portugalska majówka

[menel]

@Wilk
no i wyszło, że jestem leniwa, wygodna, bojaźliwa i rozrzutna. ale dobrze mi z tym

Nie przejmuj się. Wilku na swoich wyprawach widział tyle co Szurkowski.

[mmarzenie]

Nie przejmuj się. Wilku na swoich wyprawach widział tyle co Szurkowski.

zdążyłam się już zorientować, że to nieco inna liga

[Wilk]

Wiadomość usunięta.

[hindiana]

Wilhelmina, można też zaplanować wszystko samodzielnie, ale bez biwakowania. Spotkaliśmy kiedyś na trasie Brytyjczyka, który na 70 urodziny postanowił objechać Irlandię. Jechał z pełnym obciążeniem, a na każdą noc zatrzymywał się w zabukowanym wcześniej BnB lub hoteliku. Pełen komfort, a w dzień koło 70-80 km.
Objazd Portugalii nie jest wyzwaniem logistycznym. Annapurna to inna bajka
Niemniej jednak najważniejsze, że mmarzenie się podobało i miała fajną ekipę.

[menel]

Udzielił się gościu co co rok jeździ na Bałkany 

Już dwa lata nie byłem.

[Wilk]

Wiadomość usunięta.

[mmarzenie]

duszę trapera to mam co najwyżej na krótkich weekendowych wyjazdach, nawet ogarniam wtedy mapy, wytrzymuję bez prysznica i w namiocie. na dłuższą metę odpuszczam. nie dam sobie wjechać na ambicję

[Wilk]

Wiadomość usunięta.

[Giovanni]

duszę trapera to mam co najwyżej na krótkich weekendowych wyjazdach, nawet ogarniam wtedy mapy, wytrzymuję bez prysznica i w namiocie. na dłuższą metę odpuszczam. nie dam sobie wjechać na ambicję

A sakwiarstwo to początek. Od tego zaczniesz, a potem będzie coraz lżej, coraz dłużej, coraz intensywniej. Tak działa to forum, se la vi jak mawiają Portugalczycy

[hindiana]

To coś nie bardzo ruszył głową
Nocować cały czas pod dachem, ale dalej wozić pełne bagaże - to już się słabo kalkuluje

Był spakowany na 3 miesiące, bo tyle dawał sobie na przejechanie tej trasy  W połowie dnia sobie gotował, herbatki, coś prostego na ciepło, więc miał kuchenkę. Nie miał zaplecza logistycznego, nikt za niego nic nie woził. W czasie jazdy pisał dziennik, który miał potem opublikować, ale niestety pamietamy teraz tylko, że miał na imię Patrick i za nic na świecie nie mozemy nigdzie znależć informacji, czy mu się powiodło.

Ja tylko chciałam powiedzieć, że niekoniecznie wyjazd musi być powiązany z biwakowaniem, jeśłi ktoś tego nie lubi. Dlatego argument Wilhelminy, że nie jeżdżą z mężem w stylu sakwiarskim, bo mąż nie lubi namiotu wydaje mi się niewzykle łątwy do ominięcia. Jedną z naszych najlepiej zaplanowanych podróży był przejazd przez Włochy. Miałam wcześniej przygotowaną listę miejsc, w których możemy się zatrzymać (bez wcześniejszego ich rezerwowania) i trzymaliśmy się jakiejś linii na mapie, którą sobie wcześniej zaznaczyliśmy (nadal jednak mówimy o namiotach, bo to dla nas sól wyprawy ). Da sie bez problemu.

[mmarzenie]

No jak to? Jesteś na forum sakwiarskim w końcu, więc coś Cię musi ciągnąć w tym kierunku, podświadomie na pewno marzysz o wyprawie pod namiot i 2tyg bez prysznica 

Musisz tylko dać tej podświadomości więcej szans i zwalczyć tę wygodną miękką bułę w sobie - a wtedy noclegi z pająkami, żabami czy komarami będziesz łykała jak kaszkę z mlekiem, a zamiast łomotu z dyskoteki słuchać zaczniesz wieczornego koncertu świerszczy 

wydawało mi się, że jestem na forum rowerowym, ale może czegoś nie doczytałam. chciałam się tylko polansować tutaj
niemniej dziękuję za psychoanalizę. zawsze czułam, że jest ze mną coś nie tak, ale że aż tak?

[menel]

Nie daj się wrobić. Tu wstawiają głodne kawałki a tak naprawdę siedzą w krzakach i chleją bo tak taniej.

[mmarzenie]

spokojnie menel, moja relacja i zdjęcia, to też pozory. najwięcej to było leżenia przy basenie i darmowych drinków

[Wilk]

Wiadomość usunięta.

[wilhelminaslimak]

Wilhelmina, można też zaplanować wszystko samodzielnie, ale bez biwakowania.

Hindiana, wiesz ile ja muszę kwater/agroturystyk obdzwonić, żeby udało mi się zarezerwować nocleg na 1 noc! Czasem po prostu rezygnujemy z wyjazdu (ile można dzwonić?!). Poza sezonem wszystko zamknięte, w sezonie wszystko zajęte. A jadąc w ciemno i tak trzeba brać namiot i cały osprzęt. Może o noclegi w miastach łatwiej, ale w małych miejscowościach kiepsko.

Dla mnie także namiot to zawsze była przygoda, ale nie ukrywajmy, dla większości ludzkości to raczej forma sporej poniewierki. A namiot na dziko to już ekstremum :-)