Autor Wątek: Balkalpin 2009  (Przeczytany 15472 razy)

Offline zoltanasturcja

  • Wiadomości: 153
  • Miasto: Wrocław
  • Na forum od: 22.05.2009
Balkalpin 2009
« 2 Lip 2009, 22:57 »
Trzymamy kciuki i kibicujemy!! :)

Ps.: no i do przodu, do przodu, co by nie było, nie jesteś tam w końcu dla przyjemności  :P

Bea

  • Gość
Balkalpin 2009
« 3 Lip 2009, 00:21 »
Ale jestescie dzielni, prawdziwe orly i sokoly!
Na bolace Michalowe kolane moze masc konska by pomogla.
Pozdro i tak trzymac

Offline Mężczyzna transatlantyk

  • Moderator Globalny
  • GM 2420
  • Wiadomości: 7932
  • Miasto: Annopol
  • Na forum od: 21.11.2007
    • Rowerem przed siebie.
Balkalpin 2009
« 3 Lip 2009, 19:28 »
Przed godziną zdobyli Malgę :D  :D  :D


Offline Mężczyzna aard

  • Wiadomości: 6095
  • Miasto: Wiedeń
  • Na forum od: 15.08.2007
    • Moje wyprawy
Balkalpin 2009
« 3 Lip 2009, 22:26 »
Nie jedźcie nigdy na tę Malge, to byl koszmar!! :P
A na rowerze zawsze jest miejsce siedzące... chyba że jesteś bikepackerem :p

 

Offline Mężczyzna rafalb

  • Wiadomości: 1998
  • Miasto: Łuków/ Gdynia
  • Na forum od: 26.03.2008
    • Wciąż w drodze...
Balkalpin 2009
« 3 Lip 2009, 23:08 »
Odezwał się ten co dla przyjemności tam pojechał. :mrgreen: Dzięki za ostrzeżenie!

Offline Mężczyzna aard

  • Wiadomości: 6095
  • Miasto: Wiedeń
  • Na forum od: 15.08.2007
    • Moje wyprawy
Balkalpin 2009
« 27 Lip 2009, 20:21 »
No to wracam. Na razie do Łodzi. Nocnym pociągiem z Rytra. Na forum może jutro. A może trochę później ;)
Pozdrawiam właśnie ruszających na wyprawy!
Czy i morituri me salutant? ;)
A na rowerze zawsze jest miejsce siedzące... chyba że jesteś bikepackerem :p

 

Offline Mężczyzna primorz

  • Wiadomości: 14
  • Miasto: Warszawa
  • Na forum od: 03.06.2009
Balkalpin 2009
« 27 Lip 2009, 21:18 »
Cytat: "aard"
Nie jedźcie nigdy na tę Malge, to byl koszmar!! :P


Aard, Malga Palazzo jest dużo trudniejsza od Przełęczy Karkonoskiej :?:   :wink:
kiedy człowiek przestaje marzyć staje się martwy... http://picasaweb.google.com/111057300112562466706

Bea

  • Gość
Balkalpin 2009
« 27 Lip 2009, 21:24 »
uff, to fajnie :lol:  a juz sie martwilam, a prawie ze bylam pewna, ze cos  :x Was zjadlo .
pozdrawiam
Beata

Offline Quapcio

  • Wiadomości: 310
  • Miasto: Laski k/Wwy
  • Na forum od: 09.07.2008
Balkalpin 2009
« 27 Lip 2009, 23:32 »
czyli nie zjadł ich żaden wilk (NB z Wolffem jechał, więc mu to nie groziło ;)) ani "misio" na trasie Transforgarskiej ;)

Offline Mężczyzna aard

  • Wiadomości: 6095
  • Miasto: Wiedeń
  • Na forum od: 15.08.2007
    • Moje wyprawy
Balkalpin 2009
« 29 Lip 2009, 15:43 »
Primorz, Malga jest kilkakroć trudniejsza od wszystkiego, co widziałem wcześniej i później, a zapewniam, że były wśród tego rzeczy sporo trudniejsze od Przełęczy Karkonoskiej (np. Monte Zoncolan czy Passo Stelvio, czy Oetztal Arena). Malga jest absolutnie bezkonkurecyjna i nawet Nebelhorn nie był aż tak koszmarnie nastromiony. Aczkolwiek niewiele mniej, a przy tym była tam beznadziejna nawierzchnia i to właśnie na Nebelhornie polegliśmy (Michał częsciowo podprowadzał, a ja w ogóle zrezygnowałem). Malga ma dobrą nawierzchnię (bardzo chropawy beton), ale jest tak niewiarygodnie nachylona, że  musielismy robić postoje co... kilkadziesiąt metrów! Nie wystarczało oddechu i siły w rękach (tak, rękach!). A mimo to poległa, aczkolwiek po sprowadzeniu roweru (o zjeździe nie było mowy) stwierdziłem, że bardzo boli mnie nadgarstek prawej ręki. W pewnych pozycjach troche boli do dziś.

