Autor Wątek: Litwa, Łotwa i Estonia  (Przeczytany 5682 razy)

Offline Kobieta hindiana

  • Wiadomości: 4023
  • Miasto: Irlandzka wieś, królewskie hrabstwo
  • Na forum od: 04.09.2010
    • 87th Dublin Polish Scout Group, Scouting Ireland
Litwa, Łotwa i Estonia
« 22 Wrz 2015, 11:53 »
Nasza czwarta już wakacyjna przygoda rowerowa rozpoczęła się w Irlandii, skąd pod koniec czerwca wyjechaliśmy na obóz harcerski do Przerwanek na Mazurach. Rowery zostały zapakowane razem z plecakami, linami, siekierami, piłami i gitarami i pojechały drogą lądową do miejsca docelowego. My dotarliśmy tam samolotami i autobusami, ja i Marysia bezpośrednio, a Arek czyli Sumdetective przez Rumunię. Węgry i Słowację. W mazurskich lasach rowery dwa tygodnie czekały w namiocie na swój czas, następnie kurierem przetransportowaliśmy je na Podkarpacie gdzie znowu czekały do sierpnia. Ze względu na niespodziewane wydarzenia rodzinne nasz wyjazd musieliśmy skrócić o prawie 2 dni, w związku z tym planowaną trasę przyspieszyliśmy raz pociagiem a drugi raz autobusem. Termin mieliśmy sztwyny ze względu na wykupione bilety na samolot z Helsinek. Póżniej okazało się, że nie ma się co przywiązywać do takich kwestii, ale o tym przekonaliśmy się dopiero pod koniec wyjazdu...

Przejechaliśmy 630 km, głównie asfaltami, choć wjechaliśmy tez kilka razy na drogi szutrowe, co przypłaciłam siniakami na całych nogach. Zdecydowanie muszę jeszcze popracować nad techniką jazdy na cieńszych oponach, niż mieliśmy do tej pory, w sypkim piachu lub leśnych wykrotach, z pełnymi sakwami.

