Autor Wątek: Kleszcze, meszki i komary  (Przeczytany 165558 razy)

Offline miki150

  • Użytkownik forum
  • Wiadomości: 6706
  • Miasto: Jeteborno
  • Na forum od: 05.07.2010
Odp: Kleszcze, meszki i komary
« 18 Sie 2017, 07:54 »
Jeśli napity to kilka dni pewnie siedział. Prysznice nic im nie robią.

Ja też w ostatnich latach dopiero zacząłem łapać kleszcze, Janus w zeszłym tygodniu miała swojego pierwszego. Myślę, że jest ich teraz po prostu więcej.

Offline m+k

  • Wiadomości: 847
  • Miasto: Zielona Góra
  • Na forum od: 06.09.2011
    • www.wyprawyrowerowe.zgora.pl
Odp: Kleszcze, meszki i komary
« 18 Sie 2017, 11:27 »
Niestety kleszczy coraz więcej i coraz więcej zarażonych. Powoli i ja mam powoli obsesję. Najniebezpieczniejsze zwierzę w Polsce to kleszcz. Po 10 miesiącach intensywnego leczenia funkcjonuję już normalnie ale objawy neuroboreliozy dają jeszcze znać o sobie. Pozostały już drętwienia i sztywność karku ale to pikuś w porównaniu z tym z co było na początku. Z ciekawości policzyłam ile łyknęłam tabletek i wyszło ok. 11200sztuk. Jednak tylko dzięki nim mogę żyć i pracować. Okropna ta choroba.
Szerokości życzę, zdrowia i wiatru we włosach. Pozdrawiam
M

Offline Mężczyzna krajewski

  • Wiadomości: 800
  • Miasto: Wrocław
  • Na forum od: 21.04.2011
Odp: Kleszcze, meszki i komary
« 18 Sie 2017, 12:06 »
Kleszcza nie złapałem natomiast, moja babcia miała boleriozę i doskonale rozumiem z czym się zmaga m+k, jednym słowem - współczuje. Do dzisiaj babcia nie chodzi do lasu bo od razu jakiegoś złapię.
Jak już wyżej napisałem, jeszcze kleszcza nie miałem jednak stosuje podstawowe zabezpieczenia typu: długi rękaw, czapka.
Za to komary bardzo mnie "lubią" i mam z tym pewien dyskomfort podczas dzikich kempingów. Rzadko używałem środka na komary, ale od jakiegoś czasu zawsze mam go przy sobie i już zastanawiałem się nad środkiem z DEET-em.

Offline Mężczyzna outsider

  • Wiadomości: 64
  • Miasto: Częstochowa
  • Na forum od: 13.07.2015
Odp: Kleszcze, meszki i komary
« 18 Sie 2017, 13:47 »
Ostatnio był program o kleszczach, nie ma substancji odstraszających bo kleszcz jest ślepy, nie ma węchu i działa na zasadzie wyczuwania ruchu tylko. No to co miałoby go odstraszyć? Prawda to?

Offline Mężczyzna __

  • Wiadomości: 432
  • Miasto:
  • Na forum od: 08.12.2013
Odp: Kleszcze, meszki i komary
« 18 Sie 2017, 13:53 »
Pisaliśmy wyżej że nie ma skutecznego środka odstraszającego. Jest natomiast w 100% skuteczny środek zabijający kleszcze: permetryna.

Offline Mężczyzna Psotnik

  • Wiadomości: 865
  • Miasto: Niestety W-wa
  • Na forum od: 10.07.2012
Odp: Kleszcze, meszki i komary
« 20 Sie 2017, 15:54 »
Niestety, przez kleszcze musieliśmy w tym roku skrócić wycieczkę.
O ile co roku zdejmowałem ich z siebie i bliskich po kilkanaście, to w tym roku straciliśmy na czujności i wynik wyniósł zero.

