Nie chodzi o emocje. Wy widze jesteście zawodowcy - zazdro. Samemu przepleć koło. Szacun. Ja nie umiem. Próbowałem ale nie wychodziło mi we Francji. Czy obręcze są drogie? Zarówno we Włoszech jak i we Francji dawałem w granicach 40€. We Wrocławiu w Deacathlonie 170zł czyli tyle samo .
wodę w proszku
bo właśnie za Bugiem zaczyna się już mentalna i społeczna Azja.
Jak wracałem z Rosji to najpierw zachwyciłem się Kijowem (jaki on wreszcie europejski!!), później Lublinem (sieciówki, makdonaldy, europejskie zwyczaje przechodniów i kierowców ) a na warszawskiej Pradze to już w ogóle "zachód" po całości! Dobrze, że nie pojechałem z marszu dalej (Poznań, Wrocław, Wiedeń, Strasburg) bo przestałbym wierzyć, że PL jest w Europie.Konkludując: punkt patrzenia zależy od punktu siedzenia. Nawet Irańczycy jeżdżący do Armenii czują się jak w Europie - inna kultura, inna muzyka (wreszcie jakieś prawilne "europejskie" disco), kobiety ubrane "po europejski". Tak więc wszystko zależy od bagażu doświadczeń i tego co dotychczas widzieliśmy.Tak samo "dookoła Europy" może oznaczać różne rzeczy (pomijając kwestie semantyczne).PS Zgodzę się jednak z Wolfgangiem Büscherem, Stasiukiem i całą masą podróżników, że "wschód" jest gdzieś za Bugiem i Narwią.