MRDP 2017

[szafar]

Zmienia o tyle,że nie możesz podać w jednym komunikacie wyników jako WYNIKI GENERALNE,ale musisz zrobic trzy niezależne Pliki.
Można jeszcze najpierw puścić na trasę Total,5 godzin za nimi Extreme, a 10 SPORT i wtedy kto pierwszy będzie na Mecie będzie miał "swoje 5 minut" w blasku reflektorów

A może spróbować zmienić limity czasowe dla poszczególnych kategorii, np. Sport 230 godzin, Extreme 235 i Total 240.

to oczywiście zmienia sytuację tych ostatnich ale nie pierwszych...

Hejt przeciwko zawodnikowi, jest już raczej nie na miejscu...

Czy to jest napisane ogólnie, czy w odniesieniu do mojej wypowiedzi?

To odnosi się wyłącznie to treści zawierających hejt, w Twojej wypowiedzi ja, przynajmniej go nie zauważyłem...

[Alois Lerche]

Zmienia...

Tak, to fakt ja podawałem jeszcze inne metody jednak one wszystkie są w gestii organizatora, a on też jest w jakimś stopniu związany tym, że impreza od chwili rozpoczęcia zapisów jest już w toku... co dodatkowo komplikuje ewentualne zmiany ustaleń zawartych w regulaminie itp.
Bo ja np. wybrałem SPORT nie widząc w takim wyborze żadnych negatywnych dla siebie konsekwencji, jednak jeżeli by one były to rozważyłbym również udział w innych kategoriach... Piszę to bo poczułbym się wielce niekomfortowo, gdyby jakieś ustalenia zaistniały w przyszłości a ja nie mógłbym się do nich dostosować...

PS. Przepraszam wszystkich którzy w tym wątku poczuli się dotknięci używaniem przeze mnie stygmatyzującego terminu "Hejt" Posypuję głowę popiołem, stwierdzając, że było to zbędne...

[transatlantyk]

1. Remek jest wspaniałym organizatorem. Swoją ciężką pracą, swoimi zdolnościami stworzył team. Raczej nikt takiego zespołu w Polsce nie ma. Przynajmniej w naszym kręgu ultramaratończyków.
2. Niewątpliwie jest świetnym kolarzem. Bez tego żaden team by mu nic nie dał.
3. Po co jednak organizuje się zawody mrówek ze słoniem? Moim zdaniem większego sensu to nie ma. Walczył z podobnymi zespołami w Austrii, w Ameryce. Ale po co tutaj ten zespół?
4. Remek - stań do walki. Sam. Miej jaja chłopie. Wygraj, a będziemy Cię na rękach nosić.

[Jelona]

Raczej nie tym razem 

Składam oficjalny protest w imieniu własnym i mieszkańców Pszowa !!!

Będziesz musiał ich ode mnie osobiście przeprosić

[Alois Lerche]

3. Po co jednak organizuje się zawody mrówek ze słoniem? Moim zdaniem większego sensu to nie ma. Walczył z podobnymi zespołami w Austrii, w Ameryce. Ale po co tutaj ten zespół?
4. Remek - stań do walki. Sam. Miej jaja chłopie. Wygraj, a będziemy Cię na rękach nosić.

Ja to rozumiem tak, że z jego perspektywy to jakiś sprawdzian no i poszerzenie portfolio dokonań... a niewygranie czy wręcz nawet kiepski wynik może właśnie utrudnić mu dalsze kroki więc, nie sądzę by podejmował ryzyko równorzędnej walki... wszak wygranie z osobami o znacznie słabszym "publicity"co nie znaczy, że o słabszym poziomie sportowym, nie wiele mu pomoże, a przegrana może sporo kosztować wizerunkowo... tak jego szanse na sukces znacznie rosną dzięki supportowi... i być może kalkulacja jest właśnie taka, że stosunkowo łatwo weźmie laur w najpoważniejszej imprezie tego typu w Polsce... Kolejną kwestią jest to, że na nieobecność też nie za bardzo może sobie pozwolić bo wtedy co niby ja czy kolega Rapsik mielibyśmy nosić laur zwycięzcy w jego koronnej dyscyplinie...

[CFCFan]

Prawda jest taka, że Remek startując w kategorii EXTREME lub TOTAL EXTREME walczył by z limitem czasu a nie o zwycięstwo. Mając taki team, potrzebuje reklamy itp. Dlatego musi to wygrać. A że zrobi to w kategorii SPORT. No cóż. Szkoda. Po prostu zyska dobry wpis do CV małym nakładem sił. Bo zdecydowanie trudniej mu coś wygrać w Austrii czy Słowenii, gdzie ta kategoria jest normalnie obsadzona. Podsumowując. Szkoda czasu na dyskusję na jego temat. Trzeba go zaakceptować. Pogratulować ukończeni RAA i RAAM i tyle A no i trzeba docenić jego wkład wniesiony w rozwój tej kategorii w naszym kraju. Może kiedyś, ktoś skorzysta z jego wiedzy

[transatlantyk]

...nie sądzę by podejmował ryzyko równorzędnej walki...

