Turystyczny maraton 500km

[Elizium]

Nie zależy mi na wygranej czy coś tam chce poprostu pojechać w miarę max możliwości aby sprawdzić swoje siły

Tu i tak nie ma wygranych, ani klasyfikacji, jedynie wymieni się tych co ukończyli maraton, bez miejsc i czasów. Po prostu jedziemy, żeby przejechać wymagający dystans.

sruba: jeśli będziesz chciał, to po prostu pojedziesz szybciej. Pewnie takie osoby będą, więc może się was zebrać grupka. Wtedy nie będzie problemu z ilością maratończyków nad którą dyskutujemy.

Przy okazji - ja w piątek mam wolny, będę w bazie już pewnie już od południa, może ciut później. Gdyby ktoś przyjeżdżał tak wcześnie (lub wcześniej) - dajcie znać. Tu lub PW.

 

[Giovanni]

A jak wygląda organizacja jazdy? Co ile km przerwy? Czy te przerwy będą przy jakiś sklepach?

[Wilk]

Wiadomość usunięta.

[magda]

Może ktoś zebrać najpotrzebniejsze informacje w 1 poście i umieścić najlepiej na początku wątku? Jak się uda to chcę się wybrać do Kórnika, ale ciężko odnaleźć informacje co gdzie kiedy jak itd.

[Elizium]

Może ktoś zebrać najpotrzebniejsze informacje w 1 poście i umieścić najlepiej na początku wątku? Jak się uda to chcę się wybrać do Kórnika, ale ciężko odnaleźć informacje co gdzie kiedy jak itd.

a to już musimy prosić grupę trzymającą władzę

[olo]

Zrobione. Teraz Twój post jest pierwszy, więc wiesz co masz dalej robić

[sruba]

"nie jest sztuką być lepszym od kogoś sztuką jest być lepszy od samego siebie z dnia poprzedniego"
No to może przynajmniej będziemy mieć dwie grupy ale nie wykluczone że będę czekał za wami gdzieś w rowie  jadę pierwszy raz taki dystans

[Rado]

"nie jest sztuką być lepszym od kogoś sztuką jest być lepszy od samego siebie z dnia poprzedniego"

I like it

jadę pierszy raz taki dystans

Nie martw się, mój rekord dzienny to 320 km, więc być może porywam się z motyką na księżyc ..., ale się porywam

[Hipek]

Przy tej grupie i tempie, które planuje Wilk, największym Waszym problemem będzie walka z sennością gdzieś nad ranem. O dystans nie ma się co martwić.

[Rado]

największym Waszym problemem będzie walka z sennością gdzieś nad ranem

Dlatego w uszach (raczej w jednym - ze względów bezpieczeństwa - jazda w grupie) będę słuchał Rammstein'a oraz Sabaton'a - no chyba, że ktoś weźmie gitarę i będziemy śpiewać podczas jazdy

[Hipek]

Dlatego w uszach (raczej w jednym - ze względów bezpieczeństwa - jazda w grupie) będę słuchał Rammstein'a oraz Sabaton'a

Próbowałem i tego, mnie akurat usypia. Najlepszą opcją pozostaje jednak rozmowa z innym ludzikiem.

[Goofy601]

Dlatego w uszach (raczej w jednym - ze względów bezpieczeństwa - jazda w grupie) będę słuchał Rammstein'a oraz Sabaton'a

Próbowałem i tego, mnie akurat usypia. Najlepszą opcją pozostaje jednak rozmowa z innym ludzikiem.

Hehe, jedna cała płyta Rammstein'a i też usypiam jak niemowle...

Może lepiej coś skocznego?

[olo]

Hipek ma racje. Wydaje mi się, że większym problemem niż dystans będzie monotonia połączona z sennością. Spokojne, jednostajne tempo jazdy, krajobraz niezbyt urozmaicony i tak przez jakieś pewnie 25 godzin. Jedyny ratunek to rozmowy

[Elizium]

oho, zaczyna się...

[Kot]

Senność na tak długich trasach jest zawsze dla mnie największym problemem. I to niezależnie od tego jak szybko jadę i na ile urozmaicona jest trasa. Robi się ciemno - zasypiam. Wszelkie metody wybudzania działają tylko na chwilę: guarana, kawa, rozmowa, śpiewanie, oklepywanie policzków, mocne mruganie, zatrzymywanie się i opieranie głowy na kierownicy, zamykanie oczu na parę chwil. Jedyne lekarstwo to sen.
Jeden jedyny raz na pięćsetce nie zasypiałam - było to w zeszłym roku na MP. Zupełnie nie wiem dlaczego.