Autor Wątek: Trasa Glasgow- Glasgow w 17 dni - Czyli co zobaczyć w Szkocji?  (Przeczytany 549 razy)

Offline Mężczyzna Bartz

  • Wiadomości: 14
  • Miasto: Łódź
  • Na forum od: 24.12.2012
Witam wszystkich ;) Na ten rok planuje z dziewczyną objechać Szkocję rowerem. Zaczynamy w Glasgow i kończymy również w Glasgow. Z Glasgow chcielibyśmy dojechać na wyspę Skye, następnie zahaczyć o Lochness i pojechać do Edynburga na 2-3 dni. Jeśli ktoś z was ma jakieś rady odnośnie doboru trasy, odwiedzanych miejsc itd. to chętnie poczytam:) Nie ukrywam, że chcemy wycisnąć z tych 17 dni ile tylko się da :)
Jechać będziemy na przełomie lipca i sierpnia.
Mam tez kilka dodatkowych pytań. Jakiej pogody się spodziewać? Jakie ciuchy zabrać (może mnie czymś zaskoczycie)? Jak to jest w Szkocji z noclegami na dziko. łatwo coś znaleźć?
Dzięki za wszystkie odpowiedzi ;)

Offline Mężczyzna burdzia

  • Wiadomości: 4
  • Miasto: Glasgow
  • Na forum od: 29.04.2013
Cześć,

W kontekście trasy to gdzie nie pojedziecie to będzie jakość jeżeli chodzi o widoki. Kierunek na Skye wydaje się słuszny.

Z ubrań to wiadomo, solidne przeciwdeszczowe cichy powinny stanowić punkt wyjścia :) Temperatura nocą potrafi spadać poniżej 10 stopni. Prawo pozwala rozbijać się praktycznie wszędzie i spokojnie coś znajdziecie każdego dnia. Z reguły jeżeli gdzieś biwakowanie jest zabronione to jest to widocznie oznakowane.

Przyjemności!

Pozdrawiam,
Krzysztof

Offline Kobieta Marta

  • Wiadomości: 2744
  • Miasto: Edynburg/Lodz
  • Na forum od: 18.09.2008
    • Historie z rowerem w tle
Polecam zachodnie wybrzeże i północ.
Jeżeli chodzi o pogodę, to cóż… dziś było niecałe 13 stopni ;)
Co do noclegów, faktycznie można spać na dziwko, z tym nie ma problemów, czasami jednak może być problem ze znalezieniem miejsca, bo wszystkie tereny są poogradzane.
The bicycle is just as good company as most husbands and when it gets old and shabby a woman can dispose of it and get a new one without shocking entire community.

Offline Mężczyzna lunatyk

  • Wiadomości: 656
  • Miasto: Kraków
  • Na forum od: 20.03.2012
Cześć,
właśnie próbuję sobie poskładać w myślach naszą wycieczkę z 2013.. nie napisałem relacji od razu, a do tego tracki gps gdzieś mi wsiąknęły, ale spróbuję coś doradzić.

Przede wszystkim Highlandy (Glencoe, Kinlochleven etc.) Isle of Skye to świetny pomysł (inne wyspy ponoć też, my nie daliśmy rady). Loch Ness takie sobie w porównaniu z innymi miejscami.

Polecam jeździć dużo bocznymi drogami, albo nawet tzw, Old Military Roads - wszystko idzie wolniej, ale bardziej obcuje się z przyrodą. My np. tak się wkopaliśmy w drodze na Skye, chcieliśmy ominąć główną drogę i dostać się do przeprawy promowej, niestety po 30-40 km droga się urwała - ale w jakim miejscu (Kinloch Hourn) i jaka droga! (tzn była jakaś w budowie) Dla mnie rozkoszą było wracanie nią drugiego dnia ;)

Trochę niewygodne jest planowanie trasy np na google maps bo te drogi są często widoczne dopiero na maksymalnym lub prawie maksymalnym podglądzie.

Co do pogody.. my trafiliśmy na najcieplejsze lato od ho ho ho! i kurtkę na deszcz miałem cały czas w sakwie. Przez pierwsze trzy dni mieliśmy mżawkę, ale bardzo szybko o niej zapomnieliśmy, deszcz zobaczyliśmy raz. Noce bywały tak ciepłe, że leżeliśmy na śpiworach ;) Ale to było szczęście. Generalnie kurtka, spodnie, pokrowce na deszcz wydają mi się jednym z ważniejszych bagaży.

Spanie. Jak najbardziej można na dziko, fakt wszystko ogrodzone, ale jak Ci nie przeszkadza spać między baranami czy na polu minowym po nich - nie ma problemu. Podstawowe informacje znajdziecie tu - http://www.outdooraccess-scotland.com/#. My spaliśmy często na campigach - z wygody - bo bywały w rozsądnych cenach, a trochę oszczędziliśmy na jedzeniu...

Jak? No właśnie, na wyspach mają taki ciekawy zwyczaj, że owoce i warzywa mają swoją datę ważności - to co u nas jest dojrzałym owocem u nich jest już praktycznie śmieciem. W marketach ceny spadają do kilku centów. Podobnie z pieczywem, czy gotowymi kanapkami - pod koniec dnia prawie za darmo. Do tego w większych miejscowościach znajdziecie "funciaka" (poundland) gdzie da się kupić dwie kanapki "lotniskowe" za funta. Można by pewnie pójść dalej w freeganizm, ale na prawdę nie było potrzeby. Czasem wydawało mi się,  że w Krakowie więcej wydaję na jedzenie.

I ostatnie, najważniejsze - Midge - czyli szkockie meszki. My mieliśmy sucho więc nie było ich praktycznie wcale - czyli miejscami jak nasze komary jak jest mokro;) Natomiast znam historie o takiej ilości, że ciężko było coś zjeść podczas biwaku. Kupcie smidge - jest drogi, ale działa (subiektywna opinia), mogą przydać się też siatki na głowę. Tutaj możecie sprawdzać poziom zagrożenia: http://midgeforecast.co.uk/home/

Dorzucam jeszcze stronę z opisem wielu tras do chodzenia, choć pewnie wiele z nich da się objechać rowerem  - http://www.walkhighlands.co.uk/
Better days are coming
They are called Saturday and Sunday

Tagi:
 









Organizujemy










Partnerzy





Patronat




Objęliśmy patronat medialny nad wyprawami:











CDN ....
Mobilna wersja forum