Autor Wątek: Mój Złomek :D  (Przeczytany 7373 razy)

Offline skolioza

  • Wiadomości: 2559
  • Miasto: kraków
  • Na forum od: 01.04.2009
    • http://www.RetroMTB.pl
Mój Złomek :D
« 22 Cze 2009, 21:14 »
No ładnie się koza prezentuje  :wink:  zwłaszcza z tobołami
A w temacie tarczówek - nie miałeś kłopotu z drastycznie szybko znikającymi klockami?
Ja ostatnio z tego powodu wróciłem do V-ek, przerabiając po drodze różne klocki, tarcze i zaciski...

Transatlantyku, byc może taki mapnik jaki ma Maciek stwarza spore opory, jednak ja przy moim nie zauważyłem tego zjawiska (tyle że u mnie "stolik" jest poziomo więc mapnik tnie powietrze jak krawędź a nie jak płaszczyzna)

Offline MaciekPaciek91

  • Wiadomości: 36
  • Miasto: Bolesławiec
  • Na forum od: 02.03.2008
Mój Złomek :D
« 22 Cze 2009, 21:54 »
robertrobert1, świerzy, ale siadany >100km, może ciut zniżę siodło, nie za mocno, bo kolana będą dostawać... ale może wymienię też rurę sterową na nową/dłuższą to kierownicę trochę wyniesie pod niebiosa :wink:
Co do klocków to raz miałem taki ewenement: po kilku/ dniach jazdy w brzydkiej pogodzie tzn. w deszczu i śniegu klocki zniknęły, ale jeszcze byłem nowicjusz "w te klocki" bo co chwilę hamowałem żeby były suche/ciepłe i nie piszczały. Ale od tamtej pory mam nowe i nie zauważam jakiegoś szczególnego zużywania. Mapnik też mogę sobie obrócić wokół kierownicy tak, aby było poziomo :P
Każdy człowiek, którego spotykam, jest ode mnie w pewien sposób lepszy. Tak postrzegam ludzi./ Ralph Waldo Emerson

Offline Mężczyzna robertrobert1

  • Wiadomości: 701
  • Miasto: Warszawa
  • Na forum od: 19.04.2009
Mój Złomek :D
« 22 Cze 2009, 22:00 »
Cytat: "skolioza"
A w temacie tarczówek - nie miałeś kłopotu z drastycznie szybko znikającymi klockami?
Ja ostatnio z tego powodu wróciłem do V-ek, przerabiając po drodze różne klocki, tarcze i zaciski...


Ja także mam tarczówki i moje klocki wytrzymują 2-3 wyprawy czyli ponad 3-5 tys km.

Offline skolioza

  • Wiadomości: 2559
  • Miasto: kraków
  • Na forum od: 01.04.2009
    • http://www.RetroMTB.pl
Mój Złomek :D
« 22 Cze 2009, 22:03 »
no widzisz... u mnie używane dośc mocno klocki starczyły na 8km odcinek plaży - to jeszcze mogłem jakoś zrozumiec, choc V-ki były na to mniej wrażliwe Czarę goryczy przelał jednak deszczowy, błotnisty maraton w Istebnej - zgadnij ile wytrzymały NOWE klocki (poprzednie, identyczne miałem 1,5 roku)
27 km, z czego 14 pod górę.... 1/3 dystansu giga, reszta bez przedniego hebla (szczęście że nie używam hamulców za często na zjazdach :wink:  )

Offline MaciekPaciek91

  • Wiadomości: 36
  • Miasto: Bolesławiec
  • Na forum od: 02.03.2008
Mój Złomek :D
« 22 Cze 2009, 22:07 »
ja też jestem wyznawczą v-breaków
Każdy człowiek, którego spotykam, jest ode mnie w pewien sposób lepszy. Tak postrzegam ludzi./ Ralph Waldo Emerson

