Autor Wątek: Polska - Chiny, a może dalej.  (Przeczytany 6760 razy)

Offline Mężczyzna krajewski

  • Wiadomości: 800
  • Miasto: Wrocław
  • Na forum od: 21.04.2011
Odp: Polska - Chiny, a może dalej.
« 25 Wrz 2015, 19:30 »
Ciekawi mnie Twój odbiór ludzi z tak zwanego zachodu, którzy rzucają nawet robotę pracując na dobrych, a nawet bardzo dobrych posadach i sprzedając wszystko w mieście z którego pochodzą żeby wybrać się w podróż, a następnie zacząć wszystko od nowa np. w Australii - cynizm?
Nie nazwałam cynizmem wyjazdów, tylko twoje podejście do kwestii studiów. Lekceważąco nazywasz je "papierem" i piszesz wprost, że nic dla ciebie nie znaczą, a wracasz tylko dlatego, że zainwestowałeś w nie kasę. Stąd się właśnie biorą wszystkie frustracje. Ludzie idą na studia, choć wcale tego nie chcą, potem podejmują pracę, której wcale nie chcą i stąd się bierze cała frustracja. Oczywiście w Polsce jest parcie na to aby każdy się kształcił i słuszne jest co napisała bodajże MAgda, że za dużo jest osób z wyższym wykształceniem. Może się to zmieni, bo naprawde nie widzę sensu w studiowaniu, kiedy ktoś ma do tego taką awersję.
 
Nie często, tylko niesłychanie rzadko, widzisz to chyba najlepiej na swoim przykładzie. Dziecko bardzo skutecznie uziemia w takich sprawach, ile osób na wielomiesięcznych wyprawach jeździ z dziećmi? To bardzo rzadkie przypadki.
Na swoim przykładzie widzę wyrażnie, że można jeżdzić i ceiszyć się takim życiem, na jakie ma się ochotę, jeśli trafi się na człowieka, który dzieli te same pasje, co ty. Dziecko dużo zmienia i to prawda, że mało jest jeżdżących rodzin, długie podróże to olbrzymie problemy przede wszystkim logistyczne z dziećmi w wieku szkolnym. Co nie znaczy, że rodzina musi oznaczać koniec pasji, nie tylko rowerowych.
Jaki można mieć szacunek do studiów, gdy nic nie dają?
Mam zupełnie inne doswiadczenia, Magda. Podobnie jak większość moich przyjaciół, rodzeństwo. 

Masz rację, jednak przed pójściem na studia miałem inne spojrzenie na te sprawy. Później coś się zmieniło, zobaczyłem, że znajomi po skończeniu pracują w innym zawodzie nie zupełnie na wymarzonych stanowiskach albo wyjeżdżają za granice. Potem doszły inne sprawy i po jakimś czasie, studiowałem dla "papierku".

Offline Mężczyzna Robb

  • "Ojciec Założyciel"
  • Wiadomości: 15
  • Miasto: Kraina Wygasłych Wulkanów
  • Na forum od: 04.06.2006
    • Robb Maciąg
Odp: Polska - Chiny, a może dalej.
« 25 Wrz 2015, 19:45 »
szerokości i samych dobrych ludzi po drodze!
… why so serious ?

Offline Mężczyzna olo

  • Moderator Globalny
  • Wiadomości: 7081
  • Miasto: Bydgoszcz
  • Na forum od: 12.02.2011
Odp: Polska - Chiny, a może dalej.
« 26 Wrz 2015, 08:58 »
Mam zupełnie inne doswiadczenia, Magda. Podobnie jak większość moich przyjaciół, rodzeństwo.

Tylko jak to sama wcześniej określiłaś, starzejesz się. Ci co kończyli studia w latach '90, czy na przełomie wieków mieli inną sytuację niż panuje obecnie. Teraz studia, no owszem coś jeszcze dają, głównie takie bardzo kierunkowe i specyficzne. Ale zdecydowana większość ludzi i tak nie będzie pracować w zawodzie, a całe te studia są tylko po to, by spełniać wymóg niezbędny w większości ofert pracy na rynku: "wykształcenie wyższe".

Czy to ważne, ile logiki i czym kierował się Krajewski? Pojechał w świat bo pewnie stało za tym wiele większych i mniejszych powodów. Podróże kształcą, zaś Krajewski dzięki wyjazdowi dowiedział się, że chce skończyć studia. Poza tym, było nie było jechał pół roku, dojechał daleko, a niektórzy tak piszą jakby dojechał do przejścia granicznego z Ukrainą i zawrócił :-) Chciałbym kiedyś gdzieś na tyle pojechać.
Cytat: Hipek
To, co napisał Olo, brzmi rozsądnie.