Trzy dni temu syn zaczął się uskarżać na niedomykającą się powiekę. Zatarcie oczu od brudnych rąk to nic nadzwyczajnego więc, olałem. Pod wieczór zaczął mieć biegunkę, a w nocy zwymiotował się do namiotu. Biegunka utrzymała się dalej. (szczęście byliśmy na polu namiotowym w Łapanowie, więc można było poprać i wysuszyć.)
Biegunka i niagara to niemal na pewno zatrucie pokarmowe, ale przyśpieszyło następstwa.

W takich sytuacjach wiadomo, od jedzenia stronimy, do tego ,,kuracja'' colą.

Po posprzątaniu wyruszyliśmy o 9-tej. Skwar, podjazdy, odwodnienie zrobiły swoje po przejechaniu 20 km zaczęliśmy szukać pomocy medyka. Dzieciak stracił kontrolę nad prawą częścią twarzy. Oko się nie domykało kącik ust pozostawał nieruchomy jak po znieczuleniu u dentysty, czoło przestało się marszczyć.

Lekarz w Lipnicy Murowanej stwierdził, że to prawdopodobnie od zawiania. Co i mi się wydawało rozsądnym wytłumaczeniem, gdyż raz wspinaczka z prędkością 6-7 km, a potem szybkie schładzanie ciała przy zjazdach dochodzących do 60 km.

Tak czy inaczej stwierdził, że na dalszą jazdę nie pozwala i wezwał karetkę.
Miałem 10 minut, aby znaleźć miejsce dla rowerów. I znalazłem. Bez wymiany telefonów i nazwisk dostałem klucz do garażu w sąsiadującej z NFZ posesji. W przychodni zdeponować nie mogłem bo piątek.

Ekspresem zawieziono nas do szpitala w Bochni. Na wiadomość, że 65 dzień w trasie, na biegu wykonano rezonans który nic nie wykazał i wysłano dalej do szpitala w  Krakowie.

Od Lipnicy byłem już pogodzony, że to już koniec przejażdżki. Chciałem jednak z powodów logistycznych wrócić do Wawy i tu podjąć dalsze działania.
Jednak Pani doktor na neurologi po niemal godzinnej przepychance ze mną i  telefonicznej z matką syna w końcu dopięła swego.

Ze służbą zdrowia mam jak najgorsze doświadczenie zwłaszcza spoza Wawy. W Stalowej Woli gdzie trafiłem po wypadku na ortopedię chciano mi odejmować nogę, bo sobota i niema komu obsługiwać głupiego rentgena nie mówiąc o innej aparaturze.
 Wtedy wypisałem się na własne życzenie po 4 dniach, nie mając w tym czasie zrobionego żadnego badania. Do do tego chcieli mnie zagłodzić. Kurowałem się sam, a po miesiącu siedziałem już na rowerze.

Szpital Jana Pawła w Krakowie jak i obsługa mocno mnie zaskoczyły. Ze zrozumieniem potraktowano moją ciężką logistycznie sytuację i przydzielono osobny pokój z łazienką i prysznicem. Z łóżkiem również dla mnie!!!. Może to fakt, że oddział jest dziecięcy zarówno lekarze jak i pielęgniarki zupełnie nie przypominają większości znanych mi również z pracy chamowatych osobników mających się za inny sort ludzki.

W sobotę rano zacząłem ogarniać sprawę przetransportowania rumaków do domu. A, o 10 rano na telefon miałem informacje, że Lolek niestety załapał BORELKĘ i to co dzieje się z Jego twarzą może być tego następstwem.
 Czyli jednak w sobotę również można zrobić badania :o.

Dziś nocować w szpitalu będzie jego matka, a od jutra zaczyna się rehabilitacja i sprawdzanie opon mózgowych.
Leczenie ma trwać od 2 do 4 tygodni. Według słów Pani doktor dłuższe leczenie powoduje więcej powikłań niż krótka szybka terapia.
Jak będzie zobaczymy.
Na razie jestem tej lekarce cholernie wdzięczny za nieprzejednaną postawę, a jak będzie dalej i czy potwierdzi się to o czym Piszecie zobaczymy.

