Góry Orlickie

[mzewa]

A chcesz jechać Rozewiem?

Nie, ja z Krakowa będę jechał.

Czy możesz się podzielić jakąś opcją dojazdu pkpem. Zastanawiam się nad dołączeniem, ale w te strony mam masakryczne połączenia. Albo nie umiem szukać...

[Mestwin]

Jeżeli chodzi Ci o przełęcz Polskie Wrota na trasie do Zielenca to jak najbardziej, można wysiąść na przystanku "cihalka" czy jakoś tak.

OK, faktycznie, z tym, że na przystanku Ludowe, to jest dokładnie na przełęczy.

Tylko że, kaman, Duszniki-Polskie Wrota to 4 km i, uwaga, 90 m podjazdu. Jeśli ktoś chce to ściąć cyklobusem, to oczywiście nie bronię, tylko jeśli ktoś kombinuje, jak ominąć 90 podjazdu (asfaltowego), to lepiej się dobrze zastanowić, czy to w ogóle trasa dla niego #-) Zresztą jeśli pojedziemy w wariancie S-N to i tak z Polskich Wrót będziemy zjeżdżać, a nie wjeżdżać na nie.

[kaha]

Czyli wstępna ekpia wygląda tak:
Mestwin
mzewa
magfa
miki150
emes
kaha

Coś tu chyba zedytowałam nie tak jak chciałam
Usunęłam część postu przez przypadek. Miki dał znać, że nie jedzie

[emes]

Mestwin mnie w PW namawia na schronisko, podając konkretne argumenty (położenie na grzbiecie z widokiem na wschód słońca, brak konieczności zabierania ciepłego śpiwora). Może zatem weźmy kilka plandek, lekkie śpiwory i jeśli pogoda będzie piękna a my znajdziemy miejscówkę biwakową, która nas urzeknie swoimi walorami, to nocujemy w niej, zaś w przeciwnym razie wjeżdżamy do schroniska?

Ja wezmę plandekę dwuosobową.

Czy możesz się podzielić jakąś opcją dojazdu pkpem. Zastanawiam się nad dołączeniem, ale w te strony mam masakryczne połączenia. Albo nie umiem szukać...

Dojazd na miejsce masz w zasadzie wyłącznie z przesiadką we Wrocławiu. Alternatywą jest dotarcie pociągiem do Nysy/Głuchołazów i dlaszy dojazd rowerem - rześkie 100km z 1000m podjazdu.

Jeszcze bardziej szalony plan to pociąg do Nysy, rowerem do Kamieńca Ząbkowickiego, a następnie dalej pociągiem do Dusznik

Niestety, PKP porzuciło Magistralę Podsudecką jako linię pasażerską a samorządy też się nie kwapią do połączenia województw w jakikolwiek sposób.

[mzewa]

nie umiem szukać...

Dojazd na miejsce masz w zasadzie wyłącznie z przesiadką we Wrocławiu. Alternatywą jest dotarcie pociągiem do Nysy/Głuchołazów i dlaszy dojazd rowerem - rześkie 100km z 1000m podjazdu.Jeszcze bardziej szalony plan to pociąg do Nysy, rowerem do Kamieńca Ząbkowickiego, a następnie dalej pociągiem do Dusznik :)Niestety, PKP porzuciło Magistralę Podsudecką jako linię pasażerską a samorządy też się nie kwapią do połączenia województw w jakikolwiek sposób.

czyli jednak umiem szukać
Jako najbardziej "normalny" rozważam dojazd przez Wrocek. Zastanowię się czy 6h dojazdu z 3 przesiadkami, w nocy przed wycieczką, damy radę przetrwać. Bo jak co, to będzie nas 2-3 osoby, część niezbyt zaprawiona w takich bojach rowerowych, więc już się łamią 

W weekend bożocielny odwiedzałam rowerowo rodzinkę w Kłodzku i mam "obcykaną" traskę rowerem Nysa - Kamieniec ale to jako hardkor zostawiam dla siebie na następną samotną wyprawę, musiałabym być w Kamieńcu raniuśkim świtem w sobotę.

