Jazda z ogórkiem.

[EASYRIDER77]

Ogórek na rowerze jest symbolem trasy Gurkenradweg, niedaleko polskiej granicy. Ponieważ w tym roku mamy chaos urlopowy i decyzje podejmować musimy dość w ostatniej chwili, wybraliśmy się spontanicznie na parę dni na tą ogórkową trasę. Miłego oglądania, czytania.

Relacja i zdjęcia:
http://www.roweremdoprzodu.za.pl/ogorek.htm

jak komuś się nie chce czytać to tylko zdjęcia są tu:
https://plus.google.com/photos/118304238164373879105/albums/6172439407624269937?sort=1

o trasa:
http://www.bikemap.net/pl/official/2352626-gurkenradweg/

[olo]

na zdjęciach zupełnie po Was nie widać że pogoda nie dopisała

[memorek]

A te foliowe worki nosili dla zabawy? :-)

Marek

[olo]

ciągle się śmieją, więc to może jakiś rodzaj zabawy z dzieciakami?

[EASYRIDER77]

"a teraz przebieramy się w worki na śmieci" 

[Hipek]

Czytając tytuł wątku miałem wrażenie, że to nawiązanie do Werrony, która na trasę miała zabrać (zabrała?) marchewkę.

[EASYRIDER77]

hm, muszę zajrzeć na jej stronę nie kojarzę. W każdym razie jedni biorą marchewki, inni jadą na ogórki, a jeszcze inni wiaderko biorą...

[Hipek]

To temat związany z rozmową na fejsie, którą stoczyliśmy przed maratonem. W wyniku tej rozmowy Werrona na ognisko przyniosła ze sobą właśnie marchewkę. Nie widziałem o tym wspominków w relacji.

Koniec OT, przepraszam za śmiecenie.

[kaha]

No to się nazywa pełnia szczęścia!

[endrzer]

Patrząc na pociechy, to stwierdzam nieźle
Córa miała fan z jeżdżenia po kałużach widzę.

Podziwiam najbardziej ze względu na małego Michasia Mam też synka w podobnym wieku i jakoś chyba bym się jeszcze nie odważył go zabrać ze sobą - ale może to kwestia tego, że żona ze mną nie jeździ.

[memorek]

ale może to kwestia tego, że żona ze mną nie jeździ

Jest wiele plusów jeżdżenia bez mamy. Znaczy, z mamą też jest OK, ale nie ma to jak męskie wyprawy taty i syna. 

Marek

[emonika]

ja pierdykam !
Szczere wyrazy uznania  i podziwu
pozdrawiam serdecznie

My mieliśmy farta i nam nie padało