Turystyczny maraton - relacja na żywo

[m.arek]

Gratulacje, Ktoś chce powtórzyć trasę w najbliższym czasie?

[kaha]

Jacek cały czas mówi, jaka to była fajna impreza.

Nie mogę się z Jackiem nie zgodzić Gratuluję Jackowi bo on chyba miał jeszcze szersze opony od moich I że chodź chłop nieugięty, specjalnie nie wgrał mapy na 500 (żeby go "nie kusiło") i chyba pod wpływem (ale nie wiem czego) to się ugiął i pojechał z nami na 500 i teraz jest zadowolony

Podziękowania:
- przede wszytskim dla Elizjum (i wszystkim jego icognito pomocnikom) za zoorganizowanie nam dobrej zabawy w przeuroczym miejscu;
- Rapsikowi (i jego szefowej), Tomkowi i Mariuszowi za punkt żywieniowy (pyszne!);
- chyba Mariuszowi (?), który odprowadził nas na dworzec w Kórniku (trzymam kciuki za Twoją pierwszą debiutancką trzysetkę, do zobaczenia w przyszłym roku na starcie);

- dla całej ekipy, że mogłam z Wami jechać; że utrzymaliście grupę - bardzo mi to Wasze wsparcie ułatwiło jazdę; Dzięki, że przejechaliśmy maraton wspólnie, oto chyba chodziło Elizjum I za wyrazy uznania również dziękuję  Bez Was mogłoby być tylko trudniej

- dla Wilka, Kota i Tomka za profesjonalne prowadzenie grupy;
- dla Kota, że była w stanie wyrwać mój umysł ze stanu zombi, sypiąc na lewo i prawo co rusz to jakąś anegdotką; że przypominała Tomkowi, że ma jechać troszkę wolniej Kot, specjalnie dla Ciebie: Me gusta mucho ir en bicicleta.

- dla Tomka, że pozwolił mi jechać na swoim kole
A tyle mnie namawiał do odwrotu

Gratulacja dla wszystkich debiuntantów; dla nie-debiutantów: dzięki za Wasze super towarzystwo

No i dla Wszystkich, którzy przyjechali po prostu ot tak... że można z Wami było posiedzieć przy piątkowym ognisku. Bo potem to już chyba nie bardzo mi się udało z Wami pogadać

Oby do następnego!

Ktoś chce powtórzyć trasę w najbliższym czasie?

W najbliższym czasie na pewno nie Za jakiś czas, bardzo chętnie

[Elizium]

Gratulacje, Ktoś chce powtórzyć trasę w najbliższym czasie?

Wszystko wskazuje, że we wrześniu znajdę na to czas

[jubudubul]

Podpisuje się pod tym co pisze "kaha".
Wszystkim bardzo dziękuję.

Jedyne czego trochę nie ogarniam to moich kolan i ogólnie zasobu sił.
Wprawdzie 2 tygodnie temu udało mi się przejechać (kosztem tempa) 2-setkę, bez padu kolan, ale już tydzień przed wyjazdem - po setce lewe zaczęło całkiem solidnie protestować - więc postanowiłem odpuścić jazdę.

Na samym maratonie wszytko działało jak trzeba. Były momenty w których coś zaczynało łaskotać, szczykać, pykać itp w kolanach, ale nie dopuszczając do głowy myśli że może przestać działać - działało dalej

Nie jestem przekonany czy żelki pomogły ale w jednej kwestii pomogły napewno:
Gdy zaczynało mnie coś "łaskotać" w kolanie to... - szybko! - żelka.
Cap do buzi i myślę sobie... Mmmm - misiu.
oo.... coś mu się odrywa... mmm... chyba noga... oo... lewa...
nie - to chyba prawa - muszę dokładniej sprawdzić [...]
ooo... brzuszek sie troszkę naciął...
tak - to lewa jednak nóżka..
[...]
Jak żelek sie rozpuścił uświadamiałem sobie.. - ooo... zapomniałem o kolanie a ono już nie "łaskocze" 

[magdad]

