Autor Wątek: MRDP 2017  (Przeczytany 126554 razy)

Offline Mężczyzna Alois Lerche

  • Wiadomości: 1412
  • Miasto: Orzesze
  • Na forum od: 25.11.2015
Odp: MRDP 2017
« 10 Wrz 2017, 21:00 »
To fakt zdaje sobie sprawę że poza moim kamperem na trasie dało się zauważyć bardziej spektakularne przejawy wygodnego życia ;) Starałem się jedynie zrozumieć o co c'mon z tym krytykowaniem tej kategorii...
Przy okazji nadmieniam, że najbardziej poczucie winy z tego powodu poczułem gdy zatrzymałeś się obok nas nad jeziorem Otmuchowskim, wspominałeś o potrzebie snu a ja właśnie wylazłem z łóżka...
 ps. dzięki za towarzystwo i słowa pokrzepienia gdy miałem największy kryzys na trasie przed Zieleńcem...

Offline Mężczyzna emes

  • i tak nie dojedzie
  • Wiadomości: 4568
  • Miasto:
  • Na forum od: 09.06.2010
    • http://north-south.info
Odp: MRDP 2017
« 10 Wrz 2017, 21:47 »
W sumie, jeśli się nd tym zastanowić... człowiek zdolny do empatii, jadąc w kat. sport chyba musi się czuć dość dziwnie gdy ci z extreme kiszą się pod folią na przystanku. Ale, jak pokazuje Kosma w relacji powyżej, od początku do końca jest to kwestią własnego wyboru. Nawet w extreme można spać w łóżku i zajadać kotlety ;)

Offline Mężczyzna Alois Lerche

  • Wiadomości: 1412
  • Miasto: Orzesze
  • Na forum od: 25.11.2015
Odp: MRDP 2017
« 11 Wrz 2017, 00:13 »
Dokładnie ja jeden dzień jechałem z Szafarem i Waldkiem i oni też mieli to logistycznie dograne do perfekcji

Offline Mężczyzna byczys

  • Wiadomości: 1404
  • Miasto: Tychy
  • Na forum od: 30.09.2013
    • Moje relacje z ultramaratonów rowerowych
Odp: MRDP 2017
« 11 Wrz 2017, 13:02 »
Tutaj trochę tekstu opisującego moje przygotowania, oraz pierwsze 4 dni MRDP z mojej perspektywy:

https://www.wykop.pl/wpis/26716153/512246-620-353-296-510977-maraton-rowerowy-dookola/

Kolejne części jak znów znajdę trochę czasu ;)

Offline Mężczyzna kosola

  • Kosma
  • Wiadomości: 377
  • Miasto: Leszno
  • Na forum od: 05.01.2016
Odp: MRDP 2017
« 11 Wrz 2017, 18:36 »
Przy okazji nadmieniam, że najbardziej poczucie winy z tego powodu poczułem gdy zatrzymałeś się obok nas nad jeziorem Otmuchowskim, wspominałeś o potrzebie snu a ja właśnie wylazłem z łóżka....

Nie ma co się obwiniać. Wybrałeś taka a nie inną kategorię i koniec. Swoje przepedałowaleś.

Offline Mężczyzna olo

  • Moderator Globalny
  • Wiadomości: 7081
  • Miasto: Bydgoszcz
  • Na forum od: 12.02.2011
Odp: MRDP 2017
« 11 Wrz 2017, 20:26 »
Kosma, dobra robota na trasie i dobra robota z relacją. Kompendium wiedzy dla przyszłych śmiałków próbujących swych sił na trasie. Jeśli mogę się jednak wdać z Tobą w polemikę, gdzieś w relacji wspomniałeś, że nie rozumiesz czemu ludzie śpią po przystankach, skoro można w hotelach i nie jest to w sumie taki wielki wydatek.

Świetnie się przygotowałeś, masz dobre kopyto i żelazną psychę, zresztą wygranie MRDP mówi samo za siebie. Jechałeś bardzo szybko, tylko 7 dni, korzystałeś chyba tylko z 3 lub 4 noclegów.

Jednak bardzo dużo zawodników, ten cały zasadniczy peleton, była gorzej przygotowana, lub po prostu są słabsi od Ciebie. Owocuje to tym, że jechali od Ciebie dużo wolniej. Jeżeli jechali wolniej, to chcąc wyrobić normę dniową (te 300+ km) to więcej czasu spędzali na siodełku i mniej zostawało im na regenerację. Im mniej zostawało na regenerację, tym wolniej jechali i zostawało im jeszcze mniej czasu na regenerację. Niestety, zamknięte koło, prawda jest taka, że na MRDP trzeba jednak trochę zapierdzielać by potem móc wypoczywać. Gdy jest się wolnym, pozostaje pół godziny drzemki byle gdzie i dalsza jazda z nadzieją, że jakoś w te 10 dni uda się to zamknąć.

