hindiana:
napiszę bez ogródek, fałszywej dyplomacji (tu jest główny kłopot wypowiedzi - będzie o sobie, tj. mnie, czyli jak być nie powinno):
najzwyczajniej lubię/cieszę się Was obserwować na zdjęciach.
Urzeka mnie, sądzę, afro-murzyńskie liuuuz bezhołowie.
(Spytać chciałbym, jak? Ci tam ten Dołs,
prosić, byś wymieniła najfajniejsze miasteczka LT, LV i EE.)
No i macie specyficznego styla podróżowania (w/w afro-murzyński), wyłapujecie bagatelki, celebrujecie przyjemnostki, dbacie o zaplecze sanitarne - taki mix rockowych lat 7otych z dobrze osadzoną życia bazą (maksa wyciskać z wyjazdów nie trzeba).
/Przykłady:
1) świat jest pikny, Wy do Lietuva (no kaman);
2) jeśli idzie o Troki - d* stamtąd w troki zabrać szybko trzeba - te Wy stylizujecie pod orgię gierkowskich dożynek./
Delektuję się tą tym tymi.
Śliczne słowne intro (choć z omyłkami pisarskimi).
Ten i taki przekaz, Wasze przygody, liczne ujęcia - najnarmalniej kocham ja po prostu.
(Przesympatyczni jesteście.)
Lamnie bomba! - za tę: dziękuję!