Autor Wątek: o myciu  (Przeczytany 11196 razy)

Offline Mężczyzna yoshko

  • Administrator
  • Kto smaruje ten jedzie.
  • Wiadomości: 15533
  • Miasto: Strzelce Opolskie - Biała Podlaska
  • Na forum od: 11.06.2009
    • Blog Yoshkowy
Odp: o myciu
« 6 Maj 2015, 23:10 »
Wróćmy do dyskusji o myciu a nie co capi bardziej.

Offline Kobieta hindiana

  • Wiadomości: 4023
  • Miasto: Irlandzka wieś, królewskie hrabstwo
  • Na forum od: 04.09.2010
    • 87th Dublin Polish Scout Group, Scouting Ireland
Odp: o myciu
« 6 Maj 2015, 23:29 »
Martwa, zgadzam się, że rower pomaga przy skutkach ubocznych okresu. Mniej boli jak się trochę przekręci te mięśnie, nerw mnie też szybciej puszcza. A w sprawie małych pojemników to my stosujemy takie zestawy lotniskowe, tu można je kupić wszędzie. Pewnie w Polsce też, ale ja już bardzo słabo się w tym temacie orientuję. Dwie buteleczki na szampon vel płyn do kąpieli, do tego mały pojemniczek na krem do twarzy.
Mądrzy ludzie czasem się wygłupiają, głupi zawsze wymądrzają.
www.plscout.com

Offline Wilk

  • Wiadomości: 19870
  • Miasto: Warszawa
  • Na forum od: 09.07.2006
    • Wyprawy Rowerowe
Odp: o myciu
« 20 Lut 2017, 12:04 »
Wiadomość usunięta.

Offline Kobieta hindiana

  • Wiadomości: 4023
  • Miasto: Irlandzka wieś, królewskie hrabstwo
  • Na forum od: 04.09.2010
    • 87th Dublin Polish Scout Group, Scouting Ireland
Odp: o myciu
« 6 Maj 2015, 23:45 »
Ale tu wiele zależy od typu wyprawy. Przy intensywnej jeździe, z dużą ilością gór - okres osłabia w sposób znaczący i trzeba brać to pod rozwagę, bo skutki mogą być poważne.
Masz rację. W ubiegłym roku robiliśmy ze znajomymi 9-godzinne wejście w górach (bez rowerów) i ledwo doszłam, a zazwyczaj nie mam problemów z jednodniówkami i sprawiają mi wielką przyjemność. Winą trochę jednak obwiniam leki przeciwbólowe, które wzięłam przed wyjściem. Natomiast jazda do pracy, lekkie 20 km, bardzo pomaga, choć zmobilizowac się do roweru, kiedy wszystko boli i wk... to naprawdę sztuka  ;D
Werrona, w kwestii delikatności tematu to myślę sobie, że teraz jest tak, że na wiele tematów można swobodnie dyskutować. Np o tym w jakim sposób kto z kim śpi. A mnie to akurat nie interesuje natomiast uważam i zawsze uważałam biologie za rzecz najbardziej naturalną w świecie, a mało jest relacji kobiecych, które mówią o tym, co z tym fantem zrobić.
Są dziewczyny, które planuja swoje wyjazdy z kalendarzem, tak żeby nie wypadły w czasie okresu, ale ja w sezonei jestem poza domem praktycznie co weekend, więc ta opcja odpada.
Mądrzy ludzie czasem się wygłupiają, głupi zawsze wymądrzają.
www.plscout.com

Offline Mężczyzna worek_foliowy

  • Wiadomości: 10327
  • Miasto: Kraków
  • Na forum od: 11.02.2012
Odp: o myciu
« 6 Maj 2015, 23:50 »
Chleb całkiem nieźle czyści zęby :P Wiadomo, że nie jest to to samo co szczoteczka i pasta, ale elegancko ściera się osad, który powoduje dyskomfort. Podobny efekt polerowania można też uzyskać przy pomocy ręcznika - tylko nie ma za bardzo sensu brać go na wyprawę ;)
Janus: "Generalnie nie ogarniam 3D i notorycznie wpadam na ściany, chodzę w kółko [...]"

