Gdzie przechowujecie rowery

[wilhelminaslimak]

Pytanie skierowanie raczej do osób mieszkających w blokach, bo w domu to wiadomo, miejsce zawsze się gdzieś znajdzie.
U nas w sypialni na ścianie wiszą sobie tam dwa, do tego stoją w niej jeszcze 3 małe rowerki dzieci. "Miejskie" rowery poniewierają się w korytarzu, gdzie stoi też przyczepka (jak poleje robi się "wesoło").
Na razie jakoś to się mieści, zastanawiam się natomiast jak pomieścimy wszystko, gdy rowerki synów "urosną".
Macie jakieś patenty, jak to wszystko w mieszkaniu upchać? Z piwnicy kradną, na balkonie wszystko rdzewieje. Wieszanie na ścienie tez nie jest takim fajnym pomysłem, bo ja np. sama rowaru z wieszaka nie ściągnę. Jednym słowem masakra!

[furman]

Zainwestować w porządne drzwi do piwnicy z solidnym zamkiem.  Kilkanaście lat temu kosztowało mnie to coś koło tysiąca, grube stalowe drzwi z zamkiem, do tego solidna kłódka. Drzwi osadzone na piance. Pewnie to wszystko do sforsowania ale myślę, że sporo czasu, hałasu i nerwów by to kosztowało.

[menel]

W pokoju rowerowym.

[wojtek]

W chlewie.

[hindiana]

Czytałam kiedyś (na forum) o hakach, wbijanych w ziemię, do których przypina się w piwnicy rowery (są podobne zewnętrzne na motocykle). Dodatkowo, ktoś poradził mi swego czasu żeby zakładać na rower nie jedno, ale co najmniej dwa, a najlepiej trzy zapięcia. Wydłuży to pracę złodzieja, może zrezygnuje. W małym mieszkaniu sobie tego nie wyobrażam, rowery strasznie zabierają przestrzeń życiową. Może na klatce schodowej, przypięte w takim miejscu żeby było widać przez wizjer? Odpowiadając na pytanie z tematu: szczęśliwie nie mieszkamy w bloku, ale i tak trzeba kombinować żeby się jakoś racjonalnie pomieścić z rowerami i nie zamienić domu w szopę.

[Borafu]

Ja mam tak samo jak furman, i te 900 zł uważamy za bardzo dobrze wydane pieniądze.
Z tym, że u mnie w bloku piwnice są, jak cała reszta, z wielkiej płyty, a np u moich rodziców ścianki piwnic w górnej części są ażurowe i to trochę psuje

[Hipek]

Ja chyba nie odważyłbym się trzymać roweru w piwnicy, w każdym razie nie w tych piwnicach w starych blokach.

W obecnym mieszkaniu nie mam takowej, rowery kiedyś stały na korytarzu. Po tym, jak któregoś dnia zniknęły, a ktoś sobie pożyczył od nich części, stoją w mieszkaniu. Sześć sztuk; dwa nieużywane stoją zawsze na dole od ściany, w wersji "w trakcie remontu" wyglądało to tak.

Wieszanie na ścienie tez nie jest takim fajnym pomysłem, bo ja np. sama rowaru z wieszaka nie ściągnę.

Twój rower może stać na dole, na górze może wisieć to, co ktoś będzie w stanie sobie ściągnąć.

Jeszcze za czasów licealnych widziałem patent z rowerami podwieszonymi pod sufitem, w pokoju "dziecięcym" (mieli po 16,17 lat, więc już nie dzieci) na zasadzie suszarek łazienkowych (rower podwieszany na hakach i podciągany pod sufit). Drugi kolega wieszał z kolei u siebie w pokoju rower za koła na dwóch hakach pod sufitem.

[Wilk]

Wiadomość usunięta.

[globalbus]

Z tym, że u mnie w bloku piwnice są, jak cała reszta, z wielkiej płyty,

No i tam antywłamaniowe mają sens. Bo można je przyspawać do konstrukcji. Suporex z nowszych bloków to siekierą idzie wybić
Jak mieszkałem w bloku, to miałem swój kawałek korytarza za kratą z alarmem. Mieściło się tam sporo.
Najgorsze i tak było pakowanie się do windy, małej wąskiej. Można łatwo uszkodzić windę i rower.

[memorek]

Ja poprosiłem spółdzielnie o zgodę na zajęcie nieużywanej wnęki pod schodami w piwnicy. A potem, tak jak furman i Borafu, solidne stalowe drzwi i dobre zamki.

Marek

[Dream Maker]

Może na klatce schodowej, przypięte w takim miejscu żeby było widać przez wizjer?

Znajomemu w Dublinie zakosili siodełko gdy trzymał rower na klatce schodowej. Oczywiście aby można było wejść do bloku trzeba było znać kod do drzwi.

[hindiana]

W chlewie.

Masz chlew w bloku?

Ktoś chyba chciał być na siłę śmieszny. Szkoda, bo Wilhelmina zadała konkretne pytanie i nie widzę powodu, dla którego Wojtek wyjechał tu z takim tekstem.

[Wilk]

Wiadomość usunięta.

[Waski]

Też nie widzę, dlatego się właśnie spytałem, bo jak to miał być żart to jakoś mało zabawny wyszedł.

Przesadzacie, swego czasu wykonywałem instalacje abonenckie dla pewnej firmy telekomunikacyjnej i faktycznie - dużo mieszkań to chlewy

[hindiana]

Też nie widzę, dlatego się właśnie spytałem, bo jak to miał być żart to jakoś mało zabawny wyszedł.

Przesadzacie, swego czasu wykonywałem instalacje abonenckie dla pewnej firmy telekomunikacyjnej i faktycznie - dużo mieszkań to chlewy

Nie miałam wątpliwości, że słówko "przesadzacie" się tu pojawi, nie wiedziałam tylko kto pierwszy się z nim wklepie W każdym razie byłoby fajnie gdyby sam Wojtek wytłumaczył o co mu chodzi z tym chlewem, bo brzmi bardzo nieciekawie.