Bo jakze czesto spotykam sie z sytuacja, gdy wyprzedza mnie jakis rowerzysta plci meskiej, biorac sobie to chyba za punkt honoru.
Tą różnicę jaki jest poziom frustracji w narodzie widzę wyraźnie gdy przyjeżdżam do Polski, Niestety, w naszym kraju na drogach jest koszmarnie z tego powodu. Wszytko dzieje się jak w dżungli jakiejś, a tą złość to aż pomacać można.
To, co napisał Olo, brzmi rozsądnie.