Offline miki150

  • Użytkownik forum
  • Wiadomości: 6706
  • Miasto: Jeteborno
  • Na forum od: 05.07.2010
Odp: Polska - Chiny, a może dalej.
« 26 Wrz 2015, 09:02 »
wymóg niezbędny w większości ofert pracy na rynku: "wykształcenie wyższe".

A licencjat się w to wlicza? Moim zdaniem większość osób mogłoby kończyć studia po 3 roku, potem i tak wszyscy już zwykle pracują i olewają uczelnię.

Offline Kobieta hindiana

  • Wiadomości: 4023
  • Miasto: Irlandzka wieś, królewskie hrabstwo
  • Na forum od: 04.09.2010
    • 87th Dublin Polish Scout Group, Scouting Ireland
Odp: Polska - Chiny, a może dalej.
« 26 Wrz 2015, 10:07 »
Olo, osoby które kończyły studia wcześniej niż ty czy Magda, nadal są aktywne na rynku pracy. Celowo też napisałam o rodzeństwie, bo w mojej rodzinie jest olbrzymia różnica wieku. Mój brat ma 30 lat i tylko i wyłącznie dzięki wykształceniu ma naprawdę świetną pracę. Tu się jednak zgodzę z twoim stwierdzeniem, że dają to określone kierunki, głównie inżynierskie. Do tego wyższe stopnie naukowe. Na osłabienie swojej tezy muszé niestety dodać, że dyplom i praca nie są polskie. Jak jest w Polsce - mam nadzieję, że dobrze. Siostra z kolei ma 21 lat i jeszcze 2 lata studiów. W Polsce.
Mądrzy ludzie czasem się wygłupiają, głupi zawsze wymądrzają.
www.plscout.com

Offline Kobieta Janus

  • Użytkownik forum
  • Wiadomości: 3598
  • Miasto: Goteborg
  • Na forum od: 20.06.2010
Odp: Polska - Chiny, a może dalej.
« 26 Wrz 2015, 10:50 »
Masz rację, jednak przed pójściem na studia miałem inne spojrzenie na te sprawy. Później coś się zmieniło, zobaczyłem, że znajomi po skończeniu pracują w innym zawodzie nie zupełnie na wymarzonych stanowiskach albo wyjeżdżają za granice. Potem doszły inne sprawy i po jakimś czasie, studiowałem dla "papierku".
Mam siedmioro rodzeństwa; piątka ukończyła studia, dwójka jeszcze studiuje (każdy inny kierunek). Z tych, którzy studia już skończyli, czwórka ma pracę bezpośrednio związaną z kierunkiem studiów, podobnie jak młodsza (jeszcze studiująca) siostra. Wszyscy studiowali w Polsce.
Większość moich polskich znajomych również pracuje w zawodzie.

Offline Kobieta mmarzenie

  • Wiadomości: 84
  • Miasto: Rybnik
  • Na forum od: 19.08.2014
Odp: Polska - Chiny, a może dalej.
« 26 Wrz 2015, 11:22 »
Kilku moich pracodawców skończyło tą samą uczelnie, co ja. Co więcej mieli dobre doświadczenia z zatrudnianiem absolwentów tej właśnie szkoły. Myślę zatem, że ten punkt w moim CV w pewnym stopniu decydował, że wygrałam kilka rekrutacji. Liczyła się konkretna uczelnia, a nie samo wyższe wykształcenie.

Offline Wilk

  • Wiadomości: 19869
  • Miasto: Warszawa
  • Na forum od: 09.07.2006
    • Wyprawy Rowerowe
Odp: Polska - Chiny, a może dalej.
« 20 Lut 2017, 12:04 »
Wiadomość usunięta.

Offline Mężczyzna krajewski

  • Wiadomości: 800
  • Miasto: Wrocław
  • Na forum od: 21.04.2011
Odp: Polska - Chiny, a może dalej.
« 27 Wrz 2015, 08:52 »
Jaki można mieć szacunek do studiów, gdy nic nie dają? Ja swoje skończyłam, bo żal było 3-4 lat marnować i pod koniec rzucać. Papierek zawsze lepiej mieć jak się ma szansę. Przez to, że studia są tak popularne, za dużo ludzi je kończy i nie ma sensownej pracy. Albo ma, ale w totalnie innym kierunku. Także nie dziwię się, że Krajewskiemu żal kasy, którą wydał.
To co, za rok wracasz na trasę? Będzie jakaś relacja i galeria powyjazdowa teraz?

