...Ja po prostu nie dorabiam ideologii do roweru jak robisz to Ty - tylko wybieram na podstawie rozwiązań praktycznych. Jechać na wyprawę się da na wszystkim, nawet na monocyklu. Tylko jedne rozwiązania nam na tej wyprawie pomogą, inne przeszkodzą. ...
Co chwilę czytam o "projektach Worka", ale nigdzie nie widzę ich realizacji. Mam nadzieję więc, że (póki lato trwa) doczekamy się jakiegoś turystycznego wyjazdu na lekko na tym potworku. I że "turystyka na lekko" nie oznacza "na starówkę, na lody".
Blagam, nie rozginaj tej ramy. Prosisz sie o klopot na dluzsza mete - lepiej pokombinuj z przerzutkami z przodu.
Najpierw tak pojeździj - to pogadamy. Torba Carradice tej wielkości bez podpórki - to bardzo wątpliwe, żeby to dobrze działało i sensownie się trzymało, przycieranie udami jest bardzo prawdopodobne. Worek jedynie wzdłuż bagażnika - też super stabilny być nie musi. I takie rzeczy właśnie powodują, że nie sposób tego nazwać rowerem na wyprawy. W rowerze wyprawowym zakładasz sakwy - i jedziesz, a nie się bujasz z wiecznie ruszającymi sie i przycierającymi torbami, które do tego nie są wodoodporne. I właśnie dlatego to jest rzeźba przy zastosowaniu wyprawowym, jeszcze większa rzeźba niż bagaż typu Ultralight.
A ten Twój konkretny rower - wymagałby do tego poważnej modyfikacji napędu by się nim w górach jeździć dało, a jak już widać z tego co piszesz - to jest problematyczne, np. montaż przerzutki może być utrudniony.
E tam, co to byłby za rower Worka bez porządnej modyfikacji
Aż tak źle nie jest, Worek nie jest tylko teoretykiem, na chyba dwóch długich wyprawach na Bałkanach był, tylko w pisaniu relacji nie jest za dobry, czy zdjęcia wrzucał już nie pamiętam.
Najpierw pojeździj z pełnym ładunkiem później gadaj, bo znowu teoretyzujesz Nie bez powodu do toreb Carradice są robione specjalne podpórki.
Bez tego bardzo wątpliwe, żeby o uda nie tarło. Ja lekko udami zahaczam nawet typową torbę UL, przy dużej kadencji łapie to nawet lekką rotację, a co dopiero tak szeroki kloc.
No i poza tym ta torba to straszny kloc, waży ok. 1kg, a z mocowaniem ok. 1,3kg, małe sakwy Ortlieba o niebo wygodniejsze i 100% wodoodporne ważą 1,2kg. Taki był z Ciebie obiecujący ultralajtowiec - a teraz wybierasz najcięższe torby na rynku, choć trzeba przyznać, że wysoko stojące w hipsterskim rankingu
Zakres 300% przy 5 biegach - to jest zdecydowanie za mało na sensowną jazdę, a dwie zębatki z tyłu to już w ogóle poronione rozwiązanie, ręką by łańcuch trzeba zmieniać. Do sensownej jazdy nie wystarczy sam zakres - ale przełożenia muszą być w sensownych odstępach, a przy 5-biegowej piaście tego nie uzyskasz.
Krótka relacja była, nie ma co się rozpisywać, bo ludzie i tak nie są w stanie wszystkiego przeczytać. Zdjęcia też były. Nie zdążyłem jeszcze tylko dodać opisów (wszystko w swoim czasie)
Ale jak sam piszesz - nie jeździłeś żadnych dłuższych tras z taką torbą, to jak możesz oceniać czy podpórka jest konieczna czy nie? Uwielbiasz te swoje teorie, tylko taki z nimi problem, że już wiele razy przekonałeś się, że realny świat takie kwestie szybko weryfikuje. Ja jechałem z kolegą, który używał tej torby i miał do niej mały bagażnik, bo inaczej za bardzo by to latało.
Mam nadzieję, że jakoś w ramę wpasuję swoją starą torbę, na tył myślę o Carradice. Na szosie nie będzie potrzeby podpierania torby bagażnikiem, myślę że sam montaż pod siodełkiem wystarczy.
No i taka z Tobą rozmowa. Najpierw piszesz o konkretnej torbie, konkretnej firmy - a później okazuje się, że to jakaś kiepska podróbka. Przy wadze 550g, do tego samoróbce - nie ma mowy o czymś takim jak Carradice, czyli torbie jednocześnie pojemnej i wytrzymałej. Uzyskasz albo torbę pojemną i słabą, która po paru wyjazdach się popruje, albo torbę wytrzymałą, ale sporo mniejszą od Carradice