Cześć wszystkim !
Wyjazd rowerowy który planowałem nie doszedł do skutku, pora więc na zmianę planów
Planuję wziąć urlop od 7 września do około 15 października (lub krócej jeżeli nie będzie tyle czasu potrzeba). Jako, że jest to jesień to trzeba się liczyć z możliwością gorszej pogody.
Mam na ten moment cztery luźne pomysły na wakacje, może komuś coś się spodoba:
- Islandia - trasa dookoła wyspy (około 1400km) , mając ponad miesiąc czasu wychodzi mały przebieg dzienny, jednak klimat i kaprysy pogody oraz krótsze dni i tak nie puszczą pewnie ponad 70km dziennie, więc patrząc na czas urlopu/dystans całości jest to do zaakceptowani. Oczywiste jest, że trzeba być przygotowanym na dni z bardzo ciężką pogodą być może nawet i śnieg. Wstępnie patrzyłem na koszty lotów w dwie strony - wychodzi coś około 1000zł z rowerami. A swoją drogą czy ktoś z forum w podobnym (jesiennym) terminie był na rowerze w Islandii ?
- Gruzja-> Armenia-> Gruzja - co do trasy i kilometrażu to nie mam jeszcze sprecyzowanego pomysłu, cena lotu z rowerem w dwie strony około 1000zł.
- Kraków-> Zakarpacie-> północna Mołdawia-> Maramuresz-> Transalpina-> Kraków - około 2500km, tutaj dzienny dystans pewnie około 100-130km, w górach mniej. Można by jeszcze trasę rozszerzyć do 3000-3500km, ale to już do dogrania co, gdzie i jak.
- Kraków-> wschodnia granica PL-> Puszcza Białowieska-> Mazury-> Bałtyk-> Bory Tucholskie-> Kraków - to opcja z tych sielskich-anielskich po naszym pięknym kraju, dystans dzienny około 100-130km.
Wszystkie opcje możliwe do głębokich zmian.
Również jeżeli ktoś wybiera się w inne rejony w podobnym jak ja terminie niech da znać - po prostu szukam chętnych który wybierają się jesienią w podróż na dłużej niż 2 tygodnie.
Trochę o mnie:
Mam 27 lat, mieszkam w Krakowie, pracuję, oprócz roweru chodzę po górach, trochę się wspinam, lubię pływać.
Od kliku lat jeżdżę prawie codziennie do pracy 35km, zimą również, więc kondycja jest i daję radę na długich dystansach. Z sakwami jeżdżę raczej spokojnie, po równym w przedziale 18-25 km/h.
Myślę, że jestem bezkonfliktowy i gotowy na ustępstwa
Noclegi w trasie raczej na dziko, czasami pole namiotowe lub pokój pod dachem też może być.
Jedzenie zależnie od okolicy i chęci - może być coś ciepłego w jakiejś knajpce raz dziennie, ale również tradycyjny makaron na kuchence jest jak najbardziej ok, lub z powodu lenistwa suchy prowiant
Jeżeli nie trzeba nadkładać dużo km to omijam miasta, nie przepadam też za zwiedzaniem zabytków powyżej godziny - przyjemność czerpię głównie z jazdy.
Jeżdżę również gdy pada, ale wiadomo wszystko w granicach rozsądku, jak jest oberwanie chmury to wolę przeczekać.
Moje doświadczenie rowerowe to z dłuższych tras:
Kraków->Triest->Czarnogóra->Kraków (około 3600km w coś około 24 dni)
Kraków->Bałtyk->Kraków,
oraz kilka krótszych na południu Polski.
Kogo szukam?
Osób które mają podobny styl jazdy. Wiek obojętny, doświadczenie i płeć też.
No trochę się rozpisałem
Pozdrawiam wszystkich !