Offline Kobieta hindiana

  • Wiadomości: 4023
  • Miasto: Irlandzka wieś, królewskie hrabstwo
  • Na forum od: 04.09.2010
    • 87th Dublin Polish Scout Group, Scouting Ireland
Odp: o myciu
« 6 Maj 2015, 23:52 »
Podobno tak oczyszczająco działa jabłko, ale tez nienawidzę nie umyć zębów.
Mądrzy ludzie czasem się wygłupiają, głupi zawsze wymądrzają.
www.plscout.com

Offline Kobieta Kot

  • Wiadomości: 804
  • Miasto: Blisko Poznania
  • Na forum od: 29.08.2013
Odp: o myciu
« 7 Maj 2015, 07:36 »
Największym problemem na wyprawie jest mycie długich włosów. Przy założeniu 2 tygodni jazdy i nocowaniu wyłącznie na dziko jest z tym duży problem. Na przedostatniej wyprawie udało się umyć raz. Teraz - ani razu (byłam chora i moczenie głowy było bardzo ryzykownym pomysłem, poza tym tam gdzie byłam nie napotkałam ani jednego sensownego kranu z ciepłą wodą - wszystkie kraniki były beznadziejnie niskie i na ogół z zimną wodą). Po powrocie - masakra. Wyczesać kołtuny było ciężko, straciłam dużo włosów.

Mój zestaw do mycia i pielęgnacji na wyprawie wygląda mniej więcej tak:
pasta do zębów, płyn micelarny oraz krem do twarzy, flakonik perfum, żel pod prysznic, ręcznik, myjka, lusterko - to wszystko w wersji mini.

A poza tym (już w normalnych rozmiarach): szczoteczka do zębów, chusteczki do higieny intymnej, chusteczki higieniczne, antyperspirant, waciki, zmywacz, lakier, utwardzacz do lakieru, krem do opalania, grzebień. 

Gdy na wyprawie mam okres, to jak się okazało - padam na pysk. Dosłownie.
Od strony technicznej - chusteczki do higieny intymnej załątwiają sprawę czystości.
Ég hjóla oftast nær í vinnua.
www.kot.bikestats.pl

Offline Kobieta magda

  • Wiadomości: 3335
  • Miasto: Tröjmiasto
  • Na forum od: 19.12.2011
    • Przejażdżkowe zapiski
Odp: o myciu
« 7 Maj 2015, 08:36 »
Mnie denerwują nieumyte włosy, więc jak tylko nie grozi to rozchorowaniem się, to staram się je myć. W Norwegii chyba z 5 dni nie było jak i przestawało mi to już przeszkadzać w dzień, ale wieczorami dostawałam szału. Zęby umyć muszę codziennie, 2 razy dziennie - bez tego nie umiem. W kosmetyczce mam zawsze szampon do włosów (zwykle albo saszetki jednorazowe albo pojemnik 50 ml), dezodorant, szczoteczkę i pastę do zębów, szczotkę do włosów, pilnik i obcinacz do paznokci, maść nagietkową. To mi wystarcza, a w domu niewiele więcej używam. Np kremów prawie wcale. Nie używam żadnych myjek ani gąbek. Jeśli jest jak to zwilżony papier toaletowy dobrze pomaga w umyciu się.
W czasie okresu często ciężko mi się zmobilizować do ruchu jakiegokolwiek, często brzuch mi mocno dokucza, ale jak już się ruszę, to wcale nie czuję osłabienia, a wręcz przeciwnie (jedynie jak brzuch wariuje to potrafi mi prąd odcinać falami). Staram się tylko pierwszy dzień-dwa nie wysilać się za mocno, bo to niepotrzebne dodatkowe obciążenie dla organizmu.


Offline Kobieta Kot

  • Wiadomości: 804
  • Miasto: Blisko Poznania
  • Na forum od: 29.08.2013
Odp: o myciu
« 7 Maj 2015, 08:52 »
Mnie denerwują nieumyte włosy, więc jak tylko nie grozi to rozchorowaniem się, to staram się je myć.
W kosmetyczce mam zawsze [...] pilnik i obcinacz do paznokci.

Mnie też denerwują, dlatego na wyprawę zaplatam je ciasno w dwa warkocze francuskie. I nie ruszam tego aż do mycia ;D.
O pilniku i nożyczkach zapomniałam napisać - a przecież wożę.
Ég hjóla oftast nær í vinnua.
www.kot.bikestats.pl

Offline Kobieta Werrona

  • Wiadomości: 150
  • Miasto: Żyrardów
  • Na forum od: 01.04.2014
    • Wrona bez ogona
Odp: o myciu
« 7 Maj 2015, 09:39 »

O pilniku i nożyczkach zapomniałam napisać - a przecież wożę.