Noclegi głównie na polach namiotowych, lubimy bowiem wieczorem, po całym dniu jazdy i zwiedzania usiąść przed namiotem i pogadać z kimś, kto tak jak my jest w drodze. O Garym i Rebece pisałam juz w wątku: http://www.podrozerowerowe.info/index.php?topic=14940.msg279795#new. Spotkalismy ich na Łotwie, w Rydze i przegadaliśmy kilka wieczornych i nocnych godzin. Niesamowici podróżnicy, wspaniali, otwarci, z podobnym do naszego poczuciem humoru. Kiedy rozstawalismy się rano, nie przypuszczaliśmy nawet, że będziemy mieć szansę poznać się lepiej. Zwiedzaliśmy właśnie ryską starówkę i usiedliśmy na lody w jednym z ogródków kawiarnianych, gdy zadzwonił Gary z wiadomością, że Rebecca miała wypadek. Nieszczęśliwie wjechała kołem w dziurę w asfalcie i wyrzuciło ją na tyle pechowo, że cała kierownica wbiła jej się w udo. Wyglądało na poważne złamanie. Miejscowy rowerzysta wezwał pogotowie, a potem my dotarliśmy do szpitala trochę im pomóc. Personel niestety nie był dla Rebeki miły, Gary czekał na zewnątrz pilnując rowerów, pomogliśmy im więc w ten sposób, że Arek pogadał z obsługą szpitala po rosyjsku i udało mu sie przekonać ich, żeby wpuścili męża do obolałej, wystraszonej żony. My tymczasem przez kilka godzin pilnowaliśmy im rowerów. Póżnym poopołudniem znależliśmy w sieci kamping, oddalony od Rygi o jakieś 30 km, wysłaliśmy tam Rebekę i jej rozczłonkowany rower taksówką, a my w trójkę pognaliśmy za nimi. Wyjazd ze stolicy Łotwy wspominam jako absolutny koszmar.  Potworny ruch, aroganccy kierowcy, stres na maksymalnym poziomie. Jechaliśmy szybko, bez zatrzymywania, to był chyba nasz najtrudniejszy psychicznie odcinek. Kiedy dojechaliśmy do kampingu okazało się,. że od 17 lat go nie ma... Uważajcie na listę miejsc namiotowych na Łotwie, jaka funkcjonuje w sieci, bo nie był to jedyny taki przypadek. Kilka kilometrów wcześniej znależliśmy inny kemping w lesie, tez sprywatyzowany, w całości wykupiony przez rosyjskie rodziny. Rebeka siedziała więc kilka godzin w lesie, na czyjejś posesji, z nogą w opatrunkach i częściami rowerowymi na ziemi. Taksówkarz po prostu ją tak zostawił. Po co najmniej dwóch godzianch wrócili właściciele i na szczęście okazali się miłymi ludżmi. Teren, jaki jest ich własnością, był kiedyś miejscem wakacyjnego wypoczynku, nadal stoją tam domki, niesttey teraz mocno zniszczone. Miejsce jest przepiękne, nad jeziorem. Dostaliśmy do dyspozycji dwa domki w stylu skandynawskim oraz możłiwość korzystania z drewnianego tipi, w którym wieczorem urządziliśmy sobie wspólną ucztę nad ogniem.
Zawsze podczas rowerowych wyjazdów zdarza się coś, o czym wiemy, że będzie punktem kulminacyjnym całego wyjazdu. Niezwykłe spotkanie z Rebeccą i Garym właśnie do takich wydarzeń zaliczamy, choć nie byli jedynymi ciekawymi ludżmi jakich spotkalismy podczas tej podróży. W Estonii zatrzymalismy się na noc w niewielkim domku, Guest House, gdzie pół nocy przegadaliśmy z małżeństwem z Finlandii. Oboje przyjechali na łowy ornitologiczne, mąż – bo to od lat jego sposób spędzania wolnego czasu (po zdjecia ciekawych okazów wyjeżdżaja np do Indii), a żona bo go kocha.
W czasie całej podróży odwiedziliśmy kilka znanych miejsc, np, zamek w Trokach, Górę Krzyży, cztery stolice: Wilno, Rygę, Tallin i Helsinki, kąpaliśmy się w kilku jeziorach i w morzu, przypadkowo trafiliśmy na ciekawe muzem rowerów na Łotwie, zachwyciliśmy się spokojem trasy Eurovelo w Estonii.
Droga była bardzo różna. Trafiały nam się wstrętne odcinki, które trzeba było mieć jak najszybciej za sobą, trafiały się ciche przejazdy przez wioski, miasteczka i miejscowości turystyczne, gdzie ruch wakacyjny wyrażnie ustawał.
W ciągu praiwe dwóch tygodni deszcz spadł tylko raz, przelotny i nocą. Poza tym na początku goniły nas potworne upały, noce były ciepłe, ale już w Rydze siedzieliśmy na wieczornych pogaduchach opatuleni śpiworami. Łotwa i Estonia były po zmierzchu po prostu zimne.
Podróż zakończyliśmy w Helsinkach, z wieloma przygodami na finiszu. Skutkiem wielu praw Murphy'ego, jakie zaistniały dla nas w tym momencie, nie polecieliśmy tak jak planowaliśmy wcześniej, przez Kopenhagę, ale w stresie i nerwach przez London Heathrow, gdzie zagubiono nam rowery. To opowieść na długie posiedzenie przy ognisku i piwie, dlatego tutaj zakończę swoja i tak wystarczająco długą relację z naszej podróży. Jak zwykle, żal wracać i chce się więcej, apetyt rośnie w miarę jeżdzenia, dlatego mam nadzieję, że już wkrótce znowu wskoczymy w siodło, tym razem na nieco dłużej.

Galeria:

https://picasaweb.google.com/110987438138746856764/CyclingLithuaniaLatviaEstonia?authuser=0&authkey=Gv1sRgCO-K9Lz1oeCgSA&feat=directlink
Mądrzy ludzie czasem się wygłupiają, głupi zawsze wymądrzają.
www.plscout.com

Offline Wilk

  • Wiadomości: 19871
  • Miasto: Warszawa
  • Na forum od: 09.07.2006
    • Wyprawy Rowerowe
Odp: Litwa, Łotwa i Estonia
« 20 Lut 2017, 12:04 »
Wiadomość usunięta.

