MRDP 2017

[kosola]

Moim zdaniem wysiłek fizyczny na trasie jest podobny. Różnica polega na lepszej regeneracji organizmu i szybszym podawaniu posiłków i napojów - nie traci się czasu w sklepach.

A gdzie jest cała logistyka? Wiezienie 5-10kg bagażu przez całą trasę z masą gór? Bardzo kłopotliwe organizowanie zasilania do elektroniki (lampki, nawigacja itd.) podczas 10 dni jazdy? Nawigowanie za zawodnika? Awarie nawigacji są powszechne, już ileś osób po MPP nie jest w stanie dostarczyć śladów bo im padły urządzenia, jak masz jedno i Ci padnie - to jesteś w ciemnej d. i tracisz mnóstwo czasu na nawigację.

Nie jechałem nigdy z autem ( Ty jak mniemam też nie) ale wydaje mi się ,że gdy wszystko jedzie za zawodnikiem to ten jedzie mniej asekuracyjnie, jedzie z większą mocą. Na mecie zawodnik sport i zawodnik ( total) extreme będą tak samo zmęczeni , z tym że najprawdopodobniej wygra zawodnik sport- dzięki wsparciu właśnie.

Sport to jest zupełnie inny rodzaj jazdy, kładzie się nacisk na inne aspekty.Wtej kategorii dochodzą inne trudności, nieznane z kategorii (total) extreme. Mam nadzieję, że kiedyś uda mi się pojechać jakiś wyścig z autem i wtedy będę mógł porównać oba style.

[tomek]

Naprawdę uważam, że niewiele wiemy o jeździe w kategorii Sport, żeby ją tutaj dyskredytować.

I tej wiedzy żadną kasą nie zdobędziemy tylko startem w takiej formule.
Osobiście uważam też, że to nie tylko kwestia zasobności portfela ale także podaży danych imprez na rynku. W Polsce tego (imprez z kategorią Sport) na lekarstwo.
Dalej, nawet jak masz kasę i imprezę w której możesz wystartować, to potrzebna jest jeszcze organizacja. Organizacja Zespołu, o którą sam musisz zadbać.

Trzeba włożyć dużo pracy, żeby ten przysłowiowy tyłek ktoś ci we właściwy sposób i w odpowiednim czasie podtarł.

[Waski]

tej wiedzy żadną kasą nie zdobędziemy tylko startem w takiej formule. Osobiście uważam też, że to nie tylko kwestia zasobności portfela ale także podaży danych imprez na rynku. W Polsce tego (imprez z kategorią Sport) na lekarstwo.

Jeśli w Pięknym Zachodzie będzie możliwość wystartowania solo to już masz auto, paliwo i kierowcę. Bo jeśli tylko pary jadące naprzemiennie to mi się nie chce do tego ręki przykładać. Sorry
Amen

[tomek]

tej wiedzy żadną kasą nie zdobędziemy tylko startem w takiej formule. Osobiście uważam też, że to nie tylko kwestia zasobności portfela ale także podaży danych imprez na rynku. W Polsce tego (imprez z kategorią Sport) na lekarstwo.

Jeśli w Pięknym Zachodzie będzie możliwość wystartowania solo to już masz auto, paliwo i kierowcę. Bo jeśli tylko pary jadące naprzemiennie to mi się nie chce do tego ręki przykładać. Sorry
Amen

Chyba się wkopałeś
Mam przeciek, że "na 90% będzie solo" 

[Waski]

Chyba się wkopałeś Mam przeciek, że "na 90% będzie solo" 

Nie wkopałem się. Ja po prostu nie lubię pieprzenia o szopenie - wolę coś zrobić jak o tym dyskutować.

[tomek]

Bedę pamiętał

[kosola]

Przecież na 100 % będzie solo, chyba już nawet regulamin został zmodyfikowany

[Waski]

Kampera nie można to się weźmie autobus Zagłebia - tam barek zawsze pełny

[tomek]

Przecież na 100 % będzie solo, chyba już narty tkanin został zmodyfikowany

Regulamin ?


Niby jest zmodyfikowany.

W wyjątkowych przypadkach dopuszcza się kolarza jadącego solo. Także kolarz jadący solo musi mieć przynajmniej jeden samochód towarzyszący.

[kosola]

Ups, słownik... przepraszam za nieuwagę.
Tak, regulamin miałem na myśli. Gdzieś mi się o uszy obiło , że solo będzie na 100%

[Waski]

a jaki oni termin tego mają?

[4gotten]

Tydzień po TdPM

[Waski]

mam nadzieję, że nie w czasie Kórnika bo ich pochlastam

[tomek]

Jeśli rzeczywiście przełom lipca i sierpnia - to nie ma tematu.

[emes]

Ja nie wiem, dlaczego my tutaj tak "lecimy" po kategorii Sport?
(...)
Prestiż... prestiżu to się można dorobić wynikiem w danej kategorii a nie samym faktem wystartowania w takiej czy innej.

Chyba jednak wersja Extreme i Sport to są dwa różne wyścigi. A potem ta ogromna różnica sporwadza się do jednego słowa przy wyniku.

Mój kolega, trochę rowerzysta ale z zamiłowania długodystansowy biegacz górski, który ceni sobie wszelkie zawody "ultra", wspomniał mi ostatnio, że był na spotkaniu z Remikiem Siudzińskim, "tym co wygrał GMRDP". Wygrał? Oczywiście, że tak, czapka z głowy. Ale wyjaśnienia udzieliłem. I rozumiem też skąd biorą się kąśliwe uwagi pod adresem zawodników jadących w Sport na forum podróżniczym, gdzie siłą rzeczy samowystarczalni soliści cieszą się większą estymą niż kolarze z wozem serwisowym.