Autor Wątek: Długie trasy - co robić, aby na następny dzień funkcjonować?  (Przeczytany 6464 razy)

Offline Mężczyzna Waski

  • Kapituła MP
  • Wiadomości: 2874
  • Miasto: Lubin
  • Na forum od: 23.02.2013
Może to dlatego że teraz już nie produkuje się tak dobrych egzemplarzy człowieka ;-)
"Wąski. My nie możemy jechać tam bez rowerów. Jak zwierzęta. :)"
"Kolarsko jesteś taki sobie, [...]" yurek55


Offline Mężczyzna Susiedka

  • Wiadomości: 414
  • Miasto: Stuttgart
  • Na forum od: 03.09.2010
Nie mam pojęcia o co chodzi w tych nadkwasotach, zasadach. Natomiast na rowerze jako podstawę jedzenia preferuję prawdziwe jedzenie. Żelki są super, krówki mniam mniam, a batony czasem wchodzą jak spaghetiti, ale wszystko to tylko jako uzupełnienie diety.

Żelki i generalnie słodkie rzeczy, rozwalają z czasem żołądek.
Jeszcze gorsze są owoce, szczególnie w sezonie, gdy są tańsze. Ja mam pociąg do owoców i miewam nadkwasotę po zjedzeniu 2 kg śliwek i zagryzieniu morelami.
Soda spożywcza, pół małej łyżeczki na szklankę wody, mi to pomaga.

Piwo jest dobre! - to mnie się podoba. ;-) Ale piwo raczej niefiltrowane, nie jakieś puste piwa z górnej fermentacji, tylko z dolnej, jako uzupełnienie minerałów. Osoby pracujące w słońcu na dachach zachwalają piwo, w niektórych rejonach wolno wypić jedno piwo w pracy, a to o czymś świadczy.

I co do mięśni. Masaż poprawia krążenie i regenerację tkanek, bardzo to widać choćby przy chodzeniu po górach z ciężkim plecakiem. Ostatecznie można sobie zafundować masaż, ale trzeba wtedy powiedzieć, w jakim celu, żeby nie było pustego masowania dla relaksu. Piszę to z własnego doświadczenia i jako człowiek z papierem masażysty. Tu mała uwaga dla samodzielnych, masujemy w kierunku do serca, nigdy odwrotnie.

Offline Mężczyzna Góral nizinny

  • Wiadomości: 390
  • Miasto: Częstochowa
  • Na forum od: 02.10.2013
Ty Nas tu podpytujesz ,badasz a przecież znasz odpowiedzi na Swoje pytanie  :)
Oczywiście można funkcjonować normalnie po przejechaniu dłuższej trasy(dla mnie 400+)
Transatlantyk tu ładnie napisał,że musi jeździć przed BBT około 2000  na miesiąc.Ja to nazywam łapaniem luzów.500 mogę przejechać swobodnie i bez komplikacji następnego dnia jeśli wcześniej jeżdżę 500-700 km tyg.Ile Ty musisz jeździć tyg. żeby przejechać swobodnie 150km?Długie dystanse to poznawanie swojego organizmu.Nikt tego za Ciebie nie zrobi,bo każdy jest inny.
Jeśli szykujesz się na przyszłoroczny BBT to wyrób sobie pewne nawyki:
-staraj się jeździć  cały czas:30km dziennie to prawie tysiąc miesięcznie
-kręć bez postojów 70km(tak są rozlokowane bufety)Nic Ci nie jest potrzebne na takiej trasie prócz bidonu z wodą.
-psychika i odżywianie są ważne,ale z tym Sobie poradzisz
-na problemy z żołądkiem to raczej zmiana diety ,a nie Rennie
Jesteś jeszcze bardzo młoda.Wytrzymałość przychodzi z wiekiem.Tego się nie da przeskoczyć,ale na wszystko trzeba zasłużyć.I tak jak rzecze Wilk:wystarczy jeżdzić.
Za Dzikiej Róży zapachem idź na zawsze upojony wśród dróg -będzie clę wiódł...   K.I.Gałczyński

[img width=201 height=50]http://st66.static.bikestats.pl/u18136y2014v3.g

Offline Mężczyzna yoshko

  • Administrator
  • Kto smaruje ten jedzie.
  • Wiadomości: 15533
  • Miasto: Strzelce Opolskie - Biała Podlaska
  • Na forum od: 11.06.2009
    • Blog Yoshkowy
Ale piwo raczej niefiltrowane, nie jakieś puste piwa z górnej fermentacji, tylko z dolnej, jako uzupełnienie minerałów.

Jakie piwa górnej fermentacji masz na myśli? :)

Offline Mężczyzna olo

  • Moderator Globalny
  • Wiadomości: 7081
  • Miasto: Bydgoszcz
  • Na forum od: 12.02.2011
Żelki i generalnie słodkie rzeczy, rozwalają z czasem żołądek.
Jeszcze gorsze są owoce, szczególnie w sezonie, gdy są tańsze. Ja mam pociąg do owoców i miewam nadkwasotę po zjedzeniu 2 kg śliwek i zagryzieniu morelami.

