Na ostatniej wyprawie do Czarnogóry miałem podobny dylemat. Planowałem wycieczkę górską w Durmitorze, ale nie miałem zamiaru wieźć butów górskich. Poszedłem więc na szlak w jedynych butach, jakie miałem, czyli sandałach Keen. Dodam, że Durmitor jest dość wymagający, bo nie ma ułożonych szlaków z kamieni, lecz idzie się po gołych skałach.
Buty zdały egzamin, nie ślizgały się, chroniły stopę, były wygodne i szybko wyschły po deszczu.