Hejt??? Myślę, że to może bardziej zaboleć.

[Alois Lerche]

Ja sobie zdaję doskonale sprawę, że support team jest dużym ułatwieniem i on na pewno też sobie zdaje z tego sprawę, ja tylko sprzeciwiam się temu, że jest krytykowany bez powodu... a raczej z tego powodu, że chwali się tym, że wygrał. Przepraszam ale co niby ma powiedzieć, skoro wygrał...
Jeżeli ta informacja taka miała by być bolesna, to już nie moja sprawa... że miał łatwiej, no miał, i może wyrazem pewnej galanterii byłoby zauważenie tego faktu w trakcie publicznych wystąpień, ale czyż ktokolwiek może tego żądać...

[Elizium]

Powinien powiedzieć, że "wygrałem, ale jestem cipka, bo miałem łatwiej".

[transatlantyk]

Alois Lerche, nie wiem, czy mnie dobrze zrozumiałeś. Zaboli to co napisałeś: nie stanie do równorzędnej walki.

[Alois Lerche]

Alois Lerche, nie wiem, czy mnie dobrze zrozumiałeś. Zaboli to co napisałeś: nie stanie do równorzędnej walki.

myślę, że tak, ale na wszelki wypadek zapytam: kogo zaboli? Remka? toż to fakt jest, ale wątpię, żeby go to miało boleć, wszak specjalizuje się w takiej formule... a że nie jest ona najcięższa z tych które są dostępne... chyba świadomie wybierał formułę w której się realizuje. Jeżeli o mnie jednak chodzi to mnie nie boli bo ja ścigać zamierzam się jedynie z samym sobą a jak kogoś wyprzedzę to bardzo się ucieszę, ale i nie mniej zdziwię... a formuła zawodów jest mi potrzebna do motywacji, bo sam z siebie na pewno nie zdobyłbym się na to by podołać bez niej takiemu wydarzeniu a i medal nie jest dla mnie bez znaczenia choć mi te trofea się palą w rękach już nie wiem gdzie mam medal z BBT...

[transatlantyk]

Remka zaboli - tak sądzę. Gdyby o mnie ktoś powiedział, że boję się stanąć do równorzędnej walki, to by mnie bardzo zabolało. To znaczy, że startuję do walki równorzędnej i walczę jak potrafię, albo mówię, że to nie dla mnie, że nie dam rady. Jest wiele rzeczy, którym nie podołam i nie boli mnie brak wieńca laurowego.

[olo]

Remka zaboli - tak sądzę. Gdyby o mnie ktoś powiedział, że boję się stanąć do równorzędnej walki, to by mnie bardzo zabolało. To znaczy, że startuję do walki równorzędnej i walczę jak potrafię, albo mówię, że to nie dla mnie, że nie dam rady. Jest wiele rzeczy, którym nie podołam i nie bili mnie brak wieńca laurowego.

Ja Twojego podejścia kompletnie nie rozumiem. To tak jakby biegacz na 5000 metrów z przeszkodami robił wyrzuty biegaczowi na 5000 metrów bez przeszkód, że ten nie stanie do równorzędnej walki.

Kategoria sport to inna dyscyplina, tak jak mtb, przełaje, etc. Inna, nie znaczy gorsza. Obiektywnie łatwiejsza pod kątem czysto kolarskim, pod kątem organizacyjnym dużo bardziej zróżnicowana, rozwinięta.

[transatlantyk]

Olo, w tym momencie mnie nie rozumiesz?

4. Remek - stań do walki. Sam. Miej jaja chłopie. Wygraj, a będziemy Cię na rękach nosić.

[wiecho]

To, że Remek nie wspomniał o kategoriach w wywiadzie, to jedno. Przyjęliśmy to na klatę i tyle, taki pijar, tylko o nim to świadczy. Druga sprawa, to początkowy błąd organizatora, że wyniki wrzucił do jednego wora bez względu na kategorie, i to trochę przynajmniej mnie wzburzyło. Ale org się zreflektował i poprawił zapis wyników. Teraz jest OK i widoczny na stronie MRDP. Klasyfikacja sport na końcu tabeli zgodnie z hierarchią kategorii. Ja w zeszłym roku wygrałem Mazowię 24H, ale na facebooku mam zaznaczone, że w swojej kategorii M5. Nie wyobrażam sobie, że miałbym zapisać inaczej.