Zgadzam się z Alois co do kategorii Sport. Ludzie mają za złe Remkowi jego wypowiedzi, lub po prostu go nie lubią, ale to nie powód by z tego powodu generalizować. Alois Lerche i Rapsik też jechali w Sport, dzięki wsparciu udało im się ukończyć i jeżeli bez wsparcia nie zdecydowaliby się jechać, to na plus, że ta kategoria istnieje.
Cytat: Hipek
To, co napisał Olo, brzmi rozsądnie.


Offline Mężczyzna Alois Lerche

  • Wiadomości: 1412
  • Miasto: Orzesze
  • Na forum od: 25.11.2015
Odp: MRDP 2017
« 11 Wrz 2017, 20:40 »
Dzięki nie obwiniam, podzieliłem się tylko emocją która mi towarzyszyła... W zasadzie wolałbym przejechać to w sposób który nie jest traktowany przez ogół jako kategoria specjalnej troski... ale cóż zrobić, sam jestem z siebie dumny, bez względu na szczegóły... :)
Ps. moje ego rośnie jak sam mistrz do mnie przemówił :) pozdrawiam i gratuluję z całego serca

Offline Mężczyzna kosola

  • Kosma
  • Wiadomości: 377
  • Miasto: Leszno
  • Na forum od: 05.01.2016
Odp: MRDP 2017
« 11 Wrz 2017, 21:09 »
Nie sądzę żeby ktoś traktował"sport" jako kategorię specjalnej troski. Przynajmniej ja jej tak nie traktuję. Sam w tym roku wystartowałem na innych zawodach w tej formule i wiem ,że to nie jest łatwe zorganizować całe zaplecze.

P.s relacja z tamtej imprezy wkrótce

Offline Mężczyzna Turysta

  • Wiadomości: 5719
  • Miasto: Gdańsk
  • Na forum od: 15.06.2011
Odp: MRDP 2017
« 11 Wrz 2017, 21:13 »
Nie sądzę żeby ktoś traktował"sport" jako kategorię specjalnej troski.

Niestety, pojawiały się tu i ówdzie takie opinie. I nawet nie było ich mało.

Offline Mężczyzna transatlantyk

  • Moderator Globalny
  • GM 2420
  • Wiadomości: 7932
  • Miasto: Annopol
  • Na forum od: 21.11.2007
    • Rowerem przed siebie.
Odp: MRDP 2017
« 11 Wrz 2017, 21:49 »
Jeśli chodzi o noclegi, to niektórzy celowo i z rozmysłem wybrali namiot. Jak na taką imprezę, to trochę nie moja bajka, ale taki był ich wybór i koniec dyskusji. Zaletą namiotu jest pewna  niezależność od wyboru i szukania kwatery . Nocleg w "krzaczorach" czasem wynika też z jazdy w niedoczasie, z pogoni za limitem, z nagłego kryzysu. Sam robiłem to przez ostatnie dwie noce, mimo że wcześniej sypiałem pod dachem.


Offline Mężczyzna kosola

  • Kosma
  • Wiadomości: 377
  • Miasto: Leszno
  • Na forum od: 05.01.2016
Odp: MRDP 2017
« 11 Wrz 2017, 22:04 »
"pazerny traci 2 razy" - moim zdaniem lepiej poświęcić trochę czasu na szukanie kwatery i porządnie odpocząć. Wiem jednak jak irytujące potrafi być szukanie noclegu- historia z Krościenka.

Nie sądzę żeby ktoś traktował"sport" jako kategorię specjalnej troski.

Niestety, pojawiały się tu i ówdzie takie opinie. I nawet nie było ich mało.


Być może to wynika jeszcze z niechęci wielu osób do Remka za jego wywiad, którego udzielił po MRDP Góry. Warto jednak oddzielić jego osobę od samej kategorii.

Offline Mężczyzna wiki

  • Nie spać! Jechać!
  • Wiadomości: 1715
  • Miasto: Łódź
  • Na forum od: 28.01.2016
    • ekstremalna strona rowerowa
Odp: MRDP 2017
« 12 Wrz 2017, 07:42 »
"pazerny traci 2 razy" - moim zdaniem lepiej poświęcić trochę czasu na szukanie kwatery i porządnie odpocząć. Wiem jednak jak irytujące potrafi być szukanie noclegu- historia z Krościenka.


