nie wiem czy już było, ale trafiłem przypadkiem
, więc zapodaję. Uważam za super pomysł.
Umieszczam za Forum.Rowery.Rzeszow.pl przedruk z GW ponieważ artykuł jest objęty prenumeratą
"Nieczynna od lat linia kolejowa Zagórz - Krościenko ożyje. Ale zamiast pociągów będą nią jeździć drezyny rowerowe. Ożyje też stacja kolejowa Uherce Mineralne - to stąd będą ruszać na trasę.
Artykuł otwarty w ramach bezpłatnego limitu prenumeraty cyfrowej
Pomysłodawcą nowej atrakcji turystycznej w Bieszczadach był Janusz Demkowicz, gospodarz Zagrody Magija w Orelcu i muzyk zespołu Tołhaje. Demkowicz, odkąd prowadzi Zagrodę, stara się zaoferować gościom nie tylko noclegi i wyżywienie. Przyjeżdżający do Orelca na warsztaty twórcze chętnie korzystają także z różnych form aktywnego wypoczynku. Czy można zaoferować gościom coś ciekawszego niż jazda na rowerze po bieszczadzkich drogach? To może jazdę rowerem po torach kolejowych? W Europie Zachodniej jazda rowerami przystosowanymi do poruszania się po torach jest już bardzo popularna. Francuzi udostępnili drezynom rowerowym i rikszom ponad tysiąc kilometrów tras, po których już nie jeżdżą pociągi.
Dwa lata temu Demkowicz zaczął rozmowy z kolejarzami. - Na początku panowie z Polskich Linii Kolejowych patrzyli na mnie, jakbym spadł z księżyca albo był kimś, kto prowadził np. hurtownię z materiałami budowlanymi i nagle przerzucił się na turystykę. Ale gdy zaczęliśmy rozmawiać o konkretach, przekonali się, że nie spadłem z księżyca i na turystyce się znam - wspomina Janusz Demkowicz.
Rozmowy nie były łatwe, wymagały mnóstwa uzgodnień, pozwoleń. Sterta dokumentów, które powstały w ciągu tych dwóch lat, ma grubość ryzy papieru. Projekt "Bieszczadzkie Drezyny Kolejowe" musiał sprostać skomplikowanym procedurom. Ale finał jest coraz bliższy.
W ubiegłym roku gmina Olszanica w Bieszczadach przejęła nieczynną linię kolejową nr 108 z Zagórza do granicy z Ukrainą w Krościenku. Ta licząca 131 lat linia zostanie udostępniona rowerowym drezynom. Najważniejszym miejscem na trasie będzie nieczynna od dawna stacja kolejowa w Uhercach. Tu będzie się mieścić wypożyczalnia drezyn i centrum informacji turystycznej. Tu będzie można wypić dobrą kawę, coś zjeść, a wszystkie oferowane potrawy będą miały w nazwie jakiś kolejowy element. Może się więc zdarzyć, że będzie to np. ciastko dróżnika lub koktajl spod semafora. Ściany dworcowego budynku posłużą do przypomnienia m.in. historii kolei. Zajmą się tym Karol Preizner i Arek Andrejkow, artyści z galerii w Zagórzu.
Z Uherzec drezyny będą wyruszać na trasę w kierunku Zagórza lub Ustrzyk Dolnych. Turyści będą mieli do pokonania 20-25 km. - Jest to odcinek, który nie powinien nikomu sprawić problemów. Jazda drezyną jest mniej wyczerpująca niż jazda rowerem - zapewnia Janusz Demkowicz. Dwie osoby będą napędzały drezyny siłą swoich mięśni, a dwie osoby będą mogły podziwiać krajobraz, siedząc z tyłu. Pod Gdańskiem już powstają kolejne egzemplarze rowerowych drezyn, docelowo ma być ich 50. Na szlak będą wyruszać sformowane jak pociągi, według rozkładu jazdy. Na początku i na końcu takiego pociągu, dla bezpieczeństwa, będą jechać kolejarze. Ze względów bezpieczeństwa organizatorzy nie przewidują na razie indywidualnych kursów drezynami.
Janusz Demkowicz ma nadzieję, że w maju turyści będą mogli podziwiać okolice z wysokości kolejowych nasypów. - W kwietniu chcielibyśmy zorganizować otwarcie dla osób, które nas wspierały, oraz dla mieszkańców gminy. Chcemy, żeby nasi sąsiedzi mieli okazję przejechać się tymi drezynami - mówi Demkowicz."
Cały tekst:
http://rzeszow.gazeta.pl/rzeszow/1,3496 ... z3SNsEfTTF
i jeszcze filmik