Offline Kobieta hindiana

  • Wiadomości: 4023
  • Miasto: Irlandzka wieś, królewskie hrabstwo
  • Na forum od: 04.09.2010
    • 87th Dublin Polish Scout Group, Scouting Ireland
Odp: Litwa, Łotwa i Estonia
« 22 Wrz 2015, 15:30 »
Szerokich przestrzeni bylo sporo, ale zdjęć z tych etapów niewiele, bo kiedy się jedzie to już nie chce się wyjmować aparatu. Ja w ogóle miałam z tym problem, bo nie założyliśmy przed wyjazdem mojego Ortlieba na kierownicę, do którego jest bardzo łatwy dostęp, aparat woziłam w zwykłej sakwie i często zwyczajnie nie chciało mi się odkręcać całości.
Mądrzy ludzie czasem się wygłupiają, głupi zawsze wymądrzają.
www.plscout.com

Offline skolioza

  • Wiadomości: 2559
  • Miasto: kraków
  • Na forum od: 01.04.2009
    • http://www.RetroMTB.pl
Odp: Litwa, Łotwa i Estonia
« 22 Wrz 2015, 21:36 »
Byliśmy na Litwie równo 10 lat temu - miło pooglądać stare kąty, może czas w końcu aby się znów tam wybrać;)

A co do Litewskich szutrów, dróg leśnych i polnych - ja akurat wspominam je miło Fakt faktem, że jechałem na rowerze MTB z oponami 1,9

Offline Kobieta hindiana

  • Wiadomości: 4023
  • Miasto: Irlandzka wieś, królewskie hrabstwo
  • Na forum od: 04.09.2010
    • 87th Dublin Polish Scout Group, Scouting Ireland
Odp: Litwa, Łotwa i Estonia
« 22 Wrz 2015, 21:58 »
My też zawsze lubiliśmy zjechać co jakiś czas na piachy, teraz jednak naprawdę mieliśmy spore kłopoty. Rower się ślizgał, momentami po prsotu leciałam na łeb na szyję. Arek, który jest dużo stabilniejszy i ma lepszy balans ciała ode mnie, też kilka razy zeskoczył  w ostatniej chwili aby uniknąć bolesnego upadku. Szczerze mówiąc - męczarnia :( Za to córka poganiała nas, śmiejąc się szyderczo, nazwaliśmy ją nawet Królową Szutrów, tak dobrze jej szło :D
Mądrzy ludzie czasem się wygłupiają, głupi zawsze wymądrzają.
www.plscout.com

Offline Kobieta marg

  • Wiadomości: 1625
  • Miasto: Tychy
  • Na forum od: 01.01.2012
    • BIKE'OWO
Odp: Litwa, Łotwa i Estonia
« 22 Wrz 2015, 23:43 »
Świetne klimaty. Dzięki - odżyły miłe wspomnienia sprzed kilku lat. Byłam zachwycona tamtymi terenami. To jedno z (wielu) miejsc, w które chętnie bym wróciła.
A szutry... dla mnie najgorsze były chwile, gdy przejeżdżał jakiś samochód wzbijając tumany kurzu. I tarka na tych szutrach na Litwie...
bikeowo, czyli moje podróżowanie


Offline Wilk

  • Wiadomości: 19871
  • Miasto: Warszawa
  • Na forum od: 09.07.2006
    • Wyprawy Rowerowe
Odp: Litwa, Łotwa i Estonia
« 20 Lut 2017, 12:04 »
Wiadomość usunięta.

