Autor Wątek: Balkalpin 2009  (Przeczytany 15474 razy)

Offline Mężczyzna aard

  • Wiadomości: 6095
  • Miasto: Wiedeń
  • Na forum od: 15.08.2007
    • Moje wyprawy
Balkalpin 2009
« 12 Lis 2009, 21:37 »
No, czytam, czytam i zatapiam się we wspomnieniach... To była fantastyczna wyprawa!
BTW: nie zdawałem sobie sprawy, że tak często się rozdzielaliśmy (i nie mam tu na myśli tych wszystkich podjazdów, kiedy Michał znikał gdzieś z przodu, a ja dyszałem daleko z tyłu ;) )! Co i rusz czytam, że planowo mamy się spotkać tu i tu... Kurczę, jednak wielcy z nas indywidualiści! ;)


No i
Cytat: "Michał Wolff w relacji"
Niestety zjazd nam zepsuł kierowca ciężarówki, gdy go wyprzedziłem obudziła się w nim ambicja, zaczął trąbić jak opętany, jechał parę metrów za mną, niżej na bardziej płaskim kawałku udało mu się mnie wyprzedzić, później nas skutecznie przyblokował.

Bądź sprawiedliwy, Michale. Kierowca się zdenerwował i miał do tego pełne prawo! Bo wyprzedziłeś go prawą stroną po wewnętrznej stronie ostrego zakrętu! Gość się najpewniej zwyczajnie zestresował, ze mógł się strącić z szosy/ zmiażdzyć nawet tego nie zauważywszy! Patrzyłem na to z tyłu i sam byłem przerażony! :o

Cytat: "Michał Wolff w relacji"
Jako, że obaj mieliśmy nocować w okolicach Pecu zaproponowałem by rzucić monetą w którą stronę za miasto pojedziemy, ale Miki (pewnie jeszcze wkurzony o ten market) uznał, że to ja powinienem pojechać w jego stronę :)

Chyba faktycznie byłem wkurzony, choć już szczerze mówiąc nie pamiętam, czy akurat o market ;) Ale przyczyna mojej nieustępliwości była inna: wiedziałem, ze przede mną jeszcze blisko 2k kilometrów do domu i że mam na to... siedem dni!  :shock: nie chciałem więc tracić ani godziny i jeszcze tego dnia wyjechałem dobrych 25 km za Pec, na co absolutnie nie chciałem Ciebie naciągać. Inna sprawa, że później się okazało, że mogłęm spokojnie jechać z Tobą, bo i tak musiałem jechać przez Macedonię... Ale to już zupełnie inna historia ;)

 
Cytat: "Michał Wolff w relacji"
Tak więc nasze pożegnanie nie wypadło za okazale, może trochę za długo już jechaliśmy skazani tylko na siebie; ale oczywiście jeszcze raz bardzo dziękuję Mikiemu za trzy tygodnie wspólnej jazdy na tak trudnej i wymagającej trasie, takie wspólne akcje jak nocne przestawianie namiotów w potężnej wichurze, rzeźnicki podjazd na Malgę Palazzo, czy zjazd w ulewie z Zoncolanu na zawsze zostają w pamięci!


Może rzeczywiście trochę zbyt długo byliśmy zdani wyłącznie na siebie nawzajem ;)
W każdym razie ja też bardzo Ci dziękuję za wspólną wyprawę, a ta akcja z namiotami nad Jablanacem to było mistrzostwo świata! :D
A na rowerze zawsze jest miejsce siedzące... chyba że jesteś bikepackerem :p

 

Offline Mężczyzna Waxmund

  • Moderator Globalny
  • Ironman
  • Wiadomości: 11154
  • Miasto: Baszowice k/Kielc
  • Na forum od: 07.06.2007
    • www.waxmund.pl
Balkalpin 2009
« 12 Lis 2009, 23:54 »
Cytat: "aard"
Troszkę z innej beczki. Jeszcze piękniej teraz (okiem forumowicza) wyglądają statystyki za lipiec:
http://www.bikestats.pl/statystyki/top/20/2009/7 :D
Uprzedzając Wasze zarzuty: może i faktycznie trochę się lansuję ;)

heh, rzeczywiście fajnie to wygląda :D gdybym te 4 dni nie siedział na tyłku w lipcu to bym Was przegonił  :P