To nie jest do końca tak. Przynajmniej nie dla wszystkich. Jeżdżący szybko bez problemu nadrobią "straconą" godzinę lub dwie. Dla jadących wolno strata jest nie do odrobienia. Fakt, że po wypoczynku na Głodówce (jedynym wypoczynku w kwaterze) jechało mi się lepiej ale wymierny rezultat to zmiana w szybkości średnio tylko +1-2 km/godz.
rowerem na księżyc (100 %);  [wsie woj. łódzkiego - 49%]

Offline Mężczyzna szafar

  • Wiadomości: 386
  • Miasto: Dobrodzień
  • Na forum od: 22.06.2015
Odp: MRDP 2017
« 12 Wrz 2017, 09:42 »
Odpoczynek na sen to podstawa w tak długim maratonie. Im dłużej spisz i to w normalnych warunkach + wlaściwa toaleta/prysznic tym szybciej jesteś na mecie.
Ja zapisując się na MRDP chciałem go ukończyc "na styk" w limicie,ale im bliżej do startu tym bardziej zastanawiałem się nad taktyka. Na około 3 miesiace przed startem zrobilem plan. Zaplanowałem czas brutto na trasie na 9 dni 12 godzin ( zapas 12 godzin do limitu). Na papierze wyglądało to super, a jak się pożniej okazało jego konsekwentna,żelazna wręcz, realizacja pozwolila nam ( jechałem z Waldisem calą drogę) jeszcze urwać z tych założeń prawie 8 godzin.
 W szczegółach tak się przedstawiał nasz  MRDP
dystans wg gps garmin 62 : 3155,02 km
brutto :9 dni 3 godziny 56 minut = 219 godzin 56 minut ; srednia brutto  14,28 km/h
netto : 5 dni 15 godzin 58 minut 46 sekund = 135 godzin 58 minut 46 sekund ; średnia netto  23,1 km/h
sen/odpoczynek : 3 dni 11 godzin 57 minut 14 sekund = 83 godziny 57 minut 14 sekund.
Jedynym odstepstwem od planu byla rezygnacja z ostatniego noclegu w Międzyzdrojach i pociągnięcie od promu w Pałęcku na Metę w Rozewiu( 653 km ,czas netto 28 godzin 29 minut netto ( średnia netto z tego odcinka to zaledwie 22,9 km/godz i 35:16 brutto).Po ostatnim odciunku byłem nieźle zrypany z niewielką już chęcia na dalsza jazdę (dobrze ,że już nie musiałem). Tak się zapewne czuło wielu z Was  już po zarwaniu pierwszej nocy. Pamietam te rubaszne żarty,jak oświadczyłem już na promię w Świbnie ,że za 170 km ,czyli w Bartoszycach idziemy spać. Słyszałem głosy,że to przeciesz zaledwie po 261 km trasy, wszyscy jada dalej,a wy spicie, że nie zdążymy w limicie, że będziemy musieli nadrabiać, itd,itp. Faktycznie, po pierwszym noclegu ( po odbiciu PK3 rano) byliśmy na 58 i 59 pozycji na 61 osób. Ale jak powiedział klasyk,że nie ważne jak zaczynasz ,ale jak kończysz. Mete osiagnęlismy na przyzwoitej 15/16 pozycji zostawiajac za plecami wielu zawodników z którymi przegrywalismy i to wyraznie na maratonach 500+. Jechaliśmy swoje , niec nie nadrabiając, to inni tracili i to masakrycznie.Wiki wyliczył,że na normalnym snie zyskiwał 1-2 km na godzinę. Po sobie widzę,ze jest to conajmniej 2-3 km godzinę. Siedząc (netto) na siodełku dziennie ok 14 godzin można zyskać , przy zalożeniu 2-3 km szybciej po wyspaniu się, ok 28-42 km/1 dzień,a jak to pomnożymy przez 9 dni, to taką stratę  (250-370 km), czyli co najmniej 1 dzień jazdy, zanotowali inni uczestnicy MRDP. Dodatkowo normalnie śpiąc ( na nocleg przyjężdzalismy ok 22-23, gdzie była 1 godzina czasu na prysznic, posiłek, telefony do domu ;  5-6 godzin ( kążdego dnia, przez 7 dni, to sen) oraz rano conajmniej 1 godzinka na pakowanie, czasami śnaidanie. Razem przerwa nocna to było minimum 7 godzin, a jednego dnia było to prawie 10 godzin).Pokonywaliśmy dzienne etapy (nie licząć pierwszego 261 km i ostatniego 653) od 286 km ( w górach) do  363 km (na ścianie wschodniej). Przy takim trybie jazdy nie potrzebowaliśmy zbyt dużej ilości przerw. Robiliśmy za dnia raptem 3-4 przerwy, w tym jedna dłuższa na bardzo duży posiłek na ok 3 -4 godziny przed snem. Pozostałe przerwy były po ok 15-25 minut. Razem nie licząc snu wynosiły one ok 2-2,5 godziny/1 dzień.
« Ostatnia zmiana: 12 Wrz 2017, 10:01 szafar »
;

