Autor Wątek: Kirgizja droga A364-jak z przejezdnością?  (Przeczytany 1503 razy)

Offline Mężczyzna Piotr77

  • Wiadomości: 13
  • Miasto: Kraj nad Wisłą
  • Na forum od: 21.06.2015
Dzień dobry.
Mam pytanie, czy ktoś jechał/próbował przejechać rowerem drogę A364 w Kirgizji. Interesuje mnie odcinek między miejscowościami Engilchek a Kara-Say. Mapy papierowe pokazują, że droga jest, mapy Googla już nie koniecznie-brak mostów na rzece. Dziękuje za wszelkie informacje.

Offline Kobieta martwawiewiórka

  • Użytkownik forum
  • Wiadomości: 6394
  • Miasto: Poznań
  • Na forum od: 17.08.2009
Nie ma tej drogi, mapy papierowe kopiują cały czas stan sprzed lat. Interesowałam się ta drogą dwa lata temu, więc tez szukałam informacji.Tak czy owak,  potzrebny byłby permit na jazdę tam (blisko granic).

Edit: znalazłam swój stary post, który może coś rozjasni:

Slynna droga której nie ma.:)

Na jej temat tutaj:
http://isakov.narod.ru/kirgizia1ot.htm

Dokładnie ten fragment:

Стоит отметить, что на карте (10 км) на участке Энильчек - Акшийрак показана автодорога, которая никогда не существовала в действительности. Предварительная информация, полученная в Москве от представителя фирмы Тянь-Шань Трэвел, так же гласила, что на участке Энильчек - Акшийрак дорога есть. Но на месте выяснилось, что дорога, существовавшая в действительности, абсолютно не совпадала с обозначенной на карте (реальная дорога шла через перевал Ишигарт) и на данный момент полностью разрушена. Река Учкель за последнее время несколько раз поменяла русло, сильно изменив облик долины и на момент приезда уровень воды в реке был очень высоким. Пройти в верховья реки было невозможно из за многочисленных прижимов, а переправится в низовьях невозможно ни на лошадях ни на автотранспорте. Возможен обход низовий р. Учкель по долине р. Куйлю, где есть тропа, но это требовало прохождения еще одного перевала категорийностью 1Б, что сильно переусложняло маршрут. Поэтому было принято решение возвратиться по пути заезда в Каракол и оттуда проехав по берегу Иссык-Куля вернуться на маршрут. Причиной изменения маршрута стоит считать малоисследовательность данного района: р. Учкель крайне редко посещают туристические группы (велотуристы здесь были один раз 15 лет назад), местные жители туда тоже не заходят. Поэтому достоверную информацию можно получить только лично и на месте.

Za jakąś godzinę/dwie/jutro moge to przetłumaczyć dokładnie, jeśli jest taka potrzeba.
Na razie tłumaczę pierwsze zdanie:

Należy zaznaczyć, że na mapie na odcinku Enliczek - Ak Szyrak pokazana jest droga(samochodowa, nie wiem jak teraz to lepiej ująć;), która nigdy nie istniała w rzeczywistości.

Ok, przetłumaczyłam całość. Orłem z ruska nie jestem i tłumaczyłam na szybko, więc jak ktoś obeznany lepiej w rusku zechce poprawić coś, to prosze bardzo. Wyboldowałam info które wydaje mi się kluczowe, dodatki ode mnie kursywą.