Offline Mężczyzna Waxmund

  • Moderator Globalny
  • Ironman
  • Wiadomości: 11154
  • Miasto: Baszowice k/Kielc
  • Na forum od: 07.06.2007
    • www.waxmund.pl
Mój Złomek :D
« 22 Cze 2009, 22:11 »
skolioza, to dziadowe klocki miałeś strasznie....! słyszałem że organiczne się w ogóle do niczego nie nadają..... trzeba metaliczne.żywotność klocków v'breaków do tarczowych powinno być z grubsza zbliżona chyba, hm?
Czasami na drodze spotykam prawdziwych rowerowych szaleńców, pędzą na złamanie karku i wbrew rozsądkowi... naprawdę... aż ciężko ich czasem wyprzedzić...

www.waxmund.pl

Offline MaciekPaciek91

  • Wiadomości: 36
  • Miasto: Bolesławiec
  • Na forum od: 02.03.2008
Mój Złomek :D
« 22 Cze 2009, 22:16 »
Ja mam napisane na tarczy: only resin pads , co oznacza, żeby przy tych tarczach stosować tylko żywiczne :x
A Skolioza napisał, że kombinował z różnymi, stąd sądzę, że i z metalicznymi
Każdy człowiek, którego spotykam, jest ode mnie w pewien sposób lepszy. Tak postrzegam ludzi./ Ralph Waldo Emerson

Offline Mężczyzna Daniel

  • turysta licznikowy
  • Wiadomości: 2778
  • Miasto: Augsburg
  • Na forum od: 16.03.2009
Mój Złomek :D
« 23 Cze 2009, 02:21 »
Ja jeżdżę na klockach organicznych (żywicznych) i wcale szybko nie znikają. Moim zdaniem klocki w tarczówkach będą miały dłuższą żywotność, bo tarcza jednak brudzi się mniej od obręczy, szczególnie w błocie.
MaciekPaciek - skoro jesteś wyznawcą v-breaków, to czemu masz tarcze?
Wracam do jeżdżenia.

Offline MaciekPaciek91

  • Wiadomości: 36
  • Miasto: Bolesławiec
  • Na forum od: 02.03.2008
Mój Złomek :D
« 23 Cze 2009, 07:02 »
Cytat: "Daniel"
MaciekPaciek - skoro jesteś wyznawcą v-breaków, to czemu masz tarcze?

Jeśli pytanie zabrzmiałoby "Czemu jesteś wyznawcą v-breaków, skoro masz tarczę?", odpowiedziałbym: Kiedy miałem v'ki nie narzekałem, odkąd mam tarcze uświadczyłem tylko kłopotów, zero wynikających z tego korzyści. Ot z tego wszystkiego jestem wyznawcą v'ek. Następny rower (jeśli będzie) prawdopodobnie nie będzie miał tarcz :mrgreen:
Każdy człowiek, którego spotykam, jest ode mnie w pewien sposób lepszy. Tak postrzegam ludzi./ Ralph Waldo Emerson

Offline skolioza

  • Wiadomości: 2559
  • Miasto: kraków
  • Na forum od: 01.04.2009
    • http://www.RetroMTB.pl
Mój Złomek :D
« 23 Cze 2009, 07:50 »
Waxmund, klocków przerabiałem krocie, od oryginałów przez  wypasione po tanie zamienniki; od żywicznych po metaliczne.... Metaliczne fakt żyły dłużej, odczuwalnie spadała jednak siła hamowania....
Moim zdaniem w tarczówkach klocek może w konkretnych warunkach schodzić o wiele szybciej - woda chlapie na zacisk niosąc ze sobą piach, błoto itp w mniejszej ilości niż w przypadku taplającej się obręczy, jednak okladziny są zdecydowanie bliżej tarczy niż klocki w stosunku do obręczy Dlatego suma sumarum tarcza nawet z niewielką ilością syfu leci po klockach jak papier ścierny, podczas gdy zabrudzone obręcze mogą nawet klocka nie dotknąć zanim nie naciśnie się klamki Ale to tylko taka moja teoria....  :wink:

pestek

  • Gość
Mój Złomek :D
« 7 Wrz 2009, 11:23 »
No to rozkręćcie koło i spróbujcie je zatrzymać przyciskając palec w miejscu tarczówek i na obręczy gdzie będzie łatwiej? Na obręczy bo jest dalej od środka koła. A skoro tarcze są bliżej środka to potrzeba większej siły do wyhamowania i jest większe tarcie