Elizium, dobra robota ! Żałuję, że 300 nie jechała taką grupą jak 500, ale i tak było fajnie . Pierwsze 300 przejechane, jest satysfakcja. Relację napisałam w pociągu, teraz tylko muszę ją przepisać . Jeżeli nigdzie się nie pomyliłam, to przejechaliśmy przez 24 gminy: 
Chrzypsko Wielkie, Czerwonak, Granowo, Grodzisk Wielkopolski, Kamieniec, Kleszczewo, Kuślin, Kwilcz, Kórnik, Lwówek, Mosina, Murowana Goślina, Nowy Tomyśl, Oborniki, Obrzycko - teren miejski,  Obrzycko - obszar wiejski, Pniewy, Puszczykowo, Rakoniewice, Sieraków, Stęszew, Swarzędz, Szamotuły,  Wronki

[kaha]

Pierwsze 300 przejechane, jest satysfakcja.

Takżeśmy się tu rozpisali o tych pięćsetkach a tu największe gratulację należą się trzysetkom!
Owacje na stojąco!
Magia, mdudek i Andżelika (nie wiem jakiego masz nicka ani czy tak się pisze Twoje imię) i całej reszcie debiutantów
Szacun, przeogromny szanowne koleżanki i szanowni koledzy

[emes]

To i ja się jeszcze odezwę. Kaha wymieniła osoby, którym należą się podziękowania, znacznie lepiej niż ja bym to zrobił. Podpisuję się pod tymi podziękowaniami wszystkim czterema kończynami!

Gratuluję wszystkim, którzy przejechali to co chcieli przejechać, jak i tym, którzy przejechali to czego nie chcieli (Jacek?)

Było świetnie! Mam nadzieję, że ta impreza na stałe wpisze się do kalendarza naszego szosowego forum

[Hipek]

Andżelika

Na forum Alamanka.

[Bitels]

Jeszcze raz gratuluję wszystkim. A od siebie dodam, że chcę przejechac karnie trase maratonu w niedługim czasie.

[Wilk]

Wiadomość usunięta.

[Waski]

rzecz to niebywała napisałem relację
http://waskii.bikestats.pl/1361440,W-knajpie-mordercow-gryziemy-palce.html

[pajak]

Jako niezarejestrowany na maratonie i nietrzymający żadnej grupy..

Elizium. Na przyszły rok masz dużo pracy, żeby utrzymać tegoroczny poziom. Najtrudniejsze chyba będzie zapewnienie pogody, bo reszta Ci pójdzie z płatka. Było super

Decyzja o uczestnictwie w maratonie to totalny spontan. Dokładniej podjęta została w piątek koło 6.oo.. Pogoda za oknem była tak dodupna, że trzeba było gdzieś pojechać. Pomorze/Mazury w deszczu, Wrocław za gorąco, a w Poznaniu idealnie.. Do piwnicy po spagetti, na strych po wory i rower. Pojechała Dzida do pracy, a potem już tylko bujanie się PKP (bo na auto to zero szans przy tak spontanicznej decyzji).

Próba wyjazdu z dworca zakończona dość szybko powodzeniem, niektóre ścieżki nawet użyteczne, szybka przejażdżka przez Maltę (pozdrowienia dla gostka który jechał za mną.. nie udało mi się dociągnąć do 50, ale ciągle dawał radę!), wariant III dojazdu jednak był dobrą decyzją

Przepraszam wszystkich z którymi nie jechałem, chyba za dużo ostatnio jeżdżę sam. Mam nadzieję, że nikt nie zrozumiał tego opacznie.

Składam pokłony dla wszystkich jadących w grupie, dla wszystkich co "pierwszy raz" (mimo wszystko to jednak jest ultramaraton), dla wszystkich niecierpiących swoich siodełek (bo wiecie co..), dla Emesa (który podobno mnie gonił jak jechałem na efektach ubocznych "po bagietce", po spotkaniu "migoczącej" drogi).

Szczególne wyróżnienie daje Andżelice: przejechała 500 bez spania przez dwie noce (albo dokładniej spała.. ale przy tym co ona miała, to przystanek jest pałacem).

