem, a skończywszy na ostatniej, przerwanej podróży po Stanach Zjednoczonych.

[Król Julian]

Te prelekcje to w sobotę 25.03?
Już znalazłem. W Piątek