Jeszcze nigdy nie zjadłem takiej ilości owoców, nie przyszłoby mi to do głowy :D nie można zjeść na postoju banana, 4 śliwek i 1 morelę i zagryźć to herbatnikiem? Żelki i krówki to tak u mnie wychodzi maksymalnie 1 paczka dziennie, chodzi o to by w trakcie jazdy z kieszeni raz na jakiś czas coś wyciągnąć i załadować :) oprócz tego sporadycznie jakieś batony, ale raczej wolę zbożowe niż marsy i snickersy.
Cytat: Hipek
To, co napisał Olo, brzmi rozsądnie.


Offline Mężczyzna Susiedka

  • Wiadomości: 414
  • Miasto: Stuttgart
  • Na forum od: 03.09.2010
Jeszcze nigdy nie zjadłem takiej ilości owoców, nie przyszłoby mi to do głowy :D nie można zjeść na postoju banana, 4 śliwek i 1 morelę i zagryźć to herbatnikiem?

Pewno, że lepiej zjeść mniej, ale ja piszę o takim wyjeździe na dwa tygodnie. Dojeżdżasz do bazaru a tam są świetne śliwki, potem drugi bazar, a tam jeszcze lepsze ;-)
Nadkwaśność murowana. :-)

Offline Kobieta magda

  • Wiadomości: 3335
  • Miasto: Tröjmiasto
  • Na forum od: 19.12.2011
    • Przejażdżkowe zapiski
Susiedka, jesteś pewien tego, co piszesz? Możesz to jakimś źródłem podeprzeć? Bo sobie w google wpisałam parę haseł i większość owoców znalazłam na liście produktów wysoko zasadotwórczych  :D Jedynie śliwki, borówki i jagody znalazłam na liście średnio i nieznacznie kwaśnych produktów.
Owoce jagodowe natomiast są bardzo zdrowe, mają masę witamin i antyoksydanty (prócz jagód należą tu też truskawki i porzeczki).


Offline Mężczyzna Susiedka

  • Wiadomości: 414
  • Miasto: Stuttgart
  • Na forum od: 03.09.2010
Susiedka, jesteś pewien tego, co piszesz? Możesz to jakimś źródłem podeprzeć? Bo sobie w google wpisałam parę haseł i większość owoców znalazłam na liście produktów wysoko zasadotwórczych  :D Jedynie śliwki, borówki i jagody znalazłam na liście średnio i nieznacznie kwaśnych produktów.
Owoce jagodowe natomiast są bardzo zdrowe, mają masę witamin i antyoksydanty (prócz jagód należą tu też truskawki i porzeczki).

I co mam Ci odpowiedzieć? ;-)
U mnie tak to działa przy owocach, zgaga murowana. :-D
Miałem nie raz, niestety. Śliwki zasadowe? To bym się bardzo zdziwił, gdyby to była prawda.
Po jagodach tak nie reaguję, ale jagód z ryżem i z cukrem też nie polecam jako danie główne.
Na surowo też nie, ze względu na bąblowca i inne dziadostwo.

Może to jest też jakaś reakcja z cukrem? Po coli też mi jest niedobrze, gdy wypiję większą ilość. Najlepiej się czuję, pijąc wodę z winem, taki napój do 2% alkoholu. :-)
Ale nie wolno na rowerze, w każdym razie, w Polsce nie wolno.

Offline Kobieta magda

  • Wiadomości: 3335
  • Miasto: Tröjmiasto
  • Na forum od: 19.12.2011
    • Przejażdżkowe zapiski
Źle czytasz, pisałam:
Jedynie śliwki, borówki i jagody znalazłam na liście średnio i nieznacznie kwaśnych produktów.


Offline Mężczyzna chmielcio

  • Wiadomości: 21
  • Miasto: Warszawa
  • Na forum od: 19.08.2013
Tydzień temu był wywiad w Trójce z Adamem Sułkowskim który szykuje się do zawodów UltraMan (wyścig na dystansie 10km pływanie, 421km rower, 84km bieg)
Co ciekawe facet jest weganinem - nie jada mięsa, ryb, nabiału łącznie z jajami.

