Hej,
Wpisując się jak zwykle w ogólne trendy (w zeszłym roku wszyscy jeździli do Kirgistanu, więc pojechałam i ja, a w tym widzę, że popularny robi się Kaukaz

), myślę o wyjeździe do Armenii i Azerbejdżanu.
Termin (sztywny): lipiec - najprawdopodobniej cały (jestem na etapie dogrywania urlopu)
Przelot samolotem do Tbilisi i stamtąd prosto pedałowanie na południe (Gruzja interesuje mnie mniej, bo już tam byłam, wolałabym poświęcić więcej czasu na dwa pozostałe kraje).
Nie mam jeszcze zaplanowanej trasy, pewnie będę się tym zajmować w czerwcu. Na razie najważniejsze to kupić bilety, bo są jeszcze w miarę tanie

Dystans dzienny: średnio ok. 80 km, bardziej stawiam na włóczenie się, rozmowy z ludźmi, niż na pedałowanie. Lubię też zwiedzać - na pewno chętnie zobaczyłabym ormiańskie klasztory.
Noclegi: namiot, u ludzi. Wszystko niskobudżetowo.
Zapraszam