Należy zaznaczyć, że na mapie na odcinku Enliczek - Ak Szyrak pokazana jest droga(samochodowa, nie wiem jak teraz to lepiej ująć;), która nigdy nie istniała w rzeczywistości.
Ze wstępnej informacji, otrzymanej od przedstawiciela firmy Tien Szan Travel, również wynikało że na odcinku Ak Szyrak droga jest. Ale na miejscu wyjaśniło się, że droga, która tam faktycznie istnieje, absolutnie nie zgadzała się z tą  zaznaczoną na mapie (istniejąca droga szła przez przelęcz Ишигарт /Iszigart/ i aktualnie jest zupełnie zniszczona). Rzeka Учкель /Uczkel/ w ostatnim czasie kilka razy zmieniała koryto, mocno zmieniając wygląd doliny i w momencie przyjazdu (ekipy opisującej oczywiście) stan wody w rzece był bardzo wysoki. Przejść rzekę  było niemożliwe z powodu licznych wirów, przeprawić się niżej niemożliwe ani na koniach, ani transportem samochodowym. Możliwe było obejście doliną rzeki  Куйлю (Kujlu) gdzie jest ścieżka (tropa - czyli nie droga, a raczej dróżka, scieżynka), ale wymagało to przejścia przez jesczez jedna przełęcz kategorii 1B (cięzko wyjaśnić, Rosjanie sobie stopniują trudnością przełęcze, co ciekawe robią to również rowerzyści, nie mam bladego pojęcia jakiej mocy hardkorem jest kategoria 1B) co mocno utrudniłoby trasę. Dlatego podjęto decyzję powrotu do Karakol i stamtąd, przejechawszy odcinek po brzegu Issyk Kul, powrócono na trasę.
Przyczyną zmiany trasy należy uznać trudno dostepną informację na temat tego rejonu: rzeka Учкель jest skrajnie rzadko odwiedzana przez turystyczne grupy - rowerzyści byli tu raz  15 lat temu), tubylcy też tu nie bywają. Dlatego też wiarygodną informację można otrzymac tylko osobiście i na miejscu.


Boldy  w kopiowaniu mi zniknęły, ale wydaje mi się ze jest dostatecznie zrozumiale.:)
« Ostatnia zmiana: 21 Cze 2015, 12:06 martwawiewiórka »
Jakiś Ty społecznie dojrzały! Mogę sobie zsynchronizować z Tobą te dane?

Offline Mężczyzna Piotr77

  • Wiadomości: 13
  • Miasto: Kraj nad Wisłą
  • Na forum od: 21.06.2015
bardzo dziękuje, wygląda na to, że faktycznie ta droga zalicza się do kategorii ahoj przygodo! zobaczę jak będzie na miejscu. Pozdrawiam

Offline Kobieta martwawiewiórka

  • Użytkownik forum
  • Wiadomości: 6394
  • Miasto: Poznań
  • Na forum od: 17.08.2009
Mogę Ci zaproponować inna drogę, typu Ahoj przygodo, ale zdecydowanie do przejścia i wiem że co najmniej kilka osób dało tam rade przejść, dodatkowo nie trzeba tam permitu. Ale niewatpliwie bedzie tam pchanie roweru lub noszenie go (tutaj nie było inaczej, a raczej zdecydowanie gorzej nawet). O ile chcesz, oczywiście. Jeżeli masz wiecej czasu, to nawet więcej niz jedną propozycję mogę przedstawić. :)
Jakiś Ty społecznie dojrzały! Mogę sobie zsynchronizować z Tobą te dane?

Offline Mężczyzna Piotr77

  • Wiadomości: 13
  • Miasto: Kraj nad Wisłą
  • Na forum od: 21.06.2015
Jestem na etapie planowania trasy. Więc wszelkie warianty biorę pod uwagę. Jeśli masz coś co możesz polecić, to chętnie zobaczę. Dzięki.

Offline Kobieta martwawiewiórka

  • Użytkownik forum
  • Wiadomości: 6394
  • Miasto: Poznań
  • Na forum od: 17.08.2009
Ok, to postaram się wieczorem cos napisać.
Jak długo tam będziesz, bo to dość istotne, jesli juz mam Ci polecić coś typu ahoj.
Jakiś Ty społecznie dojrzały! Mogę sobie zsynchronizować z Tobą te dane?

Online Mężczyzna Ricardo

  • Wiadomości: 817
  • Miasto: Warszawa
  • Na forum od: 25.05.2011
martwawiewiórka, wrzuć tą trasę "Ahoj przygodo" na forum, ruszamy do Kirgistanu w najbliższą niedzielę, może się przyda jeśli będziemy w pobliżu.

Offline Mężczyzna łatośłętka

  • Skup i ubój. Rozbiór.
  • Wiadomości: 8787
  • Miasto: nie, wioska
  • Na forum od: 21.03.2013
/.../ ruszamy do Kirgistanu w najbliższą niedzielę, może się przyda jeśli będziemy w pobliżu.

Wrzućcie też swoją - rower i ja ruszamy tam w lipcu.
tutaj jestem łatoś, odtąd łętka ... łatośłętka!

Online Mężczyzna Ricardo

  • Wiadomości: 817
  • Miasto: Warszawa
  • Na forum od: 25.05.2011
Wrzućcie też swoją - rower i ja ruszamy tam w lipcu.
Moja planowana trasa : http://ridewithgps.com/routes/8097105
Prośba do osób które jeździły już po Kirgistanie by zerknęły na trasę czy przypadkiem gdzieś nie da się przejechać, nie ładuję się w tereny gdzie potrzebne jest pozwolenie itp. Czy może trasę delikatnie zmodyfikować by zobaczyć coś ciekawego. Zastanawiam się też nad wariantem drogi przy jeziorze Song-Kul - wyrysowałem sobie przejazd północną stroną bo biegnie bliżej jeziora, choć więcej tras widziałem z przejazdem południową stroną.
Łatoś kiedy startujesz? My będziemy w Kirgistanie 3 tygodnie, do 19 lipca.

Offline Mężczyzna wojtek

  • Użytkownik forum
  • Wiadomości: 5172
  • Miasto:
  • Na forum od: 02.03.2010
    • Pokój z Tobą
Co Cię ciągnie do Osz(y)?

Online Mężczyzna Ricardo

  • Wiadomości: 817
  • Miasto: Warszawa
  • Na forum od: 25.05.2011
Co Cię ciągnie do Osz(y)?
Jeszcze tam nie byłem. A co, nie warto?

Offline Mężczyzna Piotr77

  • Wiadomości: 13
  • Miasto: Kraj nad Wisłą
  • Na forum od: 21.06.2015
Lecę pod koniec lipca na cztery tygodnie. Dzięki za wszelkie podpowiedzi.

Offline Mężczyzna łatośłętka

  • Skup i ubój. Rozbiór.
  • Wiadomości: 8787
  • Miasto: nie, wioska
  • Na forum od: 21.03.2013
/.../Łatoś kiedy startujesz? My będziemy w Kirgistanie 3 tygodnie, do 19 lipca.

Kilka dni po zakończeniu ramadanu, tj. coś z końcem lipca.

Skoro wracacie 2o lipca, ew. pilne/ważne komunikaty zapodaj, proszę, zaraz po powrocie.
Boże Wam Szczęść! :)

tutaj jestem łatoś, odtąd łętka ... łatośłętka!

Offline Kobieta martwawiewiórka

  • Użytkownik forum
  • Wiadomości: 6394
  • Miasto: Poznań
  • Na forum od: 17.08.2009
Jeszcze tam nie byłem. A co, nie warto?

Mi się Osz bardzo podobało.  :D jest kolorowe, wielkomiejskie, trochę egzotyczne, dziewczyny całkiem zakryte, dziewczyny niemal odkryte, fontanny z kolorową wodą, świetne parki rozrywki - dośc zdezelowane ale tętniące życiem, fajne miasto.

Trasa nie wymaga pozwoleń, nie wjeżdzasz w takie tereny, wszedzie tez jest przejezdnie. Niewątpliwie (najbardziej?) spodoba Wam się wspaniały odcinek od Narynu do Yssyk-Kol (ktory prawdopodobnie rozłoży wszystkie inne odcinki trasy na łopatki) no i stara droga z Jalalabad przez Kazarman aż nad Song Kol. Tu raczej nie będzie ahoj przygodo;) w tym sensie ze nie ładujecie się nie wiedzieć gdzie. Pierwsza czesc bedzie nawet raczej mało dzika (z Bisza aż do Osz) - jest oczywiscie bardzo ładnie, ale ja podziwiałam widoki z tego odcinka trasy z samochodu bo mi trochę żal było czasu na ponad 600km dość uczęszczanej drogi. Ale oczywiście, jeżeli lubisz cisnąć asfaltem to tam niewątpliwie będzie pole do popisu. Widziałam tam tez stosunkowo sporo rowerzystów.
Nad Song Kol pojechaliśmy tylko na chwilę i nie moge doradzić czy północna, czy południowa, i tak jest przepięknie.:)

Jeżeli przeznaczasz na to 3 tygodnie, to będzie cyborgowy wyczyn i nie wiem czy możliwy.:)
Jakiś Ty społecznie dojrzały! Mogę sobie zsynchronizować z Tobą te dane?

Offline Kobieta martwawiewiórka

  • Użytkownik forum
  • Wiadomości: 6394
  • Miasto: Poznań
  • Na forum od: 17.08.2009
Co do tras ahoj przygodo, tu ślad naszego dżipiesa:

http://ridewithgps.com/trips/1871110

Te odcinki prostej to przejazdy marszrutkami i samochodem.

I teraz tak. Jesli kto ciekawy, to tzreba te wypociny trochę sledzić z mapą podlinkowana wyżej.
1) Ahoj przygodo mniejszego kalibru mamy tu już na wstepie, jadąc na południe z Jurjewki musimy przejechać a raczej przepchać się przez przełęcz Kegety, bardzo piękną i bardzo wysoką. Droga jest częsciowo zdezelowana, ale w dużym procencie przejezdna. Mimo wszytsko trochę ahoj już jest. Trasa przez Kegety jest ogólnie znana przez ruskich rowerzystów którzy lubia tamtędy nosić rowery. My z Jackiem mieliśmy mało bagazu i prawie że całość jednak jechaliśmy. Fragmety nieslismy (osypisko za przełęczą, fragmenty przed przełęczą). po przełęczy wjechaliśmy w Dolinę Zachodniego Karakol, gdzie jest po drodze jeszcze jedna przełęcz, całkowicie przejezdna, a poza tym jedzie się zupełnie normalnie (prócz tego że przekracza się kilka rzek, ale bezproblemowo, tzn płytkie są i albo spokojnie da się przeprowadzic albo przejechać). Zatem jest to taki spoko ahoj.

2) Kolejnym odcinkiem już bardziej ahoj jest ten na południe od Osh, przez Przełęcz Jiptik i tam jest kilkanaście km noszenia a reszta jazdy. Jest dziko i bardzo ładnie. Myslę że nie macie czasu żeby aż tam zaglądać.

3) przepiekną drogą ahoj przygodo jest odcinek z powrotem na północ do Osh, z Kyzyl - Eshme (niedaleko Daroot - Korgon) przez przełęcz Tengizbay. Tylko dla koneserów, bo pchania/dźwigania ze 30 czy 40km, widoki powalające, niemal murowana łapówka dla pograniczników lub nalezy starac się o permit.

