Ja tych mapek austriackich jakoś nie umiem czytać. Coś tam korzystałem bo nie było nic innego, ale to tak bardziej na wyczucie.
Rodniańskie pieszo były fajne ale z rowerem bym się tam nie wybrał
Za to Suhard jak najbardziej, piękne góry, jak dla mnie to nadają się jako cel do jazdy same w sobie. Jedyne złe wspomnienia to psy pasterskie. Nigdzie nie spotkałem ich tyle co w Suhardzie, w dodatku miałem wrażenie, że były najbardziej dożarte, wyrośnięte i agresywne.