No dobrze, tylko pomijasz najważniejszą kwestię, bo wszystko zależy od tego jakie to studia. Nie oszukujmy się papierek papierkowi nierówny. Jak skończysz elitarny kierunek na dobrej uczelni - to ze znalezieniem dobrze płatnej pracy problemu mieć nie będziesz. Pracodawcy dobrze wiedzą, że papierek papierkowi nierówny, a sam tytuł magistra/inżyniera nic nie znaczy, czym innym jest dyplom UW, UJ na dobrym kierunku na studiach dziennych, czym innym dyplom byle jakiej uczelni, gdzie się trzyma ludzi, bo płacą.

Studia są tak popularne - bo są w obecnych czasach tak łatwe. Czym innym było skończenie studiów 30 lat temu, czym innym 100 lat temu, gdy było to już formą sporej elitarności.A jak obecnie są studia z zakresu np. kosmetologii (widziałem takie) - to wartość takiego dyplomu się szybko dewaluuje.

Dlatego jak skończysz dobrą uczelnię - to tak jak pisze tu parę osób, jest spora szansa, że się będzie pracować w zawodzie i załapie się niezłą pracę. Jak kto sobie pościeli tak się wyśpi, wszyscy płacimy za nasze wybory, za to ile włożyliśmy energii w naszą edukację; też jaki mieliśmy start, jak rodzice mogli pomóc itd.

Nie często, tylko niesłychanie rzadko, widzisz to chyba najlepiej na swoim przykładzie. Dziecko bardzo skutecznie uziemia w takich sprawach, ile osób na wielomiesięcznych wyprawach jeździ z dziećmi? To bardzo rzadkie przypadki.
Na swoim przykładzie widzę wyrażnie, że można jeżdzić i ceiszyć się takim życiem, na jakie ma się ochotę, jeśli trafi się na człowieka, który dzieli te same pasje, co ty. Dziecko dużo zmienia i to prawda, że mało jest jeżdżących rodzin, długie podróże to olbrzymie problemy przede wszystkim logistyczne z dziećmi w wieku szkolnym. Co nie znaczy, że rodzina musi oznaczać koniec pasji, nie tylko rowerowych.

Komentowałaś mój tekst odnośnie długich wyjazdów. Nie pisałem tu o typowych wyjazdach urlopowych 2-3 tygodnie, bo to jest norma; to zrealizujesz przy niemal każdym typie pracy, z rodziną lub bez. Rozmawiamy tu w wątku o wielomiesięcznej wyprawie - i w takim wypadku jak pisałem dziecko oznacza w 99,99% koniec marzeń o takich wyjazdach, ludzie którzy tak jeżdżą należą do wielkiej rzadkości, z naszego forum kojarzę jedynie rodzinę z Koszalina, ale oni są nauczycielami, do tego jeździli tak chyba tylko dotąd, gdy dzieci nie były jeszcze w wieku szkolnym. I to jest jedyny przypadek polskiej rodziny z forum jaki kojarzę, tak więc stwierdzenie, że dziecko uziemia w takich kwestiach jest prawdziwe, natomiast wyjazdów paromiesięcznych bez dzieci było wiele.

Dokładnie, ktoś przecież pracuje na dobrych stanowiskach  :). I dlatego tak jak już napisałeś w głównej mierze zależy to od nas. Czasami papierek do czegoś innego może się przydać np. wyjazd za granicę.
Spotkałem gdzieś z około trzydziestu długodystansowców. W przeważającej większości z Francji, Anglii, Szwajcarii, Niemiec, w głównej mierze są to osoby starsze (większość była starsza ode mnie) i nikt nie podróżował z dzieckiem, co więcej takie osoby z założeniem rodziny wstrzymywali się po albo dokonały takich wyborów, że owej rodziny już nie założą.

Offline Mężczyzna yoshko

  • Administrator
  • Kto smaruje ten jedzie.
  • Wiadomości: 15533
  • Miasto: Strzelce Opolskie - Biała Podlaska
  • Na forum od: 11.06.2009
    • Blog Yoshkowy
Odp: Polska - Chiny, a może dalej.
« 27 Wrz 2015, 10:42 »
A licencjat się w to wlicza? Moim zdaniem większość osób mogłoby kończyć studia po 3 roku, potem i tak wszyscy już zwykle pracują i olewają uczelnię.