Cytat: "Michal Wolff"
No ale przeczytałeś co napisałem? To właśnie był jeden z tych rzadkich przypadków jazdy na wyprawie bez bagażu, bo na Otztal wjeżdżaliśmy tylko z jedną sakwą. Zjazd był bardzo szybki i w tunelu gdzie było sporo błota, na normalnej mokrej drodze niespecjalnie by to przeszkadzało. A są to tak rzadkie przypadki, że nie odczuwam potrzeby stosowania błotników w lecie

nie zapamiętałem wszystkich szczegółów. Cóż, ja tam wolę 20 dni wozić na darmo błotniki, żeby przez ten jeden raz czuć się komfortowo... jak już pisałeś - kto co woli, eot.
Czasami na drodze spotykam prawdziwych rowerowych szaleńców, pędzą na złamanie karku i wbrew rozsądkowi... naprawdę... aż ciężko ich czasem wyprzedzić...

www.waxmund.pl

Offline Mężczyzna aard

  • Wiadomości: 6095
  • Miasto: Wiedeń
  • Na forum od: 15.08.2007
    • Moje wyprawy
Balkalpin 2009
« 14 Lis 2009, 10:45 »
Cytat: "Michał Wolff"

Nie bądź taki skromny Miki!  8)
Na zjeździe z przełęczy Kula do Kosowa obaj odwalaliśmy lepsze numery wyprzedzając tiry dużo dłuższe od tej ciężarówki :lol:


To prawda. I na niejednym innym też (np. moje ryzykowne wyprzedzanie autobusu na zjeździe bodaj z Timmelsjoch (tam, gdzie studziliśmy obręcze przy jakimś placyku budowy). Tyle że to zawsze było wyprzedzanie lewą stroną. Prawą po prostu wyprzedzać nie wolno (poza drogami wielopasmowymi), a każdy kto to robi naraża się na to, że wyprzedzany zwyczajnie go nie zauważy (bo nikt nie spodziewa się, że ktoś tak mógłby zrobić). A szczególnie zagrożony jest tu rowerzysta, którego i tak dość marnie widać w lusterku i który w ogóle tak rzadko wyprzedza samochody, że nikt się go nie spodziewa nawet z lewej strony. Powtórzę jeszcze raz: jak wtedy zobaczyłem, co wyprawiasz, to zwyczajnie się o Ciebie wystraszyłem i to poważnie. Nie rób tak więcej, proszę.

Cytat: "Michał Wolff"
A na tym konkretnym zjeździe to zanim udało mi się wyprzedzić tego kolesia - to próbowałem tego kilkukrotnie i byłem ewidentnie przez niego blokowany, więc doskonale wiedział że za nim jadę. Po paru próbach wyczerpała się moja cierpliwość i wyprzedziłem go rzeczywiście na zakręcie z prawej, ale zakręt był ostry i jechał wtedy nie więcej niż 10km/h, tak więc do zmiażdżenia to IMO daleko było.


Pewnie tak właśnie było. Ja to widziałem z odległości jakichś 20 metrów, Ty w tym byłeś, więc wiesz lepiej. Ale nie zaprzeczysz, że wyprzedzanie prawą stroną jest niemądrą (i ściśle zabronioną) rzeczą :)
A na rowerze zawsze jest miejsce siedzące... chyba że jesteś bikepackerem :p

 

Offline Giovanni

  • Wiadomości: 2685
  • Miasto: Gdynia
  • Na forum od: 06.06.2008
    • bikestats
Balkalpin 2009
« 15 Lis 2009, 22:21 »
Co zrobiło na mnie największe wrażenie -
1. dzienne dystanse - dla mnie to po prostu kosmosy. My robimy na wyprawach około 100 km dziennie, na wiosnę powalczymy żeby się lepiej przygotować na lato ale do 240 km czy 170 km to chyba ja nie dojdę (i chyba bym nie chciał, bo wolę jednak jezdzić mniej i więcej oglądać)
2. Ilość krajów zaliczonych na 1 wyprawie - to lubię w wyprawach rowerowych - można jechać przez kilka krajów i patrzeć w czym one się od siebie różnią. Mam udało się na 1szej wyprawie zaliczyć 4 obce kraje a na 2giej 6.

