Tytuł wątku zmieniony, bo wyjazd w kwietniu nie doszedł do skutku, natomiast założenia się nie zmieniają i wciąż mam nadzieję wyjechać - tym razem w sierpniu. Poszukiwania towarzysza aktualne
aard Miałem jechać z Danielem, ale skrewił, więc szukam kogoś, komu przypasuje taki pomysł

• coś o sobie: duże doświadczenie, ostatnio duże lenistwo, ale chcę z tym walczyć

• ogólne założenie wypadu: jak najwięcej BIGów z okolic zachodnich Niemiec (przy granicy z Belgią i Luksemburgiem) oraz z Belgii i Luksemburga właśnie. Nie zostawiamy nie zrobionych bigów. Lepiej "wyczyścić" mniejszy obszar niż mieć dziury w środku większego. Ogólnie w szeroko zakrojonym zasięgu terytorialnym jest aż 48 bigów!

Szczegóły tutaj:
http://www.challenge-big.eu/pl/bigs/mapZone/4 (interesują mnie wyłącznie te za zachód od linii Koblenz-Saarbrucken) i tutaj:
http://www.challenge-big.eu/pl/bigs/mapZone/3 (ile wlezie, bo nie mam żadnych, ale realnie to cały Luksemburg i ewentualnie SE Belgia)
• planowana trasa wyprawy: taka co najkrótszą linią połączy
po szosie jak najwięcej bigów

Jeszcze nie narysowałem szczegółowej
• czas i miejsce planowanego startu i powrotu: czas: 18-26 kwietnia lub ewentualnie tydzień później, ale wolałbym jednak ten pierwszy termin. Startuję z Łodzi, więc początek to pociąg do Niemieckiej granicy w piątek wieczorem i dalej w sobotę na bilecie weekendowym np. do Bonn. Powrót w niedzielę przez Niemcy na tej samej zasadzie, ale w poniedziałek rano muszę być w pracy, więc staramy się zdążyć na popołudniowy pociąg skądś do Łodzi.
• planowany średni dystans dzienny: ok. 130-150 km, ale więcej też wchodzi w grę, jeśli sił wystarczy.
• całkowity planowany dystans wyprawy: trudno powiedzieć, z tysiąc wypadałoby zrobić

• rodzaje noclegów: kemping (o tej porze roku większość będzie zamknięta)/tanio pod dachem/na dziko. W tej kolejności, tzn. ja lubię się codziennie umyć i jestem gotów za to zapłacić, ale jakby się okazało, że się któregoś dnia nie da, to trudno
• sposób wyżywienia: gotowanie we własnym zakresie
• przybliżony budżet wyprawy na jedną osobę: ciężko powiedzieć, ale nie zamierzam bardzo oszczędzać. Dojazd to pewnie ze 200 EUR w obie strony, na miejscu pewnie ze drugie tyle. Powiedzmy, że w tysiącu złotych powinno się zamknąć (złotówka za kilometr - taniocha

)
• priorytety/ sposób spędzania czasu: BIGi, tylko i wyłącznie. Jeśli przy okazji jakiś ładny widoczek wpadnie, to miło, ale czas na jedno zdjęcie wynosi tyle, ile trwa wyjęcie aparatu, pstryknięcie i schowanie aparatu

• podejście do deszczu: raczej jedziemy, więc oby nie padało cięgiem przez tydzień

• preferowane drogi: tylko i wyłącznie asfalt, chyba ze na danego BIGa nie da się asfaltem (nie sprawdzałem, ale w tych krajach wątpię, by gdziekolwiek był nieasfaltowy BIG)
•oczekiwana średnia prędkość: myślę, że ok 23 km/h. To nie są poważne góry, a bigów do obskoczenia sporo, więc raczej zamierzam się sprężać

Wiem, że kryteria wąsko nakreślone, ale może kogoś jednak zainteresuje?