Offline Kobieta hindiana

  • Wiadomości: 4023
  • Miasto: Irlandzka wieś, królewskie hrabstwo
  • Na forum od: 04.09.2010
    • 87th Dublin Polish Scout Group, Scouting Ireland
Odp: Litwa, Łotwa i Estonia
« 23 Wrz 2015, 13:05 »
Ominięcie Turaidy to strategiczny błąd ( tym bardziej, że byliście już w Saulkrasti ).
Zbaczając z Saulkrasti do miejsca, o którym mówisz i wracając potem do tego co sobie zaplanowaliśmy czyli jazdy jak najbliżej morza, żeby się codziennie w nim pluskać, trzeba byłoby zrobić około 80 dodatkowych kilometrów. Z dzieckiem to cały dzień jazdy. Nie byliśmy elastyczni czasowo, w Helsinkach musieliśmy się zjawić na samolot, więc Turaidy następnym razem :)
A szutry... dla mnie najgorsze były chwile, gdy przejeżdżał jakiś samochód wzbijając tumany kurzu.
Uh, nic nie mów :D
Bo rower z barankiem w terenie prowadzi się gorzej niż z prostą kierownicą. A Wasze rowery do tego mają geometrię słabiutką na teren, z bardzo wysokim mostkiem, widelce z dużą liczbą podkładek - więc nie dziwne, że w terenie jechało się słabo; tym bardziej że i opony też niespecjalne na taką nawierzchnię.
Za to na asfalcie jadą niemalże same, choć tez musiałam się przyzwyczaić na nowo do roweru pod pełnym obciążeniem. Kiedy kupiliśmy Dawesy, miałam też problem w pierwszy dzień jazdy do pracy, na lekko, jak utrzymac rower żeby nie tańczył. Zdecydowanie więc teren nie dla nas, ale na szczęście mamy jeszcze nasze stare rowery tzw. sraczki, które są solidne i nadal można na nich śmigać. Tylko, kiedy sobie pomyślę, że wychodzę na rower i nie będzie to ten nowy, zielony Dołsik to mi żal  ;D
« Ostatnia zmiana: 23 Wrz 2015, 13:27 hindiana »
Mądrzy ludzie czasem się wygłupiają, głupi zawsze wymądrzają.
www.plscout.com

Offline Wilk

  • Wiadomości: 19871
  • Miasto: Warszawa
  • Na forum od: 09.07.2006
    • Wyprawy Rowerowe
Odp: Litwa, Łotwa i Estonia
« 20 Lut 2017, 12:04 »
Wiadomość usunięta.

Offline PABLO

  • Wiadomości: 3721
  • Miasto: Warszawa
  • Na forum od: 25.03.2011
    • http://www.klub-karpacki.org
Odp: Litwa, Łotwa i Estonia
« 23 Wrz 2015, 13:38 »
post usunięty
« Ostatnia zmiana: 3 Lut 2017, 18:07 PABLO »

Offline Wilk

  • Wiadomości: 19871
  • Miasto: Warszawa
  • Na forum od: 09.07.2006
    • Wyprawy Rowerowe
Odp: Litwa, Łotwa i Estonia
« 20 Lut 2017, 12:04 »
Wiadomość usunięta.

Offline PABLO

  • Wiadomości: 3721
  • Miasto: Warszawa
  • Na forum od: 25.03.2011
    • http://www.klub-karpacki.org
Odp: Litwa, Łotwa i Estonia
« 23 Wrz 2015, 13:56 »
post usunięty
« Ostatnia zmiana: 3 Lut 2017, 18:07 PABLO »

Offline Mężczyzna yoshko

  • Administrator
  • Kto smaruje ten jedzie.
  • Wiadomości: 15533
  • Miasto: Strzelce Opolskie - Biała Podlaska
  • Na forum od: 11.06.2009
    • Blog Yoshkowy
Odp: Litwa, Łotwa i Estonia
« 23 Wrz 2015, 14:13 »
Kolejny wątek?!

Offline Kobieta mmarzenie

  • Wiadomości: 84
  • Miasto: Rybnik
  • Na forum od: 19.08.2014
Odp: Litwa, Łotwa i Estonia
« 25 Wrz 2015, 19:38 »
Fajna z Was rodzinka, przyjemnie się czyta i ogląda. Gratuluję tych 15 lat... :)
Omijam muzea szerokim łukiem, ale do rowerowego pewnie bym wdepła.
I ta kapela (odpowiednik naszego "Mazowsza"?) robi wrażenie ;)

Offline EASYRIDER77

  • Wiadomości: 4847
  • Miasto: INOWROCŁAW
  • Na forum od: 27.07.2010
Odp: Litwa, Łotwa i Estonia
« 29 Wrz 2015, 12:35 »
fajny wyjazd Hindiana. Podoba mi się, nawet z tymi szutrami. Przypominam się o rower Islabike... ;D, bo widzę, że córka Wasza już za duża.

Gratuluję i pozdrawiam

 









Organizujemy










Partnerzy





Patronat




Objęliśmy patronat medialny nad wyprawami:











CDN ....
Mobilna wersja forum