Za szczyt zażenowania uważa sytuację gdy kobieta dzwoni do męża czy chłopaka bo nie umie czegoś zrobić przy komputerze czy rowerze.
Moja najlepsza kumpela, singiel z przekonania, twierdzi, że bycie w stałym zwiazku powoduje, że kobiety stają się niepełnosprawne technicznie.
Żadna żenada nie jest mi obca
Najlepsze są lateksowe, nie ograniczają ruchów, jest w nich dobre czucie, są lekkie i zajmują mało miejsca.
Można jeszcze używać rękawiczki nitrylowe lub winylowe, będą bardziej odporne na warunki atmosferyczne.
Mam na koncie taką żenadę . To była któraś z dłuższych tras, ze startem w nocy. Uruchomiłam GPSa jakieś 10 -15 km od domu i wtedy się okazało, że zamiast pokazywać do góry kierunek, to pokazuje północ. No i zrobił się dramat, bo nie wyobrażałam sobie jazdy całej trasy w ten sposób. Wtedy TO się stało - telefon z prośbą o szybką instrukcję jak to pozamieniać. Udało się. I dzięki temu trasa wyszła. Gdyby się nie udało, to pewnie bym wróciła do domu z podkulonym ogonem.Żadna żenada nie jest mi obca
Heh, zawsze jeżdżę z północą u góry
To, co napisał Olo, brzmi rozsądnie.
Od naprawiania roweru, znacznie lepiej idzie mi jego dewastowanie: