Autor Wątek: Czego nie lubicie na wyprawach rowerowych?  (Przeczytany 2789 razy)

Offline Mężczyzna łatośłętka

  • Skup i ubój. Rozbiór.
  • Wiadomości: 8787
  • Miasto: nie, wioska
  • Na forum od: 21.03.2013
Kiedy wieczorem, po rozbicu, ktoś mi się blisko kręci, auto/a podjeżdża/ją.
Pośpiechu.
Miast z zakazami wjazdu/obwodnicami, w których się plączę.
Bezradności w kontekście braku możliwości rozbicia się wieczorem, bez oczywistego wywołania dezaprobaty lokalnych (robienia wiochy), np. koło czyjegoś domu, kempingu, znaku informującego o B&B, pensjonacie, hotelu, na czyimś terenie.
Przygotowywania i przyjmowania posiłków w kurortach/miejscach wypoczynku na oczach wczasowiczów.
Pytań 'where are you from' i podobnych.
Pozostawiania roweru z ekwiparzem przed dużym sklepem (zwyczajowo bez lub z b. słabym zapięciem).
Pakowania roweru pod samolot, negocjacji na lotnisku, oczekiwania na bagaż i rower przy różnych taśmach lotniska, pędzenia z tymi dla celu jeszcze złapania przesiadki na samolot destynacji docelowej.
Nie lubię też przemieszczać się samolotami: ani startować, ani lecieć, ani też lądować.
Bardzo nie lubię planować tras, przejazdów, wypraw, podróży - nie mam chęci, czasu na to nie chcę poświęcać, konsekwencji w drodze bym nie miał, by się planu rzeczywiście trzymać.
Nie lubię też, kiedy rower z bagażem - skutkiem nieuwagi - po odstawieniu/oparciu się przewraca.
tutaj jestem łatoś, odtąd łętka ... łatośłętka!

Offline Mężczyzna michał

  • z kropką
  • Wiadomości: 1081
  • Miasto: Gdynia
  • Na forum od: 10.06.2008
Pakowania roweru pod samolot, negocjacji na lotnisku, oczekiwania na bagaż i rower na różnych taśmach lotniska, pędzenia z tymi dla celu jeszcze złapania przesiadki na samolot destynacji docelowej.
Nie lubię też przemieszczać się samolotami: ani startować, ani lecieć, ani też lądować.

Samo latanie jest fajne. Ale tak jak Ty nie lubię lotnisk i przesiadek.Szczególnie tych z kilkunastogodzinnym czekaniem...

Offline Mężczyzna slavy

  • Ochlejski Pleban.....
  • Wiadomości: 138
  • Miasto: Ochle
  • Na forum od: 03.03.2012
3 i 4 możesz się łatwo pozbyć, nie spiąc na kempingach  ;)
i tak zacząłem robić...:)
Masz już 45 lat....nie uważasz, że już najwyższy czas dorosnąć??....

Offline vooy.maciej

  • Wiadomości: 2612
  • Miasto: Pogórze Wielickie
  • Na forum od: 04.07.2008
a  ja uwielbiam wracać do domu! W zasadzie to jeden z plusów wyprawy lubie znowu swój dom :)

Offline Mężczyzna chesteroni

  • Wiadomości: 673
  • Miasto: Toruń
  • Na forum od: 14.07.2012
W zasadzie wszystko już wymieniono:
Deszcz, kleszcze, komary. Nie lubię też spania w cywilizacji.

Offline Ma_rysia

  • eko groszek
  • Wiadomości: 1078
  • Miasto: Golina
  • Na forum od: 05.04.2009
Najbardziej brakuje mi na wakacyjnym wyjeździe ciepłego przysznica, przynajmniej raz , dwa razy w tygodniu.

Offline Kobieta Glizdawka

  • Wiadomości: 197
  • Miasto: Kraków
  • Na forum od: 13.07.2011
Zdecydowanie na pierwszym miejscu jest wstawanie w nocy na siku. Wygrzebanie się z ciepłego śpiwora, zmoczenie pleców przy wychodzeniu, brr.
Na drugim miejscu jest u mnie komar, który bzyczy mi nad uchem, gdy już prawie zasypiam - ale to się zdarza też w domu, więc nie wiem czy się liczy ;).

Offline Mężczyzna brodacz

  • Wiadomości: 251
  • Miasto: Legionowo
  • Na forum od: 06.06.2013
Znaków znaków zakazu wjazdu rowerem. Tak mi się to wryło w głowę że nawet kiedy jadę samochodem albo idę pieszo i zobaczę zakaz wjazdu rowerem to się irytuję.

Kiedy miejsce na nocleg jest ze spadkiem terenu.
Ortografia? A co to?

suzi4wd

  • Gość
« Ostatnia zmiana: 10 Sie 2015, 00:33 suzi4wd »

Offline Mężczyzna Borafu

  • Moderator Globalny
  • Wiadomości: 10709
  • Miasto: Łódź
  • Na forum od: 02.04.2010
Węch mam dobry, ale mając do wyboru na podjeździe smród chlewni albo stado gzów biorę chlewnię, nawet za dopłatą  ;)

Offline Kobieta Janus

  • Użytkownik forum
  • Wiadomości: 3598
  • Miasto: Goteborg
  • Na forum od: 20.06.2010
Podobnie jak Borafu nie cierpię much, komarów i innych potworów latających wokół mnie, gdy powoli jadę/prowadzę rower na podjeździe. W innych okolicznościach również za nimi nie przepadam. Na moje nieszczęście one szaleją na moim punkcie.

Przerażają mnie mrówki i mrowiska. Nie jestem w stanie rozbić namiotu mając w zasięgu wzroku mrowisko czy nawet biegające pod nogami mrówki. Ponieważ tak się składa, że mrowiska to nieodłączny element krajobrazu w większości lasów, bardzo rzadko szukam miejsca na namiot w lasach.

Nie lubię nie mieć możliwości wzięcia wieczorem prysznica i umycia włosów. Nie lubię również, gdy zmęczona i głodna dowiaduję się, że wieś, w której miałam nadzieję kupić coś do jedzenia i picia, istnieje tylko na mapie.

Nie lubię jazdy w temperaturze powyżej 20 stopni, jak również wiatru w twarz przez kilka dni z rzędu.

Nie lubię ścieżek rowerowych poprowadzonych tak, jakby projektował je jakiś nienawidzący rowerzystów sadysta, jak również lokalnych dróg (najczęściej nadmorskich lub biegnących wzdłuż jezior) o profilu jak ostrze piły.

Przede wszystkim jednak nie lubię jazdy przez monotonne i płaskie okolice. Dzień bez gór to dzień stracony :)

Tagi:
 









Organizujemy










Partnerzy





Patronat




Objęliśmy patronat medialny nad wyprawami:











CDN ....
Mobilna wersja forum