Ta Malga Palazzo to naprawdę megapodjazd i coś potwornego. Szczerze powiem, że drugi raz bym się NIE wybrał...

Bea, Quapcio, owszem, żyję. Co do Michała, to wraca pojutrze, ale też raportował, że jeszcze dycha ;)
A na rowerze zawsze jest miejsce siedzące... chyba że jesteś bikepackerem :p

 

Offline Mężczyzna Remigiusz

  • Wiadomości: 2112
  • Miasto: Gdańsk
  • Na forum od: 14.06.2007
    • http://www.rowerowarodzinka.pl
Balkalpin 2009
« 29 Lip 2009, 17:00 »
Ooo wrócił! Witamy. Napisz coś ciekawego o wyprawie. Te temperatury dzienne podawane na BS to mierzone były w cieniu, czy niekoniecznie?

Offline Mężczyzna Waxmund

  • Moderator Globalny
  • Ironman
  • Wiadomości: 11154
  • Miasto: Baszowice k/Kielc
  • Na forum od: 07.06.2007
    • www.waxmund.pl
Balkalpin 2009
« 30 Lip 2009, 03:53 »
ehhh..... ale mi naraobiles ochoty na ta malge tym opisem  :mrgreen:  :mrgreen:  jesli jest asfalt to moze jakos da rade podjechac.... przy zwirze ja przy 16% na 30/34 nie daje rady :/
Czasami na drodze spotykam prawdziwych rowerowych szaleńców, pędzą na złamanie karku i wbrew rozsądkowi... naprawdę... aż ciężko ich czasem wyprzedzić...

www.waxmund.pl

Offline Mężczyzna transatlantyk

  • Moderator Globalny
  • GM 2420
  • Wiadomości: 7932
  • Miasto: Annopol
  • Na forum od: 21.11.2007
    • Rowerem przed siebie.
Balkalpin 2009
« 31 Lip 2009, 10:15 »
No to są obaj :D Witajcie w domu chłopaki. Proszę teraz dochodzić do siebie, łapać oddech
i pisać relacje na stronach www :D


Offline Mężczyzna Remigiusz

  • Wiadomości: 2112
  • Miasto: Gdańsk
  • Na forum od: 14.06.2007
    • http://www.rowerowarodzinka.pl
Balkalpin 2009
« 31 Lip 2009, 14:48 »
Michał to jeszcze w jako takiej formie wrócił, bo coś tam czasem napisze. Ale Miki przepadł gdzieś. Nie wiem, jak to interpretować, ale nie wygląda mi to najlepiej  :D

Offline Mężczyzna aard

  • Wiadomości: 6095
  • Miasto: Wiedeń
  • Na forum od: 15.08.2007
    • Moje wyprawy
Balkalpin 2009
« 1 Sie 2009, 10:46 »
Miki miał mnóstwo roboty po powrocie. Dopiero dziś znajduję czas by usiąść przed kompem. 1200 nieprzeczytanych postów też niespecjalnie zachęca do przebijania się przez forum :P

Między Nassereith a Besenello spaliśmy raz na kempingu w Soelden, a poza tym na dziko, w tym koło Besenello w winnicy :D

Na Timmelsjoch nie ma żadnych opłat. Dla samochodów - być może. Nie zwróciłem uwagi.

Michał, więc mimo, że podprowadzałeś nie uważasz, że poległeś. Dobrze, przepraszam, że się wypowiedziałem w imieniu nas obu. Po prostu po Twoim zjeździe stamtąd odniosłem zgoła inne wrażenie i widziałem, jak byłeś niezadowolony. Zresztą w moim odczuciu jeśli się podprowadziło choćby metr, to się już nie podjechało. I właśnie z tego powodu ja nie próbowałem się dostać na szczyt. Bo musiałbym podprowadzać, a interesował mnie podjazd.
Ale to moje odczucie i nie zamierzam dać się wciągnąć w dyskusję na ten temat.
A na rowerze zawsze jest miejsce siedzące... chyba że jesteś bikepackerem :p

 

 









Organizujemy










Partnerzy





Patronat




Objęliśmy patronat medialny nad wyprawami:











CDN ....
Mobilna wersja forum