MRDP 2017

[tomek]

Trzeba go (Remka) było "objechać" to by sobie teraz nie mógł uzurpować prawa do miana zwycięzcy.
W tym momencie to umniejszacie kategorii sport krytykując zachowania danej osoby. A to chyba osobne sprawy.

Zaczyna mi to przypominać uznawanie wyższości TIRowców nad kierowcami osobówek

[emes]

Trzeba go (Remka) było "objechać" to by sobie teraz nie mógł uzurpować prawa do miana zwycięzcy.

Tomek, liczymy na Ciebie w MRDP. Kto to może zrobić, jak nie Ty?

W tym momencie to umniejszacie kategorii sport krytykując zachowania danej osoby. A to chyba osobne sprawy.

Ja nie krytykuję Remika. Nie znam go, w życiu go nie spotkałem, nie słyszałem też wypowiedzi, na które powołuje się Wilk. Gdybym go spotkał to przede wszystkim pogratulowałbym świetnego wyniku. Za nic nie chcę umniejszać jego dokonaniom.

Tym niemniej, jeszcze bardziej podziwiam wynik zawodników z Extreme, którzy przyjechali tuż po nim. To tylko moja subiektywna opinia bo obiektywnie to nie da się porównać kto faktycznie był lepszy. Nie wiem czy ekipa faktycznie daje większe szanse czy nie, czy praca włożona w stworzenie zespołu, sfinansowanie tego, ogarnięcie logistyki jest większa czy mniejsza od pracy zawodnika, który jedzie o własnych siłach. Po prostu Extreme i Sport są tak różne, że w istocie stanowią dwa odmienne, nieporównywalne wyścigi. A wyniki są jednak tytułowane tą samą nazwą imprezy.

Podjazdy dobrze to ujął. Kto nie siedzi w środowisku, nie widzi różnicy między kategoriami, a zwycięzca jest tylko jeden. Przykład mojego kolegi miał to właśnie zilustrować, to nie żadne czepianie się Remigiusza.

Na szczęście osobiście nie będę musiał się tym stresować, bo jeśli w ogóle w MRDP wezmę udział to będę walczył o zwycięstwo nad limitem czasu a nie nad innymi zawodnikami

Natomiast co powinno być a czego nie powinno, to decyzja Daniela.

[wiecho]

[quote author=Wilk link=topic=15245.msg323824#msg323824 date=1475010311 Moim zdaniem nie powinno być kategorii sport na MRDP, nazwa też wprowadza zamęt - nie dość, że wygrał wyścig, to jeszcze w kategorii sport (a więc lepszej, niż zwykłej, "sport" to wyczyn, coś wyżej niż zwykła jazda solo czy w grupie). Nazwa jest niefortunna, ja bym raczej nazwał tę kategorię komfort albo leisure.

Jestem podobnego zdania. Pod uwagę wziąłbym jeszcze nazwę "light"

[yoshko]

Ja bym nazwał "+ samochód".

[sinuche]

Macie staroświeckie wyobrażenie o sporcie, takie z czasów Coubertina.
Obecnie, "sport" to wygrać za wszelką cenę, metodami dozwolonymi lub nie, ważne aby nie złapali.
Tak wygladają olimpiady i inne "mistrzostwa", praktycznie we wszystkich dyscyplinach.

Natomiast ci, którzy narzucają sobie w tej rywalizcji jakieś ograniczenia, to właśnie "ekstremiści"

[magicjade]

Witam,
Kategoria sport nie ma większego sensu, jeżeli uczestniczy w niej jeden zawodnik, a na dzień dzisiejszy tylko Remek jeździ w takiej formie. Kategoria jest tworzona trochę "na siłę". Tak chyba było w przypadku GMRDP, teraz dyskusja dotyczy MRDP (na początku roku ktoś gdzieś wspominał o podobnej kategorii w BBT).

RAA, RAM i wiele innych imprez jest skupiona na jednej formie (w tym wypadku tylko jazda ze wsparciem), z drugiej strony TCR tylko samowystarczalność. Rozszerzanie na siłę kategorii startowych przy tak dużej nieproporcjonalności ilości uczestników mija sie z celem i prowadzi do niepotrzebnych dyskusji.

Pozdrawiam,

[vuki]

Trzeba go (Remka) było "objechać" to by sobie teraz nie mógł uzurpować prawa do miana zwycięzcy.

Tomek, liczymy na Ciebie w MRDP. Kto to może zrobić, jak nie Ty?

Myślę, że jeszcze kilku by się znalazło włączając w to jedna z Pań.  Nie ukrywam, że gdyby Agata objechała Remka w jakimś maratonie byłbym w siódmym niebie.
Nie umniejszam jego dokonań ale za to "wygranie" GMRDP pstryczek w nos się należy.

(sorry ale na telefonie mam problem z cytowaniem, ostatni akapit moj)

[tomek]

Ja będę miał większą satysfakcję gdy zaczniemy zawodników wszystkich kategorii traktować z odpowiednim szacunkiem niż z tego że kogoś "objadę". Tu nie o to chodzi (przynajmniej mi).

