Autor Wątek: Zachowanie kierowców na drodze względem rowerzystów  (Przeczytany 24120 razy)

Offline Mężczyzna Waxmund

  • Moderator Globalny
  • Ironman
  • Wiadomości: 11154
  • Miasto: Baszowice k/Kielc
  • Na forum od: 07.06.2007
    • www.waxmund.pl
Cytat: "Marta"
Bo jakze czesto spotykam sie z sytuacja, gdy wyprzedza mnie jakis rowerzysta plci meskiej, biorac sobie to chyba za punkt honoru.


ja jak na mieście kogoś zobaczę na drodze, to też zawsze muszę wyprzedzić :P tylko zwykle zdarza się to tylko raz, bo raczej nie zostaję na czerwonym świetle w tyle  :wink:
Czasami na drodze spotykam prawdziwych rowerowych szaleńców, pędzą na złamanie karku i wbrew rozsądkowi... naprawdę... aż ciężko ich czasem wyprzedzić...

www.waxmund.pl

Offline Mężczyzna memorek

  • Wiadomości: 2682
  • Miasto: Szczecin
  • Na forum od: 12.05.2007
Waxmund, Twoja stopka mówi wszystko na temat Twojej jazdy po mieście  :mrgreen:

Offline Kobieta martwawiewiórka

  • Użytkownik forum
  • Wiadomości: 6394
  • Miasto: Poznań
  • Na forum od: 17.08.2009
Nam sie kiedyś z Jackiem zdarzyła głupia sytuacja - spieszyliśmy się na pociąg, mieliśmy jeszcze około 30-40 km. Napatoczył się rowerzysta, który - jak mi się wydaje - odebrał nasze wyprzedzenie go jak kamień obrazy. Wymijaliśmy się z nim te wszystkie pozostałe kilometry. Wszystko by było nawet fajnie, gdyby to zostało potraktowane jako sympatyczna rywalizacja, ale koleś najwyraźniej był wściekły, buchała od niego agresja, a spojrzenia jakie rzucał, mogłyby chyba zabić na miejscu. Miałam wrażenie, że zaraz mnie uderzy! Niestety nie mogliśmy mu odpuścić, ale już byłam bliska powiedzenia mu, że nie chcemy mu robić na złość, tylko się spieszymy na pociąg (ale w sumie aż bałam się odzywać).
A nie był na tyle wycinak, żeby po prostu nas wyprzedzić i zostawić daleko w tyle :?
Podobnie i my też nie byliśmy na tyle wycinaki, żeby zostawić w tyle jego.
Jakiś Ty społecznie dojrzały! Mogę sobie zsynchronizować z Tobą te dane?

Offline Mężczyzna memorek

  • Wiadomości: 2682
  • Miasto: Szczecin
  • Na forum od: 12.05.2007
To już lepiej byłoby mu wsiąść na koło i się wieźć. To by go wściekło jeszcze bardziej i szybko dowiózłby Was do celu.

A wiecie jak skacze adrenalina jak mój Mateusz kogoś wyprzedza albo siądzie na kole i wiezie się? Taki koleś depcze ile fabryka dała, bo przecież nie można odpuścić dziesięciolatkowi.

Offline Kobieta martwawiewiórka

  • Użytkownik forum
  • Wiadomości: 6394
  • Miasto: Poznań
  • Na forum od: 17.08.2009
Problem w tym, że on się zachowywał tak agresywnie, że ja się bałam blisko niego jechać. Wybór innej trasy nie wchodził w grę - pruliśmy jak strzały prosto do Wronek:)

Tu po prostu nie było fajnie. Kiedys sobie jechałam dość szybko i wyprzedziłam starszego faceta. Za kilka kilometrów facet mnie doścignął, wyprzedził i mówi "no nie mogę pozwolić na to żeby kobieta mnie wyprzedzała". Jakiś czas się jeszcze pościgaliśmy, ale to było sympatyczne, chociaż oczywiście chcieliśmy pokazać jedno drugiemu, kto rządzi. Ostatecznie pan pognał w siną dal:)
Jakiś Ty społecznie dojrzały! Mogę sobie zsynchronizować z Tobą te dane?

Offline Mężczyzna Pustelnik

  • Wiadomości: 1507
  • Miasto: Poznań
  • Na forum od: 13.03.2010
Pomyślcie co się będzie działo jak spełnią się marzenia aktywistów i więcej osób przesiądzie się na rowery. Ta sama agresja przeniesie się na ścieżki rowerowe.

Już teraz czuję różnicę pomiędzy lutym a lipcem. Latem ścieżki pełne są młodych rowerzystów, wyprzedzających pieszych i innych rowerzystów z pełną prędkością, bez dzwonka.
Ach, każdy rowerzysta zwykł, o grację dbać i styl. I aby linię mieć i szyk, przemierza setki gmin.
Rozkoszny życia jego tryb i piękny szprychy błysk. A kiedy wita długi zjazd, rozjaśnia mu się pysk.