Ja Cię Kocie za te paznokcie i utwardzacz do lakieru w bagażu uwielbiam!
W sumie każdy ma jakieś rzeczy, bez których (mimo że są zbędne w podróży) się nie rusza. Ja muszę mieć skarpety do spania. Nawet w upał. I nawet kiedy wszystkie pozostałe mam mokre i śmierdzące, "tych" w dzień nie ruszam. Bo spanie bez skarpet....no jakoś tak łyso ;D

Offline Kobieta mzewa

  • Moutain Flyer
  • Wiadomości: 170
  • Miasto: Kędzierzyn-Koźle
  • Na forum od: 29.07.2014
    • moje forum miejskie
Odp: o myciu
« 7 Maj 2015, 10:34 »
Włosy od zawsze miałam długie, czasem bardzo bardzo długie i gęste, teraz już pół z tego co kiedyś, niestety starość.
Moim sposobem na fryz wyjazdowy było ścisłe przylizanie i zamotanie węzła z tyłu /czasem przeszkadzało mi hełmidło jak juz były zbyt długie i wtedy wiedziałam, że trzeba skracać/ Na wyjazdach się nie maluję.

Jeden ze znajomych z którym kiedyś często organizowaliśmy wyjazdy rowerowe i widział mnie tylko w ciuchach rowerowych, bez makijażu - spotkał mnie służbowo w garniaku i fryzie prosto sprzed lustra i ... nie poznał ;-)

Offline Kobieta Janus

  • Użytkownik forum
  • Wiadomości: 3598
  • Miasto: Goteborg
  • Na forum od: 20.06.2010
Odp: o myciu
« 7 Maj 2015, 10:49 »
Ponieważ z brudnymi włosami staję się niebezpieczna dla otoczenia, myję je na wyprawach codziennie, jeśli tylko mam taką możliwość. Niewiele to jednak pomaga - zawsze zazdrościłam dziewczynom, które po zdjęciu kasku mają normalną fryzurę, a nie zgniłe siano jak ja. O ile podobnie jak hindiana zabieram zawsze małe pojemniczki na żel pod prysznic itp., o tyle szampon kupuję normalny, bo i tak zawsze cały zużywam.

W torbie na kierownicy zawsze trzymam krem do rąk, od którego jestem uzależniona. Zawsze też zabieram gąbkę, dzięki której można wziąć "prysznic" nawet w namiocie.

Jeśli chodzi o okres, to zazwyczaj idę na łatwiznę i po prostu przesuwam go tabletkami o miesiąc czy dwa, żeby mieć spokój w czasie wyprawy. Nie działa to jednak przy wielomiesięcznych wyprawach czy regularnych wycieczkach weekendowych.

Offline Wilk

  • Wiadomości: 19870
  • Miasto: Warszawa
  • Na forum od: 09.07.2006
    • Wyprawy Rowerowe
Odp: o myciu
« 20 Lut 2017, 12:04 »
Wiadomość usunięta.

Offline Kobieta magda

  • Wiadomości: 3335
  • Miasto: Tröjmiasto
  • Na forum od: 19.12.2011
    • Przejażdżkowe zapiski
Odp: o myciu
« 7 Maj 2015, 12:14 »
Cała się tym papierem nie myję, raczej okolice tyłka jeśli już tak szczegółowo mam pisać.

Związywanie moich kudłów nawet jeśli są długie na niewiele się zdaje, bo zawsze mam jakieś krótkie pejsy przy twarzy, które wyłażą i latają na wszystkie strony. Po prostu mam cienkie włosy, które w niektórych miejscach zanim urosną to albo się łamią albo wyrywają.


Offline Kobieta Kot

  • Wiadomości: 804
  • Miasto: Blisko Poznania
  • Na forum od: 29.08.2013
Odp: o myciu
« 7 Maj 2015, 12:38 »
To musisz uwielbiać mnie - bo to ja to woziłem  ;)
Nie wspominając już o ważącej 0,5kg suszarce, która oczywiście ani razu nie została użyta  :lol:

Lakiery wiozłam osobiście przez 1/3 wakacji. (Werrono - uwielbiaj jednak mnie) ;))
A suszarka faktycznie niestety nie została użyta i mocno nad tym ubolewam.

Po prostu mam cienkie włosy, które w niektórych miejscach zanim urosną to albo się łamią albo wyrywają.

Moje włosy też są cienkie, a teraz to już zwłaszcza.
Ég hjóla oftast nær í vinnua.
www.kot.bikestats.pl

Tagi:
 









Organizujemy










Partnerzy





Patronat




Objęliśmy patronat medialny nad wyprawami:











CDN ....
Mobilna wersja forum