Gratuluje wyprawy!

ps. a gdzie w przyszłym roku? Wiadomo już?
ps.2 fajny masz pomysł z umieszczaniem flag państw przy poszczególnych dniach


"Za dobrych czasów liczyłem wakacje według ilości ognisk, liczyłem wakacje według ilości nocy przespanych pod namiotem."
https://www.strava.com/athletes/27761512

Offline Mężczyzna jedenkg

  • Wiadomości: 289
  • Miasto: BB
  • Na forum od: 21.11.2008
    • http://fotowyprawy.com
Balkalpin 2009
« 15 Lis 2009, 23:57 »
Cytat: "Giovanni"
Co zrobiło nam nie największe wrażenie -
1. dzienne dystanse - dla mnie to po prostu kosmosy. My robimy na wyprawach około 100 km dziennie, na wiosnę powalczymy żeby się lepiej przygotować na lato ale do 240 km czy 170 km to chyba ja nie dojdę (i chyba bym nie chciał, bo wolę jednak jezdzić mniej i więcej oglądać)


No właśnie.. Gdzieś w opisie jest tekst w odniesieniu do Perły Macedonii - miasta i jeziora Ochryd: "na zwiedzanie prawosławnych monastyrów nie było czasu"...  :shock:

A i szkoda, że do Bitoli trasa nie powiodła przez przełęcz między jeziorami. Na pewno mniej ruchliwa droga, a dodatkowo nie lada atrakcyjna. W necie można znaleźć takie info o niej: "Pomiędzy jeziorem Ochrydzkim i Prespańskim (odległym o kilkanaście kilometrów, także olbrzymim) znajduje się pasmo górskie Galicica i park narodowy o tej samej nazwie. Znajduje się tam punkt widokowy, który jest chlubą wszystkich okolicznych mieszkańców. Podczas rozmowy, dumni ze swojej okolicy miejscowi na pewno zaznaczą, że w górach Galicica jest miejsce, z którego widać obydwa wielkie jeziora, a także tereny Albanii i Grecji"

pozdr
kg

Offline Mężczyzna tomzoo

  • Wiadomości: 1747
  • Miasto: Poznań / Niepruszewo
  • Na forum od: 19.08.2009
    • Moje zdjęcia
Balkalpin 2009
« 16 Lis 2009, 10:35 »
Cytat: "Michał Wolff"
Wszystko fajnie, tylko ja tego dnia przejechałem 186km w górzystym terenie, więc czasu na zaliczanie wyższej przełęczy i to dłuższą drogą niestety nie miałem  . Jak chcesz przejechać pół Europy jak my na tej wyprawie - to dokonujesz w pełni świadomego wyboru rezygnując z części ciekawych miejsc, bo wszystkiego w mijanej okolicy nie sposób zobaczyć; my na tej trasie i tak widzieliśmy naprawdę masę atrakcji i widoków pewnie dużo piękniejszych niż ten o którym wspominasz. Na wyprawie do Macedonii - niezaliczenie tego podjazdu byłoby sporą "dziurą" w programie trasy, na wyprawie z Warszawy do Aten przez Monachium - już specjalnie nie razi.

