A jeśli ktoś dobierze się w taki zespół, że razem pojadą całość albo chociaż większość trasy i się nie pozabijają, to... czapka z głowy
A jak Wąski wybierze kategorię extreme, to będę mógł na wylocie z gór do niego dołączyć i pojechać wzdłuż zachodniej granicy, czy nie będę mógł? Nie dam mu batonika, ani żelu, ani nawet łyczka wody z bidonu, se tylko pojedziemy konwersując mile...
Moim zdaniem różnica między total extreme a extreme jest kolosalna. Sama perspektywa samotnej jazdy przez 10 dni potrafi mocno nadwyrężyć psychikę.
Na obu nie jechałem ani kawałka solo ale też na obu widziałem jak opóźnienia bezlitośnie się sumują.
Nie przesadzajmy z tym tak bardzo, to nie jest tak że jedziesz przez pustkowie i przez 10 dni nie spotkasz nikogo. Na TCR jechałem solo 12 dni i psycha nie siadła, a nawet w takim wyścigu gdzie każdy ma inną trasę nie było dnia bym nie spotkał innego uczestnika TCR na drodze czy w knajpie / sklepie.
Tak sumują się niestety bo od niedzieli rano tylko traciliśmy. W poniedziałek w ciągu dnia to już totalnie bo mogliśmy dużo szybciej ale ja przyznaję się tylko do opóźniania w nocy z poniedziałku na wtorek
Ricardo, no sorry, jak mogła Ci siąść psychika, skoro serwowane po drodze wiktuały i wino były tak entuzjastycznie smaczne? No weź...
Przez kilka dni jechałem z nadzieją że już następnego dnia gdzieś zamówię ostrygi na kolację......... niestety nie udało się. No i po obrzydliwej kolacji w Macedonii bałem się wziąć cokolwiek do ust, bo może będzie równie niedobre. To są ciężkie doświadczenia
Cytat: Elizium w 27 Wrz 2016, 10:31A jak Wąski wybierze kategorię extreme, to będę mógł na wylocie z gór do niego dołączyć i pojechać wzdłuż zachodniej granicy, czy nie będę mógł? Nie dam mu batonika, ani żelu, ani nawet łyczka wody z bidonu, se tylko pojedziemy konwersując mile...Możesz jechać za zawodnikiem, lub obok niego, ale w taki sposób by nie podciągać tempa jazdy i nie zasłaniać wiatru.
Miło było wspólnie jechać ale powiedzmy sobie otwarcie, że solo pewnie każdy z nas zrobiłby lepszy wynik.
Extreme, a tym bardziej Sport to są kategorie mniej prestiżowe i poboczne.
Rok przed startem już napawają się prestiżem. Cudownie. :-DNie wiem dlaczego tak Wilk deprecjonujesz Extreme, jeszcze rozumiem Sport gdzie limit powinien być krótszy o jakieś 36 godzin ale Extreme, różni się na takiej trasie naprawdę niewiele.
Ja nie wiem, dlaczego my tutaj tak "lecimy" po kategorii Sport? W wielu ultramaratonach w Europie i nie tylko tak się właśnie jeździ. U nas, pewnie ze względu na koszty, mniej. Oprócz przygotowania zawodnika dochodzi jeszcze przygotowanie zespołu, co nie jest wcale takie proste. Żadna sztuka mieć samochód który przynosi dodatkowe koszty a do wyniku się nie przyczynia.Macie jakieś doświadczenia w jeździe z obstawą ? Ja bym chętnie takich nabył, tylko nie wiem, czy z tego forum by mnie nie wygnano Prestiż... prestiżu to się można dorobić wynikiem w danej kategorii a nie samym faktem wystartowania w takiej czy innej.