Offline MaciekPaciek91

  • Wiadomości: 36
  • Miasto: Bolesławiec
  • Na forum od: 02.03.2008
Mój Złomek :D
« 8 Wrz 2009, 18:32 »
pestek, chyba proponujesz to doświadczenie zrobić w wyobraźni, bo nie poecam pchać palców w kręcącą się tarczę... Ale chyba każdy pamięta zależność siła*ramię :wink:
Każdy człowiek, którego spotykam, jest ode mnie w pewien sposób lepszy. Tak postrzegam ludzi./ Ralph Waldo Emerson

Offline Mężczyzna Waxmund

  • Moderator Globalny
  • Ironman
  • Wiadomości: 11154
  • Miasto: Baszowice k/Kielc
  • Na forum od: 07.06.2007
    • www.waxmund.pl
Mój Złomek :D
« 10 Wrz 2009, 09:27 »
jak sie paluchem po tarczy jeździ, to się nie ma co dziwić że później słabiej chamuje...... :p

co do klocków - kupiłem (tu moment na pośmianie się) używane hamulce avid bb5... czasu brakło żeby klocki zapasowe kupić. niestety nie wiem jak bardzo zużyte już były gdy je dostałem, ale po 1,5 miesiąca jazdy hamulec całkowicie przestał istnieć..... (na samym końcu zjazdu z pico de veleta :D)
Czasami na drodze spotykam prawdziwych rowerowych szaleńców, pędzą na złamanie karku i wbrew rozsądkowi... naprawdę... aż ciężko ich czasem wyprzedzić...

www.waxmund.pl

Offline Mężczyzna Remigiusz

  • Wiadomości: 2112
  • Miasto: Gdańsk
  • Na forum od: 14.06.2007
    • http://www.rowerowarodzinka.pl
Mój Złomek :D
« 10 Wrz 2009, 10:42 »
Cytat: "Waxmund"
na samym końcu zjazdu z pico de veleta  )

I co się nic nie chwalisz. Razem wjechaliście?

Offline Mężczyzna Waxmund

  • Moderator Globalny
  • Ironman
  • Wiadomości: 11154
  • Miasto: Baszowice k/Kielc
  • Na forum od: 07.06.2007
    • www.waxmund.pl
Mój Złomek :D
« 10 Wrz 2009, 14:57 »
nie chwalę się, bo zdjęć nie mam wszystkich.... niestety płytka na której wziąłem zdjęcia z 1. części wyprawy (tj z lipca - jelenia góra - lizbona) uległa zniszczeniu, i czekam aż mi znajoma przyśle je z lizbony.... :)

w ogóle coś ciężko mi się ogarnąć po przyjeździe... dopiero dziś się rozpakowałem :P a żeby na forum się połapać to już całkowicie przerasta moje możliwości....

tak wjechaliśmy (nie licząc podprowadzonych 2-3km przez Olę..... ) razem.....   :wink:



pod koniec przyłączył się do nas kulawy pies, który był szybszy od nas  :mrgreen:



podjeżdżaliśmy z 1000m, na camping nie dotarliśmy choć mieliśmy to w planach.... 42,5km w górę  :wink:
Czasami na drodze spotykam prawdziwych rowerowych szaleńców, pędzą na złamanie karku i wbrew rozsądkowi... naprawdę... aż ciężko ich czasem wyprzedzić...

www.waxmund.pl

Tagi:
 









Organizujemy










Partnerzy





Patronat




Objęliśmy patronat medialny nad wyprawami:











CDN ....
Mobilna wersja forum