nocowanie na polach namiotowych

[Wilk]

Wiadomość usunięta.

[hindiana]

Kupi nie kupi, potargować warto. Dawno nie było na forum tak fajnej dyskusji

[Wilk]

Wiadomość usunięta.

[Romal]

Zawsze wychodziłem z założenia, że sprzęt na wyprawie można stracić. Mogą go ukraść, może się zniszczyć. Przez lata podróżowania spotykały mnie różne przygody, kradzieże, wypadki, awarie. Zawsze sobie jakoś radziłem i nawet do głowy by mi nie przyszło, żeby przez to przerwać wyprawę. Ważne są wspomnienia, po to jeżdżę. Strata aparatu fotograficznego to nie tragedia, strata zdjęć już tragedią jest. Dlatego wchodząc do ciasnego miasta pełnego złodziei (np Fez na ostatniej wyprawie), zmieniam w aparacie kartę. Strata namiotu też nie jest powodem do zakończenia podróży. To tylko kolejny problem, z którym trzeba sobie poradzić. Świadomość tego, że mogą mnie okraść to jedno, a komfort, że znajduję się w miejscu, w którym prawdopodobieństwo kradzieży jest znikome, to zupełnie co innego.

[PABLO]

post usunięty

[PABLO]

post usunięty

[Janus]

Z takim kapitałem to nie tłukłbyś się rowerem po manowcach, tylko podróżował kabrioletem. I to nie sam

Nie mierz wszystkich swoją miarą

[PABLO]

post usunięty

[hindiana]

Z takim kapitałem to nie tłukłbyś się rowerem po manowcach, tylko podróżował kabrioletem. I to nie sam

Też wymyśliłeś...

5 sekund w google i mam od razu, jestem pewna, że 5 minut, nie mówiąc o 5 godzinach dałoby wiele innych ciekawych wyników. Tutaj współtwórca m.in. Paypala:

http://uk.businessinsider.com/max-levchin-cyclist-star-entrepreneur-2014-11?r=US&IR=T

A co z tym naszym ministrem finansów, też przecież jest sakwiarzem? Zapewne daleko mu do bycia milionerem, ale biedakiem też nie jest.
Wielu rowerzystów w podróży to ludzie zamożni. To filozofia życiowa, nie kasa, pcha cię na drogę, slimaku.

[martwawiewiórka]

rany, przecież on pisał z przymrużeniem oka a tu już lincz*

A tak w ogóle to wiadomo że to przełożenie (kasa=inne podróżowanie/noclegi) jest raczej fałszywe.
Mnie stać by było ewentualnie na agroturystyki na wyjazdach (no, te jakieś tańsze oczywiscie, ale to da się znalezc)
Parę lat temu myślałam, że takie agro to dobre rozwiązanie i w Rumunii, ze znajomymi, przez trzy tygodnie tak nocowaliśmy.
Oni do tej pory wybierają agro, namiot -  gdy innych rozwiązań brak. Tłumaczyła mi koleżanka "nie po to zapieprzam w pracy, zeby spać potem w namiocie". Skądinąd racja, bo jeśli wolą komfort, to sobie na ten komfort zapracują. Czasem spotykam się z pytaniami w rodzinie albo u znajomych, czy Jacka nie stać, żebysmy pod namiotem nie spali, albo w ogóle pojechali jak normalni ludzie na urlop.
Kiedyś pokazywałam  zdjęcia Remigiusza komuś oraz jego ranking noclegów, to ktos zapytał, czy go nie stać na normalne noclegi pod dachem;)

jako przykład człowieka zamożnego, a tłukącego się po swiecie rowerem można by przywołać wspomnianego dzis na forum Janusza Rivera, człowieka bogatego, który jednak wybrał rower i sakwy a nie kabriolet.

*lincz oczywiście też z przymrużeniem oka, prosze nie pisać, że nikt go nie linczuje....

W Polsce generalnie istnieje przekonania, że rowerami to jeździ biedota z musu.

Ale to rzeczywiscie 'generalnie", wobec coraz wiekszej ilosci turystów z sakwami np niemieckich, ja się czasem spotykam z zapytaniami czy jestem "dojcz" To pewnie przez ortlieby

[PABLO]

post usunięty

[Elizium]

W Polsce generalnie istnieje przekonania, że rowerami to jeździ biedota z musu.

BTW: ... ciekawe ilu kolesi w zdezelowanych autach, sprowadzanych z niemieckich szrotów i gnijących w korkach, zdaje sobie sprawę, że ich cacka są mniej warte od wielu rowerów :-)

PABLO

Mieliśmy taką sytuację na Maratonie Turysty. W nocy, na stacji Orlen w Sierakowicach podjechało 4 takich kolesi w tuningowanym Golfie. Miłych, napitych, uśmiechnięty i lekko pływających.

Jeden podszedł i taką czkającą polszczyzną zapytał: Panowie, hiik, ile taki rower kosztuje?

Odpowiedział Pająk. Zapadła taka irytująca cisza w której słychać było łoskot opadającej szczęki młodzieńca

Pomyślałem sobie wtedy, że niektórzy mieli tam rowery, w których jedno koło było więcej warte, niż ten ichni Golf...

[martwawiewiórka]

Jeden podszedł i taką czkającą polszczyzną zapytał: Panowie, hiik, ile taki rower kosztuje?

Nie wspominając o tym, ze czasem wyjazd rowerowy też kosztuje spora kasę, większą niż standardowy urlop (zapewne, nie orientuje się dokładnie w cenach;) - jeżeli trzeba przelotu w egzotykę, specjalistycznego sprzętu, ubrania itp.

[globalbus]

Jeden podszedł i taką czkającą polszczyzną zapytał: Panowie, hiik, ile taki rower kosztuje?

Nie wspominając o tym, ze czasem wyjazd rowerowy też kosztuje spora kasę, większą niż standardowy urlop (zapewne, nie orientuje się dokładnie w cenach;) - jeżeli trzeba przelotu w egzotykę, specjalistycznego sprzętu, ubrania itp.

Bieda-urlop z nocowaniem w kwaterze spokojnie można zrealizować za mniejsze pieniądze niż wyjazd sakwiarski (sam tak kiedyś ze znajomymi jeździłem). No, ale nie o to chodzi...

Btw, co do zapasów gotówki, coś tam zawsze mam. Może nie w ilościach 1000 euro, bo to by przekraczało budżet większości wyjazdów, ale coś tam zawsze w zapasie jest. Nigdy nie użyłem.

[hindiana]

*lincz oczywiście też z przymrużeniem oka, prosze nie pisać, że nikt go nie linczuje....

Przecież nikt go nie linczuje