4) Kolejne ahoj i to już bardziej w Waszym zasięgu (mam na mysli to że bliżej Biszkeku, a nie hen daleko od niego)  to jest ta pętla na południe od Yssyk Kol. Najpierw wąwóz Jeti Oguz, jakies 30km jest bardzo turystycznie (głównie miejscowi, ale i obcokrajowcy, potem juz się nie jedzie, potem sie już tylko klnie w krzakach, jest bardzo ładnie ale chyba odradzam, bo ja tam wpadłam w histerie, za to polecam na piechotę, na piechotę byłoby genialnie.Tu rzeczywiscie nie widziałam juz najmniejszego sensu, dlaczego mam ze sobą rower;) Po przełeczy wcale nie jest łatwiej, a nawet chyba trudniej, po osiągnięciu obozu ruskich alpinistów jest już bezproblemowy, terenowy zjazd do Karakol. Trasa jest tylko częsciowo ahoj, ponieważ jak na rower jest dośc bezsensownie trudna w srodkowej czesci, ale jest stosunkowo dużo turystów pieszych.

5) trasa na północnym wybrzezu Yssyk. Myśmy tam zawrócili bo skończyło nam się jedzenie i nie wiedzielismy czy pchac bedziemy jesczez tylko dzień, czy dwa. Jednak przejście przez lodowiec i przełęcz Aksu jest możliwe, corocznie jakiś Rosjanin lub Rosjanie z rowerami tamtedy przechodzą. Mam na mysli ten taki podjazd, ktory widac na naszej mapie, na północnym wybrzeżu, a potem zawrotkę (od Annanyeva na północ, a potem z powrotem do Grigoryewki z powrotem). Ten zjazd do grigoryevki jest mocno traumatyczny, to jest Grigorievski Wąwóz i wszyscy tubylcy mówia że jets tam przepięknie, mając na mysli to ze na każdym zakręcie jest buda ze smażonymi rybami i mozna się przejechac koniem, i ogólnie sa jakies dzikie tłumy tubylców. Ale to tylko na odcinku kilkunastu kilometrów od Grigoyevki na północ.

6) Kolejne ahoj w waszym zasięgu to jest lekka modyfikacja Waszej trasy z Narynu tak, by jechać/nieść przez przełęcz Tong, która jest bardzo stroma, bardzo trudno tam isć i w sumie nie wiem po jaka cholerę, ale Rosjanie lubią  tam zapychać rowery i mówią że to jakieś 6 w skali ich trudności, nie wiem co to znaczy, ale chyba że dość trudno. Potem można najpierw zejść a potem już zjechac nad jezioro Yssyk. Chcieliśmy tamtedy, ale spotkany Rosjanin powiedizał że on zawrócił i namówił nas na wersje przez Tosor (czyli tak jak Ricardo ma w planach) no i tam przynajmniej można było wjechać i jest przepieknie.

Wszędzie w opisanych powyżej odcinkach pchanie będzie, nawet najlepszy cyborg będzie nosił, wiec prosze to wziać pod uwagę.  Niewiele sensu widzę w punktach 4 i 6, bo owszem jest ładnie ale umordowanie się przekracza chyba jednak te widokowe korzyści. Punkt 5 - BARDZO możliwe że po przeprowadzeniu roweru przez przełecz Aksu i lodowiec też nastapia ze dwa dni morderczego pchania noszenia i klnięcia w żywy kamień, nie jestem w stanie tego przewidzieć, raczej tak będzie, uprzedzałam jakby co. Przed samą przełęczą też sporo prowadzilismy, jednak nie załuję, bo widok cyrku lodowcowego i samego lodowca sprawiał ze pękało serce (z zachwytu).

Pozostała czesc naszej trasy (poza opisanymi odcinkami)  na śladzie jest przejezdna w 100%.

Nad jeziorem Yssyk-Kol proponuję zjechac jak się da blisko wybrzeża i podziwiać. Jednak uwaga na kolczaste rośliny!
« Ostatnia zmiana: 22 Cze 2015, 20:58 martwawiewiórka »
Jakiś Ty społecznie dojrzały! Mogę sobie zsynchronizować z Tobą te dane?

Tagi:
 









Organizujemy










Partnerzy





Patronat




Objęliśmy patronat medialny nad wyprawami:











CDN ....
Mobilna wersja forum