Link do audycji w Trójce
http://www.polskieradio.pl/9/1363/Artykul/1442867,Adam-Sulowski-caly-czas-na-krawedzi

Blog
http://strakman.com/paradoks-konia-weganskiego/

Offline pajak

  • Wiadomości: 1846
  • Miasto: Gdynia
  • Na forum od: 22.06.2010
Często to, że po jeździe "boli" jest oznaką zakwaszenia organizmu. Tzw "spalanie" jest idealną metodą, wynika przede wszystkim z krótkotrwałych (albo ciut dłuższych..) odcinków ponad swoje możliwości (tzw. ataki, np. "przecież nie dam się takiej małej górce"). Zakwaszenie boli tych, którzy nie wypracowali sobie dobrych mechanizmów usuwania kwasu mlekowego (czytaj "nowych", i nie myślę tu tylko o takich którzy wsiedli na rower pierwszy raz od 20 lat :) )

Podczas "spalania" organizm zaciąga tzw "dług tlenowy", który to jest "spłacany" przez najbliższe dni (jakieś 3-4 dni), niestety jest to proces powolny i nie da się go przyspieszyć (pomijając suplementację niekoniecznie tanimi środkami). Jak się ma za mało zmagazynowanego glikogenu, to organizm po prostu odmawia ("nie chce mi się jak cholera..").

Wniosek? Jazda w "swoim tempie", nudna, jednostajna jest tym najlepszym rozwiązaniem. Oczywiście trzeba wiedzieć, gdzie jest ten punkt, jak organizm zachowuje się powyżej niego, ile trwa regeneracja, itd. To się nazywa doświadczeniem.. wraz z którym "swoje tempo" też rośnie. W końcu BBT da się przejechać jadąc ze średnią 15km/h!

Jeszcze innym problemem jest senność. Jak jechałem na zlot.. to przyłapałem się o co chodzi: tętno mi spadało dużo poniżej tego co być powinno (i raczej nie było to odwodnienie, brak cukru czy co). Jedyną radą jest przestać zamulać i "ponak..wiać", tak  żeby tętno podskoczyło. Niestety skutki są tylko na chwilę, potem trzeba powtarzać (szukanie grzybów na poboczu nie jest najlepszym pomysłem). Na szczęście organizmem rządzi zegar.. i problem przemija rano. Oczywiście i tak trzeba to odespać, inaczej "spowolnienie" pozostaje.

ps. Marek, ostatnio pojawiło się sporo książek w temacie. Friel w swojej "Bibli" temat trochę porusza (wydolność, regeneracja, przetrenowanie, itd). Górski z kimś tam spłodził dobrą książkę o aspektach fizjologicznych, ale pozycja jest dość trudna.
Trole są samotnikami i unikają słońca.

Offline Mężczyzna Susiedka

  • Wiadomości: 414
  • Miasto: Stuttgart
  • Na forum od: 03.09.2010
Źle czytasz, pisałam:

Nieznacznie, ale ja to inaczej odczuwam, a czuję się podle. :-D

A co do jedzenia, oglądałem pewien program.
Odnaleziono groby gladiatorów. Po analizie kości stwierdzono, że gladiatorzy jedni niedużo mięsa, raczej warzywa i owoce, a uzupełniali minerały popijając wodę z popiołem.
Chyba nikt nie zaprzeczy, że musieli mieć siłę i być wytrzymali?

Offline Kobieta martwawiewiórka

  • Użytkownik forum
  • Wiadomości: 6394
  • Miasto: Poznań
  • Na forum od: 17.08.2009
Może im nie dawali tego mięsa?:)

Jakiś Ty społecznie dojrzały! Mogę sobie zsynchronizować z Tobą te dane?

Offline Kobieta hindiana

  • Wiadomości: 4023
  • Miasto: Irlandzka wieś, królewskie hrabstwo
  • Na forum od: 04.09.2010
    • 87th Dublin Polish Scout Group, Scouting Ireland
Po 100 na niewymagającym terenie nie mam żadnych objawów, co bardzo lubię, ale po 200 czuję się jak na kacu następnego dnia. Ciągle chciało mi się spać i wszystko mnie drażni.
Ciekawe to o piciu... zazwyczaj nie piję dużo, żeby często nie latać na wyjeździe w krzaki. Może dlatego momentami słabnę jak wilkowa miękka buła? Co do owoców to nie znam ich składu, ale mam nadwrażliwe zęby i już przy drugim jabłku czuję jak mnie zżera kwas.
Mądrzy ludzie czasem się wygłupiają, głupi zawsze wymądrzają.
www.plscout.com

RDK

  • Gość
U mnie tak to działa przy owocach, zgaga murowana. :-D
Może to jest też jakaś reakcja z cukrem? Po coli też mi jest niedobrze, gdy wypiję większą ilość.

Mam podobne spostrzeżenia. Był czas kiedy czekolady mogłem jeść jak kanapkę  ;) Teraz łapię zgagę najczęściej po posiłkach z cukrem rafinowanym. Co do zwykłych owoców, nie zaobserwowałem nic takiego (co nie znaczy że tak nie jest ;) ), natomiast w połączeniu z owym cukrem, np. dżem, już owszem.

Tagi:
 









Organizujemy










Partnerzy





Patronat




Objęliśmy patronat medialny nad wyprawami:











CDN ....
Mobilna wersja forum