Może to zabrzmi dziwnie, ale jeśli już syn załapał to świństwo to dobrze, że wyszło w momencie dużego osłabienia i znacznego obciążenia organizmu.
Nie wiadomo kiedy to cholerstwo dałoby o sobie znać.

I na koniec, nie daleko pada jabłko od jabłoni. Jak potomek usłyszał, że to tak czy inaczej już koniec wyjazdu, to do momentu przyjazdu pierwszej karetki mocno mnie namawiał abyśmy dali drapaka do najbliższego pociągu. :)
 
 



Odpłynąłem stąd bez żalu od tego wersalu bo czuję ten luz.

Offline Mężczyzna Siara_iwj

  • Wiadomości: 1002
  • Miasto: Sheffield
  • Na forum od: 19.11.2016
Odp: Kleszcze, meszki i komary
« 20 Sie 2017, 21:45 »
Próbując ograniczyć ryzyko czegokolwiek kupiłem przedwczoraj litr permetryny. Przed wyprawą zaimpregnuję co się da.

Offline m+k

  • Wiadomości: 847
  • Miasto: Zielona Góra
  • Na forum od: 06.09.2011
    • www.wyprawyrowerowe.zgora.pl
Odp: Kleszcze, meszki i komary
« 21 Sie 2017, 19:29 »

 Lolek niestety załapał BORELKĘ i to co dzieje się z Jego twarzą może być tego następstwem.
 
Leczenie ma trwać od 2 do 4 tygodni. Według słów Pani doktor dłuższe leczenie powoduje więcej powikłań niż krótka szybka terapia.


Porażenie mięśnia twarzowego Bella to częsty objaw boreliozy. Jak byłam w szpitalu w październiku też mi  mówili lekarze, że 3 -4 tyg i po chorobie. Oby Lolek zareagował na leki. Mi lekarze wmawiali , że objawy po leczeniu to objaw poboreliozowy. Niestety on nie przechodził a objawy pomimo leczenia szpitalnego powróciły.
Miejmy nadzieję, że Lolek to inaczej przejdzie. Pamiętajcie o podawaniu dobrego probiotyku po podaniu antybiotyku , minimum po 2 godz od leku.  Dobrze byłoby sprawdzić jakie jeszcze inne patogeny "sprzedał" mu ten kleszcz. Z reguły zawsze są inne koinfekcje, które nfz nie uznaje niestety. Mi powiedziano w szpitalu, że babesia w Polsce nie występuje czy bartonella. Hm...a ja mam i tysiące innych osób, które teraz już miałam okazję poznać. W razie potrzeby służę pomocą. Życzę zdrowia. Teraz przede wszystkim zadbajcie o wysoką odporność Lolka aby choroba nie wróciła.
Pozdrawiam
« Ostatnia zmiana: 21 Sie 2017, 19:48 m+k »

Offline Mężczyzna Psotnik

  • Wiadomości: 865
  • Miasto: Niestety W-wa
  • Na forum od: 10.07.2012
Odp: Kleszcze, meszki i komary
« 22 Sie 2017, 09:53 »
...
 W razie potrzeby służę pomocą. Życzę zdrowia. Teraz przede wszystkim zadbajcie o wysoką odporność Lolka aby choroba nie wróciła.
Pozdrawiam

Bardzo dziękujemy za porady i życzenia.

Mam nadzieje, że młody organizm da z siebie ile może. Jeśli jednak będzie nie po mojej myśli to na pewno będę się  przypominał.
 
Pozdrawiam.
Odpłynąłem stąd bez żalu od tego wersalu bo czuję ten luz.

Offline m+k

  • Wiadomości: 847
  • Miasto: Zielona Góra
  • Na forum od: 06.09.2011
    • www.wyprawyrowerowe.zgora.pl
Odp: Kleszcze, meszki i komary
« 22 Sie 2017, 14:43 »
...
 W razie potrzeby służę pomocą. Życzę zdrowia. Teraz przede wszystkim zadbajcie o wysoką odporność Lolka aby choroba nie wróciła.
Pozdrawiam

Bardzo dziękujemy za porady i życzenia.