I taka argumentacja mnie przekonuje. Każdy ma swój styl, swój sposób na zwiedzanie, jedna osoba woli "ekspresem" przejechać przez dany kraj, skupiając się na największych perełkach, inna woli skupić się na jednym regionie i tam odwiedzić każde drzewo pomnikowe i krzyż przydrożny...
Jeśli Michał lubi połykać kilometry kosztem co pomniejszych atrakcji - jego wybór. Nie ma sensu krytykować czyjegoś pomysłu na podróżowanie, jeśli on tego wyboru dokonał świadomie i "co gorsza" jest z niego zadowolony ;)
Ja stopień powodzenia wyprawy swojego czasu także mierzyłem prostym wzorem ilość km/liczba dni - teraz do tego podchodzę zupełnie inaczej :)
Każdy w miarę zaawansowania znajdzie swój złoty punkt pod względem dokładności poznawania okolicy a ilości kilometrów.

Jeżdżę szlakami, gdy mi z nimi po drodze...
Zdjęcia z moich wyjazdów i nie tylko    Trochę słowa pisanego

Offline Mężczyzna jedenkg

  • Wiadomości: 289
  • Miasto: BB
  • Na forum od: 21.11.2008
    • http://fotowyprawy.com
Balkalpin 2009
« 16 Lis 2009, 10:53 »
Cytat: "Michał Wolff"

No ale chyba zdajesz sobie sprawę, że takie są ograniczenia wyprawy o dużym przebiegu? To jest kwestia wyboru - albo dużo na rowerze, albo dużo zwiedzania.


Tak tak, zdaję sobie sprawę, że głównym celem był duży przebieg, a raczej osiągnięcie dużego zasięgu, przewyższeń, pewnie sprawdzenie sił itp.  I mimo, że należy się szacun za siłę i wytrzymałość, to jednak jakoś do mnie nie przemawia ta formuła podróży rowerowej (raczej powinno się to nazwać rajdem).
W końcu wybraliście się w naprawdę piękne tereny, a więc mimo wszystko zobaczenie czegoś fajnego i zwiedzanie było ważnym elementem wyprawy. W takim rozumieniu, pozostanę przy swoim, że nie zatrzymanie się na dłuższą chwilę w niektórych miejscach (perełkach) jest dla mnie trudne do zrozumienia. W moim odczuciu, już lepiej było odpuścić sobie część polską, czy niemiecką, a zyskany zapas czasu spożytkować na owe perełki.


pozdr
kg

Offline Mężczyzna jedenkg

  • Wiadomości: 289
  • Miasto: BB
  • Na forum od: 21.11.2008
    • http://fotowyprawy.com
Balkalpin 2009
« 16 Lis 2009, 11:17 »
Cytat: "tomzoo"

I taka argumentacja mnie przekonuje. Każdy ma swój styl, swój sposób na zwiedzanie, jedna osoba woli "ekspresem" przejechać przez dany kraj, skupiając się na największych perełkach, inna woli skupić się na jednym regionie i tam odwiedzić każde drzewo pomnikowe i krzyż przydrożny...
Jeśli Michał lubi połykać kilometry kosztem co pomniejszych atrakcji - jego wybór. Nie ma sensu krytykować czyjegoś pomysłu na podróżowanie, jeśli on tego wyboru dokonał świadomie i "co gorsza" jest z niego zadowolony ;)
Ja stopień powodzenia wyprawy swojego czasu także mierzyłem prostym wzorem ilość km/liczba dni - teraz do tego podchodzę zupełnie inaczej :)
Każdy w miarę zaawansowania znajdzie swój złoty punkt pod względem dokładności poznawania okolicy a ilości kilometrów.


Eeee, no spoko. Masz całkowitą rację. W końcu, ja nie krytykuję, tylko piszę, że szkoda niektórych punktów, jak już się przez nie przejeżdżało (lub w ich okolicy). Tyle tylko, że Ohrid to nie pomniejsza atrakcja.. W sumie też, zależy co tam pozwiedzał, bo trochę się pokręcił. Tam jest ponad 50 cerkwi. Nie wyobrażam sobie zaglądać do każdej, ale kilka jest super, nawet chociażby tylko z zewnątrz, ich otoczenie, widok na jezioro etc. Może Wilk to pooglądał i pomknął dalej..

