BBTour 2016

[tomek]

Tak rozciągniety start sprawia, że robią się z tego diametralnie różne maratony.

To dokładnie chciałem podkreślić.

Ja założyłem wiatrówkę na 2 godziny, w sumie trochę na siłę, żeby przetestować nowy zakup a Wy przeciwdeszczówki musieliście improwizować z worków bo się nie dało jechać.
Świat nie jest sprawiedliwy;)

[Elizium]

Moje wypociny.


Galeria

[starszapani]

Ja jechałam prawie 450km w deszczu więc wesoło nie było.

Ale zmieniając temat - pytanko - bo może znowu coś mi umknęło. Macie jakieś informacje odnośnie strojów? W Caryńskiej miała być możliwość przymiarki ale nie było. Na imprezie Robert coś mówił, że trzeba będzie sobie dobrać rozmiar wg rozmiarówki ze sklepu? Nie dotarły też do mnie żadne szczegóły kiedy zamawiać itd.
I druga sprawa - wpisałam się na listę chętnych zamawiających pamiątkowy film. I....to wszystko. Żadnych informacji dot. płatności nie ma.
Ktoś coś wie?

[memorek]

Tak w dużym skrócie. Relacja się kiedyś napisze.

Tam:
700 km pod wiatr, 300 km w deszczu.
Przed Iłżą żołądek odmówił posłuszeństwa. Przespałem się trochę (tak, sam jestem zdziwiony), ale i tak między Iłżą i Opatowem odwiedziłem toalety na wszystkich stacjach.

Powrót:
W Ustrzykach miałem tylko lekko obtarte siedzenie. Maść dla niemowlaków zadziałała i rano wydało się, że jest cacy. Niestety, po 200 km okazało się, że mam tam wydartą ranę wielkości paznokcia. Słabo się na tym siedzi, więc reszta dystansu to była męczarnia. Szkoda, bo była świetna pogoda.
Myślę też, że - w moim przypadku - decyzja o powrocie była słaba.  Dawno już tak nie wymęczyłem maratonu. Za mało czasu na regenerację i sen. Po prostu za cienki na to jestem. Muszę zostać przy sprintach. Tak najwyżej do tysiąca :-)

Zupełnie bez sensu w tym roku zorganizowany jest start, to przeplatanie grup Open i Solo

Chodziło o to, żeby wszystkich wracających puścić na początku i dać więcej czasu na odpoczynek na mecie.

Wąski jest rozpieszczany na trasie

Nie tylko Wąski. Jedliśmy wszyscy :-)

Kto ma namiar na Marka to wspiera go smsami żeby czasem nie przyszły mu żadne głupoty do głowy.

Kiedy nagle zacząłem dostawać stadami SMSy z forum, to zastanawiałem się, kto mnie podkablował :-) Dziekuję wszystkim, naprawdę pomagało.
Ahilles tylko się odezwał. Nie czekałem i od razu założyłem na niego ściągacz. Pozostał do końca w stanie "odzywania się". Nie przeszedł do "boli".

Marek

[emes]

Nie tylko Wąski. Jedliśmy wszyscy :-)

Czyżby?

[memorek]

Czyżby?

Znaczy, wszyscy, których widziałem. Nie odpowiadam za to, co się działo, kiedy pojechaliśmy

Marek

[Jelona]

Wilk, pozwól że spytam, czy Kot Ci jechała na kole? Bo tak wygląda na niektórych zdjęciach.

[Jelona]

Póki nie odebrałeś pakietu startowego i nie pobrałeś GPSa, nie jesteś uczestnikiem.

To może zacznijmy rejestrować znajomych co wyjadą wypoczętym w środek trasy i będą dawali mocne koło ? Może pora zmodyfikować regulamin?

[hindiana]

Wilk jak prawdziwy rycerz! Ale romantycznie

[Hipek]

ze względu na okres miała wiele ciężej niż reszta dziewczyn

Skąd, przepraszam, wiesz, która dziewczyna jechała z jakimi problemami, że tak łatwo oceniasz, kto miał ciężej?

[emes]

Oprócz Marzeny jechały jeszcze 22 kobiety, więc wg bardzo prowizorycznych obliczeń Twoja pewność powinna oscylować w zakresie 1-2%.

[Jelona]

Ale oczywiście zawsze możesz nas podkablować do organizatora (który oczywiście doskonale wiedział o sprawie, bo sama Marzena mu o tym mówiła), wlepią jej wtedy pewnie parę h kary, a Ty poczujesz się dużo lepiej, że świat naprawiłaś.

Sorry, ale udowadniasz swoją postawą, że są równi i równiejsi. I znów wynika, że ci, którzy są kolegami z organizatorem mają lepiej. Puchar świata, dobre sobie. 

Ja w stosunki mafijne nie wnikam, kolegom wszystko wolno. Nie będę "kablować" bo w sumie to jest forum publiczne i sam się odkryłeś (szkoda, że nie napisałeś "strzelać z ucha"). Chodzi o Wasz stosunek do innych zawodników i zawodniczek, ewentualny szacunek.
A może powinno się dostawać korektę czasową, bo jest się kobietą? Czy takim Olimpijkom ktoś pomaga jak mają okres?

Jak dla mnie to jest po prostu oszukiwanie i bycie nie w porządku do innych, którzy jadą zgodnie z regulaminem. Podczas maratonu widziałam, słyszałam o wielu zachowaniach anty-fair-play, ale Wy wygraliście stawkę moim zdaniem. Wstydu nie macie żadnego.

[hansglopke]

Wilk jak prawdziwy rycerz! Ale romantycznie

Oby nie jak Czarny Rycerz.

Faktycznie Kot do Torunia wlokła się jak mucha w rosole. Jechaliśmy tam prawie razem. Nadrabiała na krótszych postojach. Później wystrzeliła jak z procy. Dopiero na dobre wyprzedziłem ją za Brzozowem.

[Elizium]

Też macie się o co kłócić.

A jakby Wilk odebrał pakiet startowy i w Bydgoszczy po prostu poczekał na Kota, która zmieniła wtedy kategorię, to byłoby ok?

Aha, ja jechałem jakieś 10 km do Żyrardowa wspólnie z Werroną. Nie brała udziału w maratonie...

[Borafu]

Zawsze to była impreza okresowa, ale nigdy aż tak ;-)
I jeszcze wróciła tradycja z najlepszych pionierskich lat podróży Annie Londonderry dookoła świata, kiedy faceci mówili czego to kobiety robić nie powinny.