Ciekawa propozycja, wreszcie Garm,in zaproponował coś nowego, bo te serie 20/30x czy 64s - to było typowe odcinanie kuponów, nie warte wydawania dodatkowej kasy.A tutaj mamy Etrexa z podobnym, dość kompaktowym rozmiarem, ale większym ekranem, no i ekranem dotykowym, który usprawni obsługę urządzenia (bo ta jest najsłabsza ze wszystkich Garminów), też sporo większa pamięć. Ale coś za coś - widać, że czas pracy drastycznie się zmniejszył, wg. producenta stare Etrexy miały 25h, nowe mają mieć ledwie 16h (te czasy na stronie Garmina z reguły są naciągane, więc trzeba się liczyć z tym, że może być jeszcze mniej). Pytanie czy za ten krótszy czas pracy tylko dotykowość odpowiada, czy też również dano szybszy procesor
To, co napisał Olo, brzmi rozsądnie.
Karbonie - masz u mnie piwko
W skrócie serie Garmina można tak scharakteryzować:Etrex 20/30 - mały gabaryt (ekran też), bardzo długi czas pracy (w okolicach 20-24h na 2 AA), najwolniejszy, niewygodna ergonomia(słaby joystick pozwala przesuwać mapę tylko w 4 kierunkach), przystępna cenaSeria 62 - zauważalnie większy klocek (ale ekran też większy), dużo szybszy procesor od Etrexa, dużo lepsza ergonomia obsługi (przycisk kierunkowy pozwala na przesuwanie mapy w 8 kierunkach), sporo krótszy czas pracy (średnio koło 12h na 2AA)Seria Oregon 600 - dotykowy, najszybszy z turystycznych odbiorników (i najdroższy), sporo wyższa rozdzielczość (i to widać), największe możliwości personalizacji (coś jak smartfon) - ale kosztem sporo krótszego czasu pracy i wysokiej cenySeria Edge - doskonały licznik, dotykowy, niestety na wbudowaną baterię co jest ogromnym minusem, można oczywiście używać powerbanków, ale to nie jest pewne rozwiązanie, kable lubią nie kontaktować, wyłączać się na wybojach, potrafią zamoknąć na deszczu itd., do tego jak się urządzenie zawiesi to ciężko o reset, zdarza się, że trzeba czekać aż się wyładuje bateria.