Moim zdaniem do obecności kategorii typu "sport" musimy się zacząć przyzwyczajać. Zaryzykuję tezę, że z biegiem lat startujących w ten sposób będzie coraz więcej. Nawet imprezy nastawione tylko na jazdę z obstawą (Piękny Zachód) mogą się przyjąć. Ultramaratończyków jest coraz więcej i będą zapewne próbowali sprawdzić się w nowych formułach. Start w takiej kategorii może być elementem przygotowania do RAA lub innego zagranicznego maratonu z wymaganym samochodem.

Nie ma co zamykać oczu czy strzelać focha. Trzeba to zaakceptować a wtedy łatwiej będzie tłumaczyć "nierowerowym" kolegom te niuanse

Sporą rolę do odegrania mają organizatorzy. Prezentowanie wyników "jak leci", nawet wstępnych, tylko podgrzewa atmosferę. Tu powinien być klarowny podział na kategorie, od samego początku, może nawet nieco zróżnicowane godziny startu. Warto pomyśleć też nad nazewnictwem kategorii, spójnym z "normą rynkową"

[wiecho]

Może Tomek ma rację, że będzie coraz więcej chętnych w kategorii "sport". Chociaż ja nie jestem w tym temacie takim optymistą - "Piękny zachód" i ewentualne reedycje to pokażą. Byłbym jednak za tym, że ta kategoria powinna mieć swoje imprezy i nie powinna być mieszana z innymi kategoriami. Jak będzie dużo chętnych do tej kategorii, to powinni np. jechać MRDP w innym terminie i np. z innym limitem czasu.

[tomek]

Może Tomek ma rację, że będzie coraz więcej chętnych w kategorii "sport". Chociaż ja nie jestem w tym temacie takim optymistą - "Piękny zachód" i ewentualne reedycje to pokażą. Byłbym jednak za tym, że ta kategoria powinna mieć swoje imprezy i nie powinna być mieszana z innymi kategoriami. Jak będzie dużo chętnych do tej kategorii, to powinni np. jechać MRDP w innym terminie i np. z innym limitem czasu.

Gdy będzie więcej chętnych to pewnie i dedykowane imprezy się pokażą. Zobaczymy.

Pamiętajcie też, że Sport w GMRDP jechał nie tylko Remek. Była tam też spora grupka osób, którzy mieli samochód nie po to, żeby walczyć o najlepszy czas. Z samochodem czuli się bezpieczniej, wygodniej lub może po prostu bali się jazdy bez wsparcia itd. I co - im też mamy dać inny termin startu i wyżyłowany limit ?
Sprawa jest grubsza

[wiecho]

Ten drugi samochód, to był niewypał. Jeden zawodnik sie wycofał z wyścigu. Z drugim jechałem do mety, ponieważ zrezygnował z asysty tego samochodu- za duża róznica czasowa pomiędzy reszta zawodników i samochód sie nie wyrabiał. No i w sumie jeżeli nie jestem pewien czy podołam w jakis zawodach, to nie biore w nich udziału i zajmuje sie czym innym. Kilka lat temu nie jeździłem takich dystansów, bo bym ich nie przejechał i nie miałem do nikogo pretensji, że sa limity czasowe. Jeżeli tak łatwo byśmy ulegali takim argumentom(bania się bez asysty), to BBT tez niedługo wprowadzi taką kategorię i to dopiero będzie młyn.

[tomek]

... BBT tez niedługo wprowadzi taką kategorię i to dopiero będzie młyn.

Żebyś się nie zdziwił
Przynajmniej zalegalizują te samochody to co dziś na nielegalu jadą za zawodnikami

[tolaf]

Ja raczej nie zamykałbym imprez dla różnych typów (i typków ) jazdy - to ogranicza możliwości - ilość imprez - zarówno "ekstremistom" jak i ... no jak tu nazwać kategorię sport nie obrażając nikogo

Podzielam zdanie Tomka - jasne rozróżnienie grup i nie mieszanie kategorii powinno wystarczyć. Oczywiście są i tacy co mają tendencję do koloryzowania, ale oni w każdym przypadku znajdą sobie jakąś lukę gdzie się wcisną.

A tak przy okazji kategorii - pamiętam że moje pierwsze zawody na rowerze to było coś u Langa kategoria rodzic+dziecko, ja miałem może 35 lat moje maleństwo max 10. A wygrał duet tatuś ok. 40 synek kilka dni przed 18. Musieli mieć niezłą "satysfakcję" z pokonania 8-12 latków, ale ... nagrodą był rower 

[olo]

Po lekturze tego wątku i wątku dotyczącego MPP odnoszę wrażenie, że w ultra nie jest najważniejsza zabawa, przyjemność, pasja, wspomnienia i szeroko rozumiana przygoda, tylko prestiż, legendarność i wyżyłowane limity.

Pewnie, że Remek zachował się w telewizji słabo. Przedstawienie wyników w różnych kategoriach jest nieczytelne i wprowadza w błąd, bo kategoria sport to po prostu inna dyscyplina. Powinno się jakoś nad tym popracować. Dziwi mnie tylko, że fakt, że ktoś ma możliwości finansowe i preferuje jazdę ze wsparciem może powodować aż taki ból dupy.

Pół żartem - pół serio: ja to nawet byłem zadowolony, że podczas GMRDP byli zawodnicy w kategorii Sport. Przynajmniej w jakimś zakresie mogłem czuć się od nich "lepszy", jak nie poprzez wynik to poprzez samodzielność na trasie.

[tomek]

W sumie to mnie, olo, wyręczyłeś.
Dziękuję