Offline Mężczyzna furman

  • Wiadomości: 2257
  • Miasto: Kraków
  • Na forum od: 02.09.2010
    • http://www.szybkitowar.pl
Ściganie musi być :)  mnie często zdarzają się sytuacje gdy człowiek wraca po ciężkim treningu, w nogach 150 km mocnym tempem, 1500 m podjazdów itp. Wjeżdża sobie człowiek na ścieżkę z Tyńca i czując zbliżający się dom przyspiesza trochę aby jak najszybciej dotrzeć do pełnej michy, wanny, kanapy. Wyprzedzi się jakiegoś niedzielnego rowerzystę (proszę nie traktować tego pejoratywnie) , a tu nagle gość dostaje szwingu i zaczyna się ścigać :)
Rowery i kobiety to moje podniety
Podjazdy i dziewczyny to moje dyscypliny

Offline pajak

  • Wiadomości: 1846
  • Miasto: Gdynia
  • Na forum od: 22.06.2010
A ja kiedyś ścignęłem "dziadka" na kolarce (bo delikatnie mówiąc "śpieszyłem" się na pociąg). Dziadek siadł mi na koło i jechaliśmy przez pół Gdyni razem z samochodami. Na dworcu dał mi wizytówkę i powiedział, że muszę zadzwonić :)
I złapałem kontakt na następne parę lat.

A z takich "pneumatycznych" to zawsze mnie rajcuje jak takiemu siąść na koło i patrzeć jak (gliko)chemia robi swoje. Na koniec drobne >>przepraszam<<, gostek jest w..ny na maksa (co nie dam rady gostkowi z sakwami/dzieckiem/koszyczkiem/flagą/itp), ale podobnież wykończony i daje sobie spokój.
Niestety często tak robię na ścieżce nadmorskiej, a taki ze mnie brzydal  :twisted:
Trole są samotnikami i unikają słońca.

Offline Mężczyzna Pustelnik

  • Wiadomości: 1507
  • Miasto: Poznań
  • Na forum od: 13.03.2010
Nie chodzi o ściganie, tylko o negatywne/agresywne zachowania innych rowerzystów, może niezbyt jasno się wypowiedziałem.
Ach, każdy rowerzysta zwykł, o grację dbać i styl. I aby linię mieć i szyk, przemierza setki gmin.
Rozkoszny życia jego tryb i piękny szprychy błysk. A kiedy wita długi zjazd, rozjaśnia mu się pysk.


Offline Mężczyzna ciman

  • Wiadomości: 758
  • Miasto: Kraków
  • Na forum od: 26.05.2009

Offline kokop

  • Wiadomości: 900
  • Miasto: Chard
  • Na forum od: 11.01.2010
ciman,
Gościu miał pecha że rowerzysta miał kamerkę  :lol:
  Myślę że to jednak naprawdę wyjątkowa sytuacja trafić na takiego frustrata, przynajmniej w UK.
Wprawdzie niedawno miałem wypadek i to całkiem dla mnie poważny w skutkach jednak uczciwie trzeba powiedzieć że sprawczyni wypadku niczego naumyślnie nie zrobiła.  Ot miała kobietka zły dzień i nawinąłem jej się przypadkiem na drodze.  Sama ten wypadek przeżyła chyba gorzej niż ja.  Ale wzięła po męsku wszystko na klatę, bez jęknięcia przyznała że to wszystko przez nią itd.  Nawet była dwa razy w szpitalu sprawdzać czy aby wszystko ze mną ok.  Zaimponowała mi swoją odwagą cywilną, a że swoje z jej ubezpieczenia i tak dostałem, wydało mi się niestosowne toczyć coś prywatnie przeciw niej.
  Generalnie pomimo tego na wyspie czuję się na drodze bezpiecznie.  Chyba już to nawet pisałem gdzieś że angole (w opinii sporej części rodaków jeżdżą jak debile) to uważni kierowcy.  Bywa że z uporem maniaka będzie za toba jechać i nie chce wyprzedzić chociaż może bez problemu.  Gdy już się znudzi taka sytuacja i machniesz mu ręką to jest szansa że pojedzie szybciej  :mrgreen: i podziękuje.
Nigdy tez nie słyszałem klaksonu jadąc na rowerze(chyba wogóle nie słyszałem klaksonu)   W swoim samochodzie bankowo klakson słyszałem na przeglądzie  :mrgreen:
  Być może wynika to z tego że tej wiosce gdzie mieszkam jest dosyć prężny klub rowerowy, masa ludzi jeździ na rowerach i każdy ma jakiegoś cyklistę w domu.  A z drugiej strony i poza moją dziurą też raczej wszystko jest OK.
  No i na agresywnego rowerzystę to ze świecą szukać.  Każdy ma totalnie wy.....e czy go wyprzedzisz czy też on ciebie wyprzedzi.  
 Prywatnie mysle sobie że taka sytuacja jest uwarunkowana ogólnie mniej stresowym życiem, lepszą sytuacją materialną itd.  itp.    Wiekszość ludzi jest zwyczajne przyjaźnie nastawiona do świata i jego elementów.  Tą różnicę jaki jest poziom frustracji w narodzie widzę wyraźnie gdy przyjeżdżam do Polski,
  Niestety, w naszym kraju na drogach jest koszmarnie z tego powodu.
  Wszytko dzieje się jak w dżungli jakiejś,  a tą złość to aż pomacać można.
Kleine Fiech ach Scheiße machen.

