Byłem, nie widziałem. Żadnych misiów. Przejeżdżałem tamtędy 25 lipca. Mnóstwo, mnóstwo ludzi na piknikach wzdłuż całej trasy po południowej stronie, bardzo duży ruch (acz bez TIRów), ale żadnych misiów
My nocowaliśmy po tej południowej stronie, trochę niżej niż największe skupisko pikników i w nocy na szczęście żaden niedźwiedź nas nie odwiedził. Rankiem, kiedy zjeżdżaliśmy dalej w dół kierowcy jadący z naprzeciwka zaczęli nagle coś do nas wykrzykiwać. Trochę to zajęło zanim zrozumieliśmy, że ostrzegają nas przed niedźwiedziem który grasuje na poboczu kilkaset metrów przed nami. Zatrzymaliśmy jakiś samochód osobowy, żeby nas eskortował... Jadąc widzieliśmy porozrzucane śmietniki na poboczu, Tomforowi poszła dętka, a za nami utworzył się niezły korek
. Stanęliśmy dalej żeby wreszcie wymienić ta dętkę a ludzie jadący z góry dalej nas ostrzegali "ursus, ursus bruni". Mieliśmy szczęście, musiał akurat wejść gdzies głębiej kiedy przejeżdżaliśmy obok niego.