W każdym razie, podobnie jak Ty, mam inny, własny srebrny punkt (bo chyba tego  złotego punktu jeszcze nie wypracowałem)


k.

Offline Mężczyzna Remigiusz

  • Wiadomości: 2112
  • Miasto: Gdańsk
  • Na forum od: 14.06.2007
    • http://www.rowerowarodzinka.pl
Balkalpin 2009
« 16 Lis 2009, 11:38 »
Chyba rzeczywiście każdy z nas ma inny punkt widzenia i odbierania tego, co w wyprawie najważniejsze. Tobie Krzysztofie np. nie podobał się Sv Naum, mi podobał się bardzo. Najważniejsze jednak, że obydwaj tam byliśmy i możemy sobie teraz o nim podyskutować :D  Przełęcz Galicica jest rzeczywiście wspaniała i polecałbym ją każdemu. My tam spaliśmy i był to jeden z najznamienitszych noclegów tamtej wyprawy :)
W trasie opracowanej przez Michała należy jednak docenić co innego. Pomimo tych wielkich przebiegów nie bał się zjechać z asfaltu, co nieczęsto się zdaża na takich dalekobieżnych trasach. Ja bardzo doceniam fakt przejazdu przez Kanion Susicy i albańskie bezdroża. To były bardzo trudne odcinki i na pewno nie przyczyniły się do podniesienia średnich, statystyk itp. Zadecydował aspekt poznawczy i to sobie cenię :D

Offline Mężczyzna jedenkg

  • Wiadomości: 289
  • Miasto: BB
  • Na forum od: 21.11.2008
    • http://fotowyprawy.com
Balkalpin 2009
« 16 Lis 2009, 12:47 »
Cytat: "Remigiusz"
Chyba rzeczywiście każdy z nas ma inny punkt widzenia i odbierania tego, co w wyprawie najważniejsze. Tobie Krzysztofie np. nie podobał się Sv Naum, mi podobał się bardzo. Najważniejsze jednak, że obydwaj tam byliśmy i możemy sobie teraz o nim podyskutować :D  


Racja ;) W sumie, to co widział na tej trasie Wolff, ja zwiedziłem w przeciągu kilku lat podróży dogłębniejszych, ale stałem na tych samych miejscach (np. pod Tre Cime) albo jechałem dokładnie tymi samymi drogami (np. do Tarvisio) i kilka innych, jak Mostar, Kotor, Ochryd.. etc.

Offline Mężczyzna jedenkg

  • Wiadomości: 289
  • Miasto: BB
  • Na forum od: 21.11.2008
    • http://fotowyprawy.com
Balkalpin 2009
« 16 Lis 2009, 19:12 »
Cytat: "Michał Wolff"
Cytat: "jedenkg"

W końcu wybraliście się w naprawdę piękne tereny, a więc mimo wszystko zobaczenie czegoś fajnego i zwiedzanie było ważnym elementem wyprawy. W takim rozumieniu, pozostanę przy swoim, że nie zatrzymanie się na dłuższą chwilę w niektórych miejscach (perełkach) jest dla mnie trudne do zrozumienia. W moim odczuciu, już lepiej było odpuścić sobie część polską, czy niemiecką, a zyskany zapas czasu spożytkować na owe perełki


No ale widzisz - Twoje odczucie w tym względzie jest niespecjalnie istotne, decydowało jednak moje :lol:


Bez wątpienia, ale mogę chyba na forum wyrazić swoje odczucie o Waszej trasie? :P

Offline Mężczyzna transatlantyk

  • Moderator Globalny
  • GM 2420
  • Wiadomości: 7932
  • Miasto: Annopol
  • Na forum od: 21.11.2007
    • Rowerem przed siebie.
Balkalpin 2009
« 16 Lis 2009, 21:17 »
Cytat: "tomzoo"
Każdy w miarę zaawansowania znajdzie swój złoty punkt pod względem dokładności poznawania okolicy a ilości kilometrów.