jark

  • Gość
Odp: MRDP 2017
« 12 Wrz 2017, 10:19 »
Dokładnie tak … sen w normalnych warunkach a tym samym lepsza regeneracja, to podstawa ukończenia tego maratonu …
… mój plan zakładał spanie w łóżku w przedziale 3-5 godzin na dobę … raz spałem przygodnie ofoliowany w NRC i było to raczej trwanie z zamiarem spania, niż samo spanie  - regeneracja na poziomie minimalnym …
… po wypadku,  11 godzinny odpoczynek w schronisku pozwoli wrócić do (prawie) żywych … potem spokojna jazda i bez problemu pokonałem drugi odcinek gór. … jestem pewny , że gdybym ten sam czas spędził gdzieś przygodnie, efekt byłby mizerny i musiałabym się wycofać. 
Spanie przygodnie na przystankach czy w namiocie wg. mnie daje tylko pozorny zysk … mimo że, nikt o tym nie wspomina, to na pewno pozostaje w nas zakodowany lek przed tym by nikt nam nie zrobił krzywdy , nie uszkodziła sprzętu … częste wybudzanie się z powodu zimna, przejeżdżających aut, szumu deszczu czy wiatru , etc …. to wszystko powoduje znaczne zmniejszenie poziomu naszej regeneracji … a jak dodamy brak chociażby ciepłej herbaty czy w miarę normalnego śniadania ( nota bene miałem identyczny system żywienia wieczorno-rannego jak Kosma 😊 )   

No i najważniejsze – higiena … każdy z nas dobrze wie , że jedno porządniejsze otarcie tyłka załatwia dalszą jazdę , często ją uniemożliwiając … to co możemy zrobić na stacjach, nie jest tym , co zrobić by należało …  spanie pod dachem rozwiązuje ten problem – mało tego wg mnie daje oszczędność czasową wszak każdy z nas potrafi robić kilka rzeczy na raz, prawda ?
😊
… tu, gdy całość trwa 10 dni, to każdy 1-2 km/h przelicza się na konkretne godziny … i to jest (był w niektórych przypadkach) klucz do sukcesu … .