[kaha]

Może zatem weźmy kilka plandek, lekkie śpiwory i jeśli pogoda będzie piękna a my znajdziemy miejscówkę biwakową, która nas urzeknie swoimi walorami, to nocujemy w niej, zaś w przeciwnym razie wjeżdżamy do schroniska?

Dokładnie też tak to widzę. Jeśli będzie opcja (czytaj: będzie temperatura będzie nam sprzyjać) to śpimy w uroczej wiacie jeśli nie będzie takiej możliwości bunkrujemy się w schronisku.
Skoro autor wątka chce na wschód słońca to widok na wschód musi być (no chyba, że nam chmury przeszkodzą)

[Mestwin]

Czyli wstępna ekpia wygląda tak:
Mestwin
mzewa
magfa
miki150
emes
kaha

LOL. Albo nikogo nie mogę znaleźć do towarzystwa, albo od razu połowa forum mi się zwala na kark #-) Oczywiście zapraszam wszystkich!

Mestwin mnie w PW namawia na schronisko, podając konkretne argumenty (położenie na grzbiecie z widokiem na wschód słońca, brak konieczności zabierania ciepłego śpiwora). Może zatem weźmy kilka plandek, lekkie śpiwory i jeśli pogoda będzie piękna a my znajdziemy miejscówkę biwakową, która nas urzeknie swoimi walorami, to nocujemy w niej, zaś w przeciwnym razie wjeżdżamy do schroniska?

Teoretycznie to dobry pomysł, tylko że aktualnie nocą na grzbiecie wg ICMki temperatura spada do 5-6°. Stacja HS Říčky (położona dość nisko, bo na 850 m) raportuje nocą też do 5°, choć bywają dni, że nie spada poniżej 15°. Więc ogólnie OK, tyle że nie pałam entuzjazmem, by zapychać sobie sakwy polarem czy Tromsem.

Rozumiem kwestię ceny, która niektórych może odstraszać, nie to, żebym sam był jakimś krezusem, a wręcz zdecydowanie przeciwnie (pracuję w bibliotece PAN hłehłehłe), po prostu akurat stać mnie na 1 nocleg w takich a nie innych warunkach. To jest po prostu moja filozofia krótko- i średnioterminowych wyjazdów: raczej unikać jeżdżenia z namiotem i całym sprzętem biwakowym, po to, by móc wjechać w trudniejsze i ciekawsze miejsca. Mówi się, że namiot to swoboda, nocujesz gdzie chcesz, ale z drugiej strony w górach on właśnie mocno swobodę manewru ogranicza. Np. na przełomie maja/czerwca byłem tydzień w Serbii, nocowałem niemal wyłącznie po CS-ie, i połowy tras, które zrobiłem, z namiotem bym nie dał radę.

Natomiast jest inna kwestia, która może nas wygonić ze schroniska - przy takiej liczbie ludzi może po prostu nie być miejsc, zwłaszcza, że weekend. Z tym że spróbuję to ogarnąć we czwartek przed wyjazdem, kiedy już będę znał kierunek i (miejmy nadzieję) liczbę towarzystwa. W takiej sytuacji planowałem jaki penzion w dolinie, ale opcja pozostania na grzbiecie może być w takiej sytuacji ciekawsza. Řopíků nie brakuje, boudy.info też znam.

Tylko nie omijajcie odcinka Vresnik - Orel bo tam jest najlepszy widok chyba w całym grzbiecie Gór Orlickich.

Pamiętam! Po prostu mapy.cz nie chwytały mi odcinka grzbiet-Orel, ale z orto widzę, że cesta git fasola (a Orel-Pod Homolí to w ogóle asfaltka)

Jak pojedziecie przez Suchy Vrch w kierunku z północy na południe - będzie soczyste pchanie.

A to jest w linku - chcę to objechać drogą transportową do schroniska (a jeśli ktoś się tam będzie chciał pokaleczyć, to droga wolna)

Ogólnie to polecam tę mapę co w linkach.

Toć pisałem, że z niej planowałem całą trasę.