Po 3 latach mam zawód (w których nie pracuje), wyższe wykształcenie do cv i na starość zrobię sobie mgr z filozofii. :)

Offline Kobieta marg

  • Wiadomości: 1625
  • Miasto: Tychy
  • Na forum od: 01.01.2012
    • BIKE'OWO
Odp: Polska - Chiny, a może dalej.
« 27 Wrz 2015, 12:14 »

Komentowałaś mój tekst odnośnie długich wyjazdów. Nie pisałem tu o typowych wyjazdach urlopowych 2-3 tygodnie, bo to jest norma; to zrealizujesz przy niemal każdym typie pracy, z rodziną lub bez. Rozmawiamy tu w wątku o wielomiesięcznej wyprawie - i w takim wypadku jak pisałem dziecko oznacza w 99,99% koniec marzeń o takich wyjazdach, ludzie którzy tak jeżdżą należą do wielkiej rzadkości, z naszego forum kojarzę jedynie rodzinę z Koszalina, ale oni są nauczycielami, do tego jeździli tak chyba tylko dotąd, gdy dzieci nie były jeszcze w wieku szkolnym. I to jest jedyny przypadek polskiej rodziny z forum jaki kojarzę, tak więc stwierdzenie, że dziecko uziemia w takich kwestiach jest prawdziwe, natomiast wyjazdów paromiesięcznych bez dzieci było wiele.

To nie dzieci powodują, że nie jeździmy na długie wyprawy, ale praca przede wszystkim.
Dla mnie małe dzieci były początkiem wypraw rowerowych. Bo to właśnie rower dawał mi możliwość aktywnych wyjazdów RAZEM z dziećmi. Za to prawie całkiem zrezygnowałam z wspinania i wypraw jaskiniowych - to nie było dla dzieci (oczywiście wspólne rodzinne wyjazdy w góry, na skały wciąż były, ale miały już zupełnie inny charakter). A ponieważ miałam dwa miesiące wakacji, a mąż nie, to wyjazdy rowerowe typu ja+dziecko (dzieci) stały się naturalną alternatywą... Początkowo to była Polska i okolice, a potem coraz dalej.... Krym, Norwegia, Islandia - z dziećmi. Wtedy w ogóle do głowy mi nie przyszło, żeby ruszać się gdzieś na drugi koniec świata, ale gdybym teraz miała małe dzieci, to.... :D.

Bardzo szybko dzieci przestały być dziećmi ;) Jeżdżą już na swoje wyprawy. Wcale to nie wpłynęło na długość moich wyjazdów...

A ten wątek to chyba trochę temat zmienił...
bikeowo, czyli moje podróżowanie


Offline Mężczyzna Zing

  • Wiadomości: 40
  • Miasto: Kraków
  • Na forum od: 30.01.2015
Odp: Polska - Chiny, a może dalej.
« 27 Wrz 2015, 13:08 »
Ze studiami bywa różnie, obecnie żałuję, że nie zrezygnowałem ze swojego "prestiżowego kierunku" 2 lata temu.

Odnośnie wyjazdów z dziećmi - jeden, może nawet dwa miesiące w podróży są wykonalne, ale jakoś nie sądzę, że kiedyś na forum pojawi się relacja typu "Działdowo - Szanghaj rowerem z dwunastolatkiem!". A o tego typu wyjazdach była mowa na początku.

A wracając do samej wyprawy - oczekiwałem kolejnych wpisów z wielkim zainteresowaniem, no niestety... mam nadzieję, że pojawi się przynajmniej jakaś relacja z Turkmenistanu? Na ten fragment czekałem chyba najbardziej :)

Offline Mateusz

  • Wiadomości: 857
  • Miasto: Wrocław
  • Na forum od: 13.06.2010
Odp: Polska - Chiny, a może dalej.
« 27 Wrz 2015, 14:17 »
A znacie Kajtostany?

Offline Kobieta Janus

  • Użytkownik forum
  • Wiadomości: 3598
  • Miasto: Goteborg
  • Na forum od: 20.06.2010
Odp: Polska - Chiny, a może dalej.
« 27 Wrz 2015, 14:41 »
Odnośnie wyjazdów z dziećmi - jeden, może nawet dwa miesiące w podróży są wykonalne, ale jakoś nie sądzę, że kiedyś na forum pojawi się relacja typu "Działdowo - Szanghaj rowerem z dwunastolatkiem!". A o tego typu wyjazdach była mowa na początku.
W Szkocji poznałam rowerową rodzinkę 3+2. W czerwcu wybierają się w roczną podróż, myślą o Ameryce Południowej. Chłopcy są w wieku szkolnym.


Offline Wilk

  • Wiadomości: 19869
  • Miasto: Warszawa
  • Na forum od: 09.07.2006
    • Wyprawy Rowerowe
Odp: Polska - Chiny, a może dalej.
« 20 Lut 2017, 12:04 »
Wiadomość usunięta.

 









Organizujemy










Partnerzy





Patronat




Objęliśmy patronat medialny nad wyprawami:











CDN ....
Mobilna wersja forum