Oczywiście dziękuję również Pawłowi (czy jest na forum?). Nawet chwila z "lokalsem" pokazuje zupełnie inny obraz tego co się widzi. No i nawet taki troll jak ja czasem lubi otworzyć gębę

Sam-nie-wiem-co należy się Młodemu.. Jechał ze mną kawałek i w pewnej chwili po prostu znikł, a mógł chociaż szerokiej drogi życzyć. Potem Paweł mi powiedział, że Łukasz ma problemy z kolanami. Aż gorąco mi się zrobiło, że go tak przewiozłem. Mam nadzieję, że nie przyczyniłem się do jego rezygnacji

Po tym maratonie "mój" obraz Wielkopolski (znaczy się.. "specyficzny" zapach i zielona woda w jeziorach/rzekach) jakoś tak zanikł.. Jechałem przez te wszystkie pola i normalnie delektowałem się zapachami. Świeże siano, koszone zboże, spadź.. I nawet zapach waniliowy był (pewnie wanilinowy.. ale kto by tam wchodził w takie szczegóły )

Zwierzyny też masa.

• dwa bociany lecące ze mną: okazało się, że tylko na drugie pole, a nie przelot towarzyski
• lis który o mało co nie zginął pod moim kołem, właściwie chyba lis, bo tylko kątem latarki to omiotło a potem kołem coś uderzyłem, na miejscu trupa brak
• zając biegnący w świetle latarki chyba z minutę; moc mnie opuściła i uciekł.. a taki fajny obiad byłby
• sarnia rodzina chcąca mnie stratować, na szczęście młode stwierdziły, że Paweł da sobie radę z nimi i się powstrzymały
• pies wystraszony przez Pawła, biegł nawet dłużej niż zając, ale był wolniejszy od nas i poszedł w pole

Fotek oczywiście jak zwykle nie ma. Nawet zrobiłem parę (ten księżyc..), ale jakość poniżej warunków jakiejkolwiek akceptacji. Chyba jednak muszę zacząć jeździć z kamerą, robienie zdjęć będzie znacznie prostsze (a niektóre filmiki może będą hitami youtuba)

[yaroo]

Dziękuję za to że mogłem wziąć udział w takiej imprezie.
Przyłączam się do wszystkich podziękowań dla organizatorów i opinii powyżej.
Wszystko było zorganizowane super ( i bez opłaty startowej - niesamowite).
Cieszę się że mogłem jechać w tak dużej grupie ponieważ rzadko mi się to zdarza.
Warto jednak było się odezwać na forum i przyjechać do Kórnika.
Elizium - dziękuję za materac.

[Gavek]

Świetne relacje i zdjęcia!
Żałuje, że nie mogłem się pojawić na maratonie  , choć wiedziałem już od Wilka od dawna.
Moje pojawianie się na na maratonie byłoby praktycznie nie możliwe, gdyż od pn 27.07 wyjechałem z Podlasia w góry ( 606km non-stop w ~ 36h brutto  ) w okolice Krynicy - Zdrój Gdzie po dwóch dniach odpoczynku ruszyłem z kolegą w jednodniową eskapadą na Węgry, bo Słowacja taką wąska na tym odcinku i żal nie skorzystać

Wyjechaliśmy w pt o 11.20 i wrócilismy o 8 rano

Link do fotek : 
https://photos.google.com/share/AF1QipNnO6dsyfmqsKXjhEzmHgcLUUKjFXqBunw8sUbZAdzbg-32GxcAWppikf06-0J9og?key=TWs3bWh4Vl9WRHpneHBIX0FXU1pseHdndXlfMDln

349,11 + 2 km , które zgubiłem na zjeździe, bo bateria się wyczerpała, ale podmieniłem
13:57:54 ; 24,99 ; 76,18 ; 3238 m przewyższenia ; Średni wznios - 3% ; Wznios max 11 %
Spadek wysokości 3225 ; Średni spadek : - 2 % ; Max spadek : - 15 %

Relacji na BS pewnie jak to mam ostatnio w zwyczaju nie będzie, ale za to chętnie podzielę się wrażaniami na następnych "tripach" gdzie się spotkamy

Pozdro!

P.S. Ja mogłem co najmniej zabrać kilka lisów z trasy...

[Hipek]

rzecz to niebywała napisałem relację
http://waskii.bikestats.pl/1361440,W-knajpie-mordercow-gryziemy-palce.html

Majstersztyk! Przeczytałem raz i przeczytam jeszcze kilka razy!