[Mestwin]

Na Ochodzitej w Beskidach jak był upał to było około +20, a w dolinie +10 i mgły

Sudety to w ogóle inna bajka niż Beskidy. W Beskidach nie miałbym żadnego problemu z noclegiem na dziko o tej porze roku na takiej wysokości, przy dobrej pogodzie rzecz jasna, zresztą co wyższe karpackie kotliny pod 800-1000 m przecież podchodzą. W namiocie to i na grani Gór Rodniańskich, na 2000 spałem. Ale Sudety wystawione na powietrze znad północnego Atlantyku mają zupełnie inny klimat, wystarczy porównać górną granicę lasu w Karkonoszach i Tatrach, zresztą Deszczna też już w to prawie wchodzi, tam się już biogrupy pojawiają o ile mnie pamięć nie myli, a to ledwie 1100, tyle co Gubałówka. No ale może się i bardzo ciepła pogoda trafić, wiadomo, górska loteria pogodowa.

Zastanowię się czy 6h dojazdu z 3 przesiadkami, w nocy przed wycieczką, damy radę przetrwać.

Nocna wersja z Krakowa fakt kijowo wygląda. "Gdybym był tobą" to bym śmigał po południu w pt, Dolnoślązakiem + Regio, i nocował gdzieś w Hrabstwie.

[Mestwin]

To ja jeszcze dodam, że jeśli starczy nam czasu i będzie taka chęć (znaczy ja jestem za), to wpadniemy do Grupy Warownej Hanička. Wstęp 65 Kč, można płacić kartą. Wiem, że na tym forum zwiedzanie zabytkowych obiektów łagodnie mówiąc nie cieszy się wielkim powodzeniem, no ale może ktoś oprócz mnie będzie chętny.

[mzewa]

"Gdybym był tobą" to bym śmigał po południu w pt, Dolnoślązakiem + Regio, i nocował gdzieś w Hrabstwie.

Mam ten problem, że mój M "m-jak mechanik " kończy prace w pt o 22. Dlatego najlepszy byłby dojazd nocny, ale taki żeby go przekimać. Niestety kolej nie chce współpracować i mamy dojazd 3 x po 2 h.
Kombinuje jeszcze inną wersję, dam znać w przyszłym tygodniu czy będziemy robić tłumy na tej wycieczce 

[Mestwin]

Wiesz, zawsze możesz pojechać w sb rano i dołączyć gdzieś po drodze. Telefon mogę podać na PW, przewidywaną trasę podałem w poście z 25 V. Jeśli będzie większa ekipa. to zapewne i tak nie będziemy jechać zbyt szybko (chyba że się jakieś straszne przecinaki zjadą).

[mzewa]

My odpadamy.
Nasz alternatywny transport stwierdził, że nie zawiezie nas /synusia/ na taką mordęgę.
Fin
Koniec marzeń o łikendzie w górach.

życzę pogody 

[kaha]

Ja się też waham, dużo zależy od wolnego czasu.

[Mestwin]

OK, zgodne z zapowiedzią ostatnie informacje.

Ogólnie to jedziemy, choć prognoza nie powala. Optymistycznie liczę na to, że będą przelotne opady i będziemy się przeciskać między falami.

Kierunek "podstawowy", czyli zaczynamy w Dusznikach. Na koniec wtedy (jeśli pogoda pozwoli) albo pośmigamy sobie po Górach Hanuszowickich, albo może zwiedzimy Lanškroun.

Co do noclegu to dzwoniłem do Kramářovy chaty i mają już full, więc schronisko raczej odpada (Masarykova jest za wcześnie). Ale jest sporo lokali po wioskach, np. w Mladkově. Chyba że "outdoor", ale warunki będą jakie będą.

Uwaga: najprawdopodobniej aż do końcówki trasy w niedzielę nie będzie żadnych bankomatów, więc proszę wcześniej zaopatrzyć się w korony!

Tyle, zapraszam i wytrzaśnijcie skądś dobrą pogodę #-)

[Mestwin]

Jeśli pogoda pozwoli, to w Masarykově będziemy w sb przed południem, nawet na obiad za wcześnie, no a potem właśnie się trochę od granicy oddalamy.