Mam kurtkę deszczową bez kaptura. /.../
Mam kurtkę deszczową bez kaptura. Przy małym deszczu, albo gdy pada ale jest ciepło - nie ma problemu. Jednak przy dużym opadzie i zimnie (tak jak było np. na tegorocznym Pierścieniu) brak kaptura bardzo przeszkadza, a sama osłonka na kask nie załatwia sprawy, bo woda wlewa się przez kołnierz. Po dłuższej jeździe w takich warunkach ma się mokrą koszulkę. Taki mokry, zimny kompres to nic miłego. Jeśli jesteś nadal na etapie szukania kurtki przeciwdeszczowej, to kurtkę bez kaptura odradzam.
To, co napisał Olo, brzmi rozsądnie.
Póki co nie stać mnie. Generalnie jestem całkiem zdecydowany na tą kurtkę, tylko ten brak kaptura nawiewa mi wątpliwości.
Czekaj, oloTy sobie chcesz kupić FS260 z Endury? I zamierzasz w tym jeździć w terenie, w krzaczorach i jeszcze pewnie z plecakiem ?
Są przecież kurtki z kapturem, tylko krój zwykle mało ciekawy.
Jesteś w stanie wysunąć jakąś rozsądną propozycję, w pułapie cenowym do 300, max 400 zł z przyzwoitymi parametrami?
Ale jak kupić kurtkę jak powyżej. Jeszcze z kieszeniami zewnętrznymi i o kroju nie super slim dla wyczynowców?
To kup sobie na razie w Decathlonie Raincuta. Ma kaptur, jest lekka i zajmuje mało miejsca. Nie szkoda jej do krzala. Jak będzie dłużej padało to i tak będziesz wilgotny, co byś nie założył. Szczególnie w cieplejszej porze roku. Jak trafi Ci się kasa i stwierdzisz, że ten Raincut Ci nie pasi to kupisz sobie coś sensownego. Dobra kurtka musi kosztować, kupowanie półśrodków to wywalanie kasy. W takim układzie lepiej wywalić jak najmniej i kupić ... Raincuta.