Dostałam ostrzeżenie. Wszystkich urażonych moją postawą oraz słowami przepraszam. Ja pasuję z dyskusji, zresztą już wcześniej to zrobiłam. Jednocześnie oczekuję, że Organizator się kiedyś wypowie jak to jest.
Punkt naleśnikowy w myśl przepisów TCR nie jest legalny. Dozwolone są jedynie ogólnodostępne punkty komercyjne. A ten nie był ani ogólnodostępny (zależało od czasu w którym jechałeś, my na niego nie trafiliśmy), ani komercyjny. TCR do tego chyba nie warto mieszać, to zupełnie inny typ wyścigu, z założenia 100% samowystarczalny, BBTour z założenia jest wyścigiem innego typu, z bardzo rozbudowaną organizacją.
Mam nadzieję że za 2 lata każda bliska osoba startującego będzie jechała z nim kawałek trasy, wsparcie jest bardzo ważne a i batona/tampona można pomóc takiemu wieźć.
Cytat: Magia w 27 Sie 2016, 11:02A co do rycerza, to według mnie prawdziwy '' rycerz'' po prostu by przyjechał, nie wywlekl na forum publiczne moich problemów i bez żadnej bufonady i przypisywania sobie zasług zniknął w cieniu u poczekał aż inni wywleką jego starania.Bez porządnego PR-u to jest się zwykłym zakutym łbem a nie rycerzem Książka z tego bebeturu, jeżeli się ukaże, to koniecznie pod tytułem Krwiokał.
A co do rycerza, to według mnie prawdziwy '' rycerz'' po prostu by przyjechał, nie wywlekl na forum publiczne moich problemów i bez żadnej bufonady i przypisywania sobie zasług zniknął w cieniu u poczekał aż inni wywleką jego starania.
A czyjaś znosi? Tiry to największe zagrożenie dla mikroskopijnego rowerzysty, szczególnie kiedy tak jak Marzena musi jechać po ciemku i w deszczu. Najgorszy koszmar. Przeczytałam relację Kota, podziwiam upór i samozaparcie.
Leżę na łóżku i gapię się w sufit. Białość przed moimi oczami. Napinam mięśnie nóg. Czyż to nie wspaniałe, że mogę to zrobić? Dotykam nóg rękoma. Mogę normalnie się ruszać. Usiąść. Wstać. Iść. Czy za tydzień o tej porze też będę mogła? Strach podchodzi do gardła i dławi. Na myśl o DK 9, słynnej TIRostradzie, którą jechałam na BBT 2014, dostaję mdłości, a potem rozwolnienia. Poza tym nie jestem w pełnym zdrowiu. I może to jest znak z góry, że nigdzie nie powinnam jechać, tylko zostać w domu.
Swoją drogą: niezła spina na tym BBTourze. Widać prestiż imprezy i wysokie wpisowe robią swoje. Czy komuś przyszłoby do głowy wykłócać się o cokolwiek podczas Maratonu Podróżnika albo Turystycznego w Kórniku?
1. Zlamalismy regulamin,2. za zgodą organizatora.3. Marzena źle się czuła,4. i bardzo zależało mi na tym, żeby udało jej się go ukończyć.5. Oczywiście bierzemy pod uwagę możliwość dyskwalifikacji.6. Jeśli ktoś czuje się urażony, z góry przepraszam.
@Wilku - druga sprawa to opisywanie przez ciebie dolegliwości zdrowotnych innych.NIKT nie dał ci do tego prawa, zwłaszcza kiedy dotyczy to dolegliwości tak intymnych. To nie jest twoja sprawa, to nie jest sprawa tysięcy innych osób, które przeglądają to Forum.