Offline Mężczyzna ciman

  • Wiadomości: 758
  • Miasto: Kraków
  • Na forum od: 26.05.2009
Cytat: "kokop"
Tą różnicę jaki jest poziom frustracji w narodzie widzę wyraźnie gdy przyjeżdżam do Polski,  
Niestety, w naszym kraju na drogach jest koszmarnie z tego powodu.  Wszytko dzieje się jak w dżungli jakiejś,  a tą złość to aż pomacać można.

Dokładnie tak :( Ale i nie w Polsce tak jest, im biedniejszy kraj tym gorzej pod tym względem.

Offline wiacek

  • Wiadomości: 29
  • Miasto: Warszawa
  • Na forum od: 02.01.2011
W USA jak miałem wypadek (dokładnie tu: http://tnij.org/kuc2 ), gdzie wywróciłem się na tory przecinajace się z jezdnią pod małym kątem. To zablokowałem na chwilę ruch na tej ruchliwej drodze w obu kierunkach. Wszyscy chcieli mi pomóc, pogotowie zjawiło się po 2 min.

Kobieta, która jechała za mną odwiedziła mnie później w domu - adres podawałem pogotowiu i dowiedziałem się jak obniżyć koszty za pogotowie i szpital (jak się nie ma ubezpieczenia trzeba słono płacić). A konieczne było niewielkie szycie.

W sumie nic wielkiego, ale miło.

Ale z drugiej strony tam rowerzysta poza centrum dużego miasta to jeszcze większe zjawisko niż w Polsce, więc może dlatego wszyscy byli zainteresowani :)

Offline Mężczyzna olo

  • Moderator Globalny
  • Wiadomości: 7081
  • Miasto: Bydgoszcz
  • Na forum od: 12.02.2011
trudno zeby ludzie, ktorzy na codzien sa agresywni, chamscy i sfrustrowani wsiadajac do samochodu nagle przeistaczali sie w lagodne baranki.

Z drugiej strony czasami jest tak, ze czepiamy sie kierowcow i mamy sluszne pretensje. Tymczasem sami jadac na rowerze robimy cos niebezpiecznego czy lekkomyslnego i do glowy nam nie przychodzi samokrytyka, bo z naszej perspektywy nic zlego nie zrobilismy. Zwykle wynika to z braku odrobiny cierpliwosci. Ot przykladowo nie chce sie nam chwilke zaczekac az samochod przejedzie i przekraczamy skrzyzowanie "na ostatnia chwile". Zdazyc, zdazylismy, kierowca moze nawet nie zdolal zareagowac. Ale uda nam sie ten manewr 6 000 razy, a ten raz cos nie wyjdzie i jest klops. Takich drobnostek pewnie jest wiecej - tu przejedziemy 50 metrow pod prad, tam przejedziemy na czerwonym swietle i wszystko gra. do czasu.
Cytat: Hipek
To, co napisał Olo, brzmi rozsądnie.


Offline Mężczyzna Samuel

  • Wiadomości: 59
  • Miasto: Lesznowola
  • Na forum od: 21.12.2010
    • http://makingthematrix.wordpress.com
Jeżdżę po Warszawie - najczęściej skuterem, bo mieszkam zbyt daleko od pracy, by rower był efektywnym rozwiązaniem, ale rowerem też czasem wybieram się na przejażdżki, najczęściej w weekend. Dziwacznych sytuacji na drogach miałem co nie miara. Kierowcy samochodów często nie patrzą w lusterka przed zmianą pasa, albo spoglądają tylko kątem oka i nie zauważają jednośladu. A ostatnio podczas skręcania w lewo z pasa, z którego dozwolona była również jazda naprzód, zostałem wyprzedzony przez kierowcę, który jechał prosto i znudziło mu się czekać, aż rower wykona cały manewr. Prawie wjechałem w siedzenie pasażera :)
Ale tak naprawdę na każdego idiotę w samochodzie przypada przynajmniej kilku takich, którzy odsuną się do drugiego krańca pasa, by przepuścić mnie środkiem, albo migną światłami w podziękowaniu, że ich wpuściłem. Takie sytuacje mniej zapadają w pamięć, ale w gruncie rzeczy świadczą o tym, że z naszą kulturą jazdy nie jest tak źle. Tylko trzeba mieć oczy dokoła głowy :)

Tagi:
 









Organizujemy










Partnerzy





Patronat




Objęliśmy patronat medialny nad wyprawami:











CDN ....
Mobilna wersja forum