Mam nadzieje, że młody organizm da z siebie ile może. Jeśli jednak będzie nie po mojej myśli to na pewno będę się  przypominał.
 
Pozdrawiam.

Wszystko będzie dobrze bo w porę zareagowaliście.
Pozdrawiam

Offline m+k

  • Wiadomości: 847
  • Miasto: Zielona Góra
  • Na forum od: 06.09.2011
    • www.wyprawyrowerowe.zgora.pl
Odp: Kleszcze, meszki i komary
« 21 Wrz 2017, 15:47 »
W związku z długotrwającą chorobą postanowiłam coś działać. Zamiast roweru (przejściowo) zaczęłam gotować potrawy dla osób będących na diecie i zdrowo odżywiających się. Zapraszam Was do obejrzenia krótkiego felietonu z moim  udziałem i na bloga borelka.pl. Pozdrawiam serdecznie.

http://dziendobry.tvn.pl/wideo,2064,n/opracowala-diete-dla-chorych-na-borelioze,241472.html

M.
« Ostatnia zmiana: 21 Wrz 2017, 19:33 m+k »

Offline m+k

  • Wiadomości: 847
  • Miasto: Zielona Góra
  • Na forum od: 06.09.2011
    • www.wyprawyrowerowe.zgora.pl
Odp: Kleszcze, meszki i komary
« 24 Lis 2017, 15:34 »
Pozdrawiam z pola bitwy. Minął rok od czasu kiedy leczę się na boreliozę. Jest hardcorowe leczenie ale dzięki temu funkcjonuję już normalnie. Jeszcze kilka miesięcy i jest nadzieja zakończenia. Pojawiły się siły i plany rowerowe na przyszły rok. Bądźcie zdrowi. Pozdrawiam M

Offline Mężczyzna łatośłętka

  • Skup i ubój. Rozbiór.
  • Wiadomości: 8787
  • Miasto: nie, wioska
  • Na forum od: 21.03.2013
Odp: Kleszcze, meszki i komary
« 27 Lis 2017, 08:09 »

 :)
tutaj jestem łatoś, odtąd łętka ... łatośłętka!

Offline Mężczyzna maper

  • Wiadomości: 1687
  • Miasto: Straszyn
  • Na forum od: 15.02.2016
Odp: Kleszcze, meszki i komary
« 1 Sty 2018, 19:21 »
Jeszcze kilka miesięcy temu czytałem, że w Polsce ok. 30% kleszczy jest nosicielami boreliozy.
Okazuje się, że informacje te są chyba już nieaktualne i ryzyko zakażenia się rośnie.
Dzisiaj studiująca weterynarię córka zastrzeliła mnie informacją, że średnia dla Polski to ok. 70% populacji kleszczy zarażonych boreliozą. Ale np. na Warmii i Mazurach 100% przebadanych kleszczy było nosicielami. :(

Offline Mężczyzna Mariusz

  • Jestem, jaki jestem...
  • Wiadomości: 1945
  • Miasto: Leszno
  • Na forum od: 18.02.2012
Odp: Kleszcze, meszki i komary
« 1 Sty 2018, 19:46 »
Rozmawiałem w laboratorium gdzie ludzie przynoszą kleszcze do badania, praktycznie 90% kleszczy badanych jest nosicielami.
Wartości 30% podawano chyba jakieś 5-10 lat temu.
W dobie internetu każdy kreuje swój wizerunek, tak jak chciałby, by widzieli go inni...
Każdy jest tu seksbombą, póki ma top fejs i konto, plastikowe lale nadymane jak ponton,
Ukryci za nickiem, poznają się jednym klikiem, bajerują się zamiast słowem plikiem...  
A trików jest bez liku, tą albo tą, która lepszy robi dzióbek na fejsiku...Ulepieni jak z plastiku, takich ludzi jest bez liku, żyj naprawdę, nie w wirtualnym cyrku...     Mesajah

Tagi:
 









Organizujemy










Partnerzy





Patronat




Objęliśmy patronat medialny nad wyprawami:











CDN ....
Mobilna wersja forum