Cytat: yurek55 w 26 Sie 2014, 09:51Wieczna sława nieustraszonym pogromcom kilometrów, wszystkim uczestnikom Maratonu Bałtyk - Bieszczady Tour 1008 edycja 2014, którzy w znoju i trudzie, nie bacząc na krańcowe zmęczenie i wyczerpanie, słotę i deszcz, jadąc dzień i noc pośród pędzących samochodów, ryzykując życie i zdrowie, przejechali całą Polskę, od jej najbardziej oddalonych rubieży z północnego zachodu, na południowy wschód. Podjęli to wielkie wyzwanie nie dla pieniędzy, orderów, zaszczytów czy sławy, a dla pokazania, że można - że pokonanie samego siebie, swoich słabości i ograniczeń, jest największą nagrodą. Zrobili to bez dotacji i sponsorów, za własne pieniądze opłacając transport na start i powrót z mety, wpisowe i inne wydatki, pojechali w czasie wolnym od pracy zawodowej, czy nauki. To tacy właśnie pasjonaci, nieznani nikomu poza gronem najbliższych, są solą kolarstwa, a nie kolorowe objazdowe cyrki organizowane za miliony dolarów czy euro. Widziałem ich szare ze zmęczenia twarze, widziałem jak w deszczu z trudem pokonują kolejne kilometry i uwierzcie mi - bardziej pasjonowałem się ich walką z dystansem, niż niedawnymi wyścigami ProTour. Szczególnie rzecz jasna kibicowałem forumowiczom z podrozerowerowe.info, a najbardziej znajomym z BikeStats, choć wydaje się to zupełnie irracjonalne, gdyż nikogo z nich nie znam osobiście. Dziękuję Wam za emocje, których mi nie szczędziliście, czekać teraz będę na opisy waszych zmagań z tym nieludzkim;) dystansem, by jeszcze raz przezyć z Wami te trudne, ale piękne dni.Władysław Broniewski napisał wiersz "Pokłon rewolucji październikowej", z którego zapamiętałem początek:"Kłaniam się rosyjskiej rewolucjiczapką do ziemi,po polsku:(...)" Ja kłaniam się czapką do ziemi uczestnikom Bałtyk - Bieszczady Tour.
Wieczna sława nieustraszonym pogromcom kilometrów, wszystkim uczestnikom Maratonu Bałtyk - Bieszczady Tour 1008 edycja 2014, którzy w znoju i trudzie, nie bacząc na krańcowe zmęczenie i wyczerpanie, słotę i deszcz, jadąc dzień i noc pośród pędzących samochodów, ryzykując życie i zdrowie, przejechali całą Polskę, od jej najbardziej oddalonych rubieży z północnego zachodu, na południowy wschód. Podjęli to wielkie wyzwanie nie dla pieniędzy, orderów, zaszczytów czy sławy, a dla pokazania, że można - że pokonanie samego siebie, swoich słabości i ograniczeń, jest największą nagrodą. Zrobili to bez dotacji i sponsorów, za własne pieniądze opłacając transport na start i powrót z mety, wpisowe i inne wydatki, pojechali w czasie wolnym od pracy zawodowej, czy nauki. To tacy właśnie pasjonaci, nieznani nikomu poza gronem najbliższych, są solą kolarstwa, a nie kolorowe objazdowe cyrki organizowane za miliony dolarów czy euro. Widziałem ich szare ze zmęczenia twarze, widziałem jak w deszczu z trudem pokonują kolejne kilometry i uwierzcie mi - bardziej pasjonowałem się ich walką z dystansem, niż niedawnymi wyścigami ProTour. Szczególnie rzecz jasna kibicowałem forumowiczom z podrozerowerowe.info, a najbardziej znajomym z BikeStats, choć wydaje się to zupełnie irracjonalne, gdyż nikogo z nich nie znam osobiście. Dziękuję Wam za emocje, których mi nie szczędziliście, czekać teraz będę na opisy waszych zmagań z tym nieludzkim;) dystansem, by jeszcze raz przezyć z Wami te trudne, ale piękne dni.Władysław Broniewski napisał wiersz "Pokłon rewolucji październikowej", z którego zapamiętałem początek:"Kłaniam się rosyjskiej rewolucjiczapką do ziemi,po polsku:(...)" Ja kłaniam się czapką do ziemi uczestnikom Bałtyk - Bieszczady Tour.
To, co napisał Olo, brzmi rozsądnie.
A zmieniając temat. Może ktoś ma sposób na nieinwazyjne i bezbolesne usunięcie odblaskowych naklejek, które to musieliśmy przykleić do ram?
Punkt naleśnikowy w myśl przepisów TCR nie jest legalny. Dozwolone są jedynie ogólnodostępne punkty komercyjne. A ten nie był ani ogólnodostępny (zależało od czasu w którym jechałeś, my na niego nie trafiliśmy), ani komercyjny.
Istotą tego przepisu był zakaz udziału prywatnych samochodów serwisowych, został wprowadzony po tej edycji, gdzie był spór dziewczyn o pierwsze miejsce i jedna miała taki samochód. I tu jest jasna sprawa - samochody serwisowe ten przepis jednoznacznie wyklucza.