Siema!
W tym roku wybraliśmy się z kumplami w wyprawę po krajach nadbałtyckich i skandynawskich. Wyruszyło ich trzech, ja się dołączyłem na Mazurach. Zwiedziliśmy po drodze wszystkie nadbałtyckie stolice. Początkowo chcieliśmy dotrzeć do Sztokholmu i w zależności od ilości pozostałego czasu, albo jechać dalej, albo już spokojnie powrócić. Czasu starczyło dla 2 z nas i w Szwecji rozdzieliliśmy się. Ja z jednym z kompanów kontynuowałem podróż przez Szwecję, Danię i później Niemcy(do Szczecina), a druga ekipa powędrowała na południe Szwecji, skąd prom do Gdyni i pociąg do Wro.
Skrót wydarzeń: Zaczęło się źle. Sążne problemy żołądkowe dwóch z nas na Mazurach. Myślałem, że będę zmuszony wrócić zanim w ogóle zacząłem przygodę. Odżałowaliśmy po dniu na każdego chorego i jakoś się rozkręciliśmy. Ruszyliśmy prosto na północ, przez trójstyk granic: Polski, Litwy i Rosji. Do lasu wjechaliśmy na Litwie. Przez litewskie Szawle uderzyliśmy na Łotwę, gdzie na nas dość sporo popadało. Chwilowa przerwa w drzewach i ukazała się naszym oczom Ryga. Łotwę odebrałem bardzo pozytywnie, jednak musiałem pójść na kompromis(gdyż niejako byłem gościem na wyprawie) i przyjąć bardziej "turystyczny" sposób pedałowania, tj. dużo zwiedzania -> dużo postoju w stolicach.
Po dwóch nocach spędzonych w stolicy Łotwy, ruszyliśmy w drzewa, na tym odcinku prześwitywało nam morze Bałtyckie. Przez przejście graniczne z Estonią biegła nam Eurovelo, a na samym przejściu spotkaliśmy aż 11 sakwiarzy(w głównej mierze Szwajcarów) na raz. Pedałując przez Estonię wychynęliśmy z lasu w Tallinnie, gdzie po zaopatrzeniu się, pojechaliśmy w las... ale tuż przy centrum miasta, gdzie spaliśmy na dziko, ciekawa opcja
. Następny dzień, zwiedzanie, hostel i prom do Helsinek.
W Helsinkach, z racji tego, że to dość młoda stolica, nie było dużo do zwiedzania, więc nie zatrzymywaliśmy się na noc. Lasy zaczęły nabierać skandynawskiego koloru, trochę lepiej się jechało przez drzewa
. Dalej jazda do Turku, skąd prom do Sztokholmu, gdzie spędziliśmy aż 3 noce, nie płacąc za żadną
. Po wyjeździe, odczułem(chyba wszyscy) minusy jeżdżenia w grupie 3+, tj. problemy z zebraniem się i w ogóle marne nastawienie do pedałowania. Po rozdzieleniu się odbiliśmy słabe dystanse dni poprzednich.
Trasa wiodła do Helsinborga, skąd prom na duńską stronę, następnie Kopenhaga, prom do niemieckiego Rostocku skąd rowerkiem udaliśmy się do Szczecina. Druga ekipa powędrowała do Karlskrony, skąd mieli prom. Szwecja i Dania opisana jest pokrótce na stronie, zainteresowanych zapraszam do odwiedzenia
. Jest też mała galeria, oraz inne nasze wyczyny, pierwszy raz udostępniam do niej link, zachęcam więc do czytania i śledzenia!
Link:
https://wulejmopko.wordpress.com/wyprawy/wroclaw-wroclaw-d-czyli-prawie-baltyk-dookola-2015/Pozdro