jarek

Offline Mężczyzna byczys

  • Wiadomości: 1404
  • Miasto: Tychy
  • Na forum od: 30.09.2013
    • Moje relacje z ultramaratonów rowerowych
Odp: MRDP 2017
« 12 Wrz 2017, 10:25 »
Odpoczynek na sen to podstawa w tak długim maratonie. Im dłużej spisz i to w normalnych warunkach + wlaściwa toaleta/prysznic tym szybciej jesteś na mecie.
Ja zapisując się na MRDP chciałem go ukończyc "na styk" w limicie,ale im bliżej do startu tym bardziej zastanawiałem się nad taktyka. Na około 3 miesiace przed startem zrobilem plan. Zaplanowałem czas brutto na trasie na 9 dni 12 godzin ( zapas 12 godzin do limitu). Na papierze wyglądało to super, a jak się pożniej okazało jego konsekwentna,żelazna wręcz, realizacja pozwolila nam ( jechałem z Waldisem calą drogę) jeszcze urwać z tych założeń prawie 8 godzin.
 W szczegółach tak się przedstawiał nasz  MRDP
dystans wg gps garmin 62 : 3155,02 km
brutto :9 dni 3 godziny 56 minut = 219 godzin 56 minut ; srednia brutto  14,28 km/h
netto : 5 dni 15 godzin 58 minut 46 sekund = 135 godzin 58 minut 46 sekund ; średnia netto  23,1 km/h
sen/odpoczynek : 3 dni 11 godzin 57 minut 14 sekund = 83 godziny 57 minut 14 sekund.
Jedynym odstepstwem od planu byla rezygnacja z ostatniego noclegu w Międzyzdrojach i pociągnięcie od promu w Pałęcku na Metę w Rozewiu( 653 km ,czas netto 28 godzin 29 minut netto ( średnia netto z tego odcinka to zaledwie 22,9 km/godz i 35:16 brutto).Po ostatnim odciunku byłem nieźle zrypany z niewielką już chęcia na dalsza jazdę (dobrze ,że już nie musiałem). Tak się zapewne czuło wielu z Was  już po zarwaniu pierwszej nocy. Pamietam te rubaszne żarty,jak oświadczyłem już na promię w Świbnie ,że za 170 km ,czyli w Bartoszycach idziemy spać. Słyszałem głosy,że to przeciesz zaledwie po 261 km trasy, wszyscy jada dalej,a wy spicie, że nie zdążymy w limicie, że będziemy musieli nadrabiać, itd,itp. Faktycznie, po pierwszym noclegu ( po odbiciu PK3 rano) byliśmy na 58 i 59 pozycji na 61 osób. Ale jak powiedział klasyk,że nie ważne jak zaczynasz ,ale jak kończysz. Mete osiagnęlismy na przyzwoitej 15/16 pozycji zostawiajac za plecami wielu zawodników z którymi przegrywalismy i to wyraznie na maratonach 500+. Jechaliśmy swoje , niec nie nadrabiając, to inni tracili i to masakrycznie.Wiki wyliczył,że na normalnym snie zyskiwał 1-2 km na godzinę. Po sobie widzę,ze jest to conajmniej 2-3 km godzinę. Siedząc (netto) na siodełku dziennie ok 14 godzin można zyskać , przy zalożeniu 2-3 km szybciej po wyspaniu się, ok 28-42 km/1 dzień,a jak to pomnożymy przez 9 dni, to taką stratę  (250-370 km), czyli co najmniej 1 dzień jazdy, zanotowali inni uczestnicy MRDP. Dodatkowo normalnie śpiąc ( na nocleg przyjężdzalismy ok 22-23, gdzie była 1 godzina czasu na prysznic, posiłek, telefony do domu ;  5-6 godzin ( kążdego dnia, przez 7 dni, to sen) oraz rano conajmniej 1 godzinka na pakowanie, czasami śnaidanie. Razem przerwa nocna to było minimum 7 godzin, a jednego dnia było to prawie 10 godzin).Pokonywaliśmy dzienne etapy (nie licząć pierwszego 261 km i ostatniego 653) od 286 km ( w górach) do  363 km (na ścianie wschodniej). Przy takim trybie jazdy nie potrzebowaliśmy zbyt dużej ilości przerw. Robiliśmy za dnia raptem 3-4 przerwy, w tym jedna dłuższa na bardzo duży posiłek na ok 3 -4 godziny przed snem. Pozostałe przerwy były po ok 15-25 minut. Razem nie licząc snu wynosiły one ok 2-2,5 godziny/1 dzień.

Porównujesz jednak swoje wyniki jadąc w parze oraz w kategorii, gdzie można było sobie wszystko zaplanować, do wyników osób które jechały samotnie i nie miały wcześniej możliwości rezerwacji noclegów. Oczywiście, że Wasza taktyka sprawdza się lepiej i można uzyskać lepszy czas na mecie. Ale nikt zapisując się do kategorii Total Extreme nie wybrał jej z nastawieniem, że będzie łatwiej i szybciej, a wręcz odwrotnie.

Oczywiście nie mam zamiaru w żaden sposób nikomu umniejszać jego wyczynom. Jeśli chciało się ten dystans  po prostu przejechać w jak najkrótszym czasie, to wybór kategorii extreme był lepszą opcją, a sport - najlepszą. Każdy wybrał formę jaka mu odpowiadała.

Dla mnie ten maraton to miała być i była wielka przygoda. Po prostu zabrałem materac, śpiwór i poddałem się jej. Jadąc od punktu do punktu straciłbym wiele z frajdy jaką dawała mi jazda w tym stylu. "Niepewność jutra"  i spontaniczne reagowanie na konkretne sytuacje na bieżąco to jest to, co mnie w tym wszystkim kręci najbardziej :)

Oczywiście bardzo starałem się by dojechać w limicie i mam świadomość, że to prawdopodobnie wybór tego stylu jazdy sprawił, że spóźniłem się ponad 4 godziny. Jednak nawet przez chwilę nie miałem wątpliwości co do słuszności swojego wyboru, zarówno na trasie, jak i po zakończeniu maratonu. Jeśli zdecyduję się na start w kolejnej edycji, to z pewnością pojadę tak samo ;)

Dzięki za wspólne chwile spędzone na trasie i do zobaczenia w przyszłości  :)

 

Tagi:
 









Organizujemy










Partnerzy





Patronat




Objęliśmy patronat medialny nad wyprawami:











CDN ....
Mobilna wersja forum