W naiwności swojej wyobrażałem sobie, że Michał Wolff, jest już trochę zaawansowanym rowerzystą :D

Odnośnie zaś stylu wypraw : Michał jest wielkim fanem kolarstwa, ale jego jeżdżenie to nie tylko walka z dystansem, czasem i wyścigi z wiatrem. Zawsze podkreśla w swoich relacjach, ze jest turystą i zawsze znajduje choć trochę czasu na poznawanie miejsc odwiedzanych. W lutym tego roku na przykład - jadąc z Warszawy  do Nowego Sącza wjechał sobie(nadkładając trochę drogi i czasu i nie bacząc, że dzień bardzo krótki) do Pacanowa, żeby na własne oczy sprawdzić cóż to za miasteczko gdzie ponoć kozy kują. Przykład może zabawny, ale znaczący. Relacje Michała trzeba czytać w całości, a nie tylko nagłówek z kilometrami, czasem i średnią prędkością :D  
Obaj uczestnicy wyprawy Balkalpin to wielcy miłośnicy gór i pojechali po to, co lubią najbardziej.
Swoją drogą cieszy fakt, że coraz częściej na forum podkreślamy, że nie oceniamy
np. czyjegoś stylu jazdy, a jedynie wymieniamy na ten temat poglądy i przedstawiamy swój punkt widzenia.


Offline Mężczyzna Remigiusz

  • Wiadomości: 2112
  • Miasto: Gdańsk
  • Na forum od: 14.06.2007
    • http://www.rowerowarodzinka.pl
Balkalpin 2009
« 18 Lis 2009, 07:58 »
Cytat: "Michał Wolff"
Dla mnie osobiście zwiedzanie muzeów, kościołów, monastyrów itd. na wyjeździe rowerowym niespecjalnie ma sens, są problemy z zostawieniem roweru

Pewnym kompromisem jest oglądanie tychże zabytków tylko z zewnątrz. Ja tak na ogół robię. Jeżeli obiekt nie jest ciekawy z zewnątrz, to nie zawracam sobie nim głowy. Jeżeli jest ciekawy z zewnątrz, to czasem zaglądam i do środka. Dlatego też najbardziej cenię sobie obiekty wolnostojące, wyeksponowane, poza centrami miast, np. zamki, kościoły / klasztory obronne.

Offline Mężczyzna tomzoo

  • Wiadomości: 1747
  • Miasto: Poznań / Niepruszewo
  • Na forum od: 19.08.2009
    • Moje zdjęcia
Balkalpin 2009
« 18 Lis 2009, 09:24 »
Skąd ja znam taki kompromis??? ;)
Zresztą często to jest jedyny kompromis gdyż jeśli nie są to obiekty turystyczne, a stoją poza miastem - gdzieś na uboczu, to z reguły są zamknięte na cztery spusty i aby zobaczyć wnętrze to potrzeba trochę czasu i determinacji aby odnaleźć gospodarza i jego klucze ;)
A to z reguły skutecznie zniechęca, jeśli nie jest to prawdziwa perełka.
Takową odwiedziłem kiedyś w Radrużu przy granicy z Ukrainą - piękna cerkiew, jedna z najstarszych w Polsce. Warto było odnaleźć klucznika...

Jeżdżę szlakami, gdy mi z nimi po drodze...
Zdjęcia z moich wyjazdów i nie tylko    Trochę słowa pisanego

Offline Mężczyzna Remigiusz

  • Wiadomości: 2112
  • Miasto: Gdańsk
  • Na forum od: 14.06.2007
    • http://www.rowerowarodzinka.pl
Balkalpin 2009
« 18 Lis 2009, 14:03 »
Cytat: "tomzoo"
Takową odwiedziłem kiedyś w Radrużu przy granicy z Ukrainą - piękna cerkiew, jedna z najstarszych w Polsce. Warto było odnaleźć klucznika...

Też tam odnalazłem :D

 









Organizujemy










Partnerzy





Patronat




Objęliśmy patronat medialny nad